Teraz co nieco o samych piłkarzach. Wzorem rywala zza miedzy, postanowiono wprowadzić zagrania znane tylko części zawodników. Owe unikalne umiejętności posiadać będą tylko i wyłącznie nieliczni, wybitni grajkowie. Umiejętne wykorzystanie potencjału drzemiącego w tych graczach, niejednokrotnie może przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Przykładowo: masz w teamie znakomitego technika, to podaj do niego gałę, przedrybluj kilku piłkarzy drużyny przeciwnej i stwórz zagrożenie pod bramką rywala. Rozwiązanie bardzo ciekawe, aczkolwiek nie stanowiące żadnej nowości.



Największą bez wątpienia nowinką będzie tryb „Be a proud”(pol. „Być gwiazdą”). Zabawę rozpoczynamy od stworzenia własnego zawodnika i umieszczenia go w jednym z dostępnych w grze klubów. Początkowo nasz milusiński jest totalnym młokosem, lecz z czasem zdobywa doświadczenie i podnosi własne umiejętności. Nie system rozwoju piłkarza stanowi tutaj jednak największe nowum. Jest nim bowiem sam sposób rozgrywania spotkań. Nie posiadamy – tak jak w czasie standardowej rozgrywki – kontroli nad całym zespołem, lecz kierujemy tylko i wyłącznie poczynaniami naszego Kowalskiego. Przykładowo, jeśli wykreowaliśmy go na napastnika, będziemy stać przed polem karnym rywala i czekać na podania od partnerów z drużyny. Bardzo możliwe, iż w trakcie całego meczu otrzymamy tylko kilka wartych uwagi piłek. Cały szkopuł tkwi bowiem w tym, by wykorzystać nadarzającą się okazję i pomóc kolegom w osiągnięciu korzystnego wyniku. Jak zapewniają twórcy, sukces osiągnąć będzie można tylko dzięki zespołowej grze, a akcje w stylu „przebiegnij z gałą 70metrów, ograj dwukrotnie każdego gracza drużyny przeciwnej, następnie bramkarza i wpakuj piłkę do pustej bramki” nie będą miały miejsca. To jednak jeszcze nie wszystko. Przed każdym meczem nasz podopieczny dostanie pewne wytyczne, których wypełnienie zostanie odpowiednio wynagrodzone. Skoro już przy nagrodach jesteśmy, warto wspomnieć, że będą nimi punkty rozwoju. Im lepiej zagramy, tym więcej ich dostaniemy, a w konsekwencji – szybciej zdobędziemy predyspozycje do gry na wysokim poziomie. W pomeczowym ekranie statystyk zobaczymy, czy jutrzejsze tabloidy okrzykną nas piłkarzem meczu, czy może fajtłapą kolejki.



„Polacy nie gęsi i swój język mają” ... a raczej komentarz. Jako że w poprzedniej odsłonie FIFY mogliśmy usłyszeć nasze rodzime pokrzykiwania, w tej oznaczonej numerkiem 2008 nie mogło być i nie będzie inaczej. Podobnie jak ostatnim razem, tak i teraz głosu użyczył duet Szpakowski – Szaranowicz. Odnotować trzeba jednak, iż w tym roku dostaniemy komentarz zdecydowanie bardziej urozmaicony. Nagrano bowiem około 40-45% odgłosów więcej, dzięki czemu w czasie rozgrywki nie będziemy co rusz katowani tymi samymi kwestiami. Teraz trochę liczb. Nowa FIFA to około 15 tysięcy zawodników, 620 zespołów i 30 lig. Wszystko to oparte na odpowiednich licencjach. Na chwilę obecną wydaje się, iż jest to jedyny element produkcji EA Sports, mogący swym rozmachem przyćmić konkurenta z Konami. Z pewnością spodziewać możemy się też nieco ulepszonej grafiki. Na temat ten wypowiedzieć będę się mógł jednakże dopiero wtedy, gdy dostanę grę we własne łapy. Wypuszczone przez producenta screeny oraz rendery nie powiedzą nam bowiem zbyt wiele na temat rzeczywistej jakości grafiki. Wszelkiej maści arty promocyjne mają to do siebie, że wyglądają świetnie, lecz tylko i wyłącznie na papierze.

Gra ma ukazać się na przełomie września i października, a na okładce zobaczymy jednego z naszych najlepszych piłkarzy – Euzebiusza Smolarka. To miły gest, trzeba sobie jednak uzmysłowić, że malunek na pudełku to jeszcze nie wszystko. Czy po włożeniu płyty do napędu Ebi nadal będzie lśnił takim blaskiem ? O tym przekonamy się już niedługo