Za stworzenie The Finals odpowiedzialne jest szwedzkie studio Embark, którego członkowie niegdyś współtworzyli serię Battlefield. Koleje losu sprawiły, że ci utalentowani ludzie postanowili stworzyć własną iterację porządnej pierwszoosobowej strzelanki, a przez ostatni tydzień wszyscy zainteresowani mieli w końcu okazję przetestować tę produkcję za sprawą otwartej bety, która dostępna była na PC, PS5 oraz XS. My sprawdziliśmy wersję na komputery osobiste i chociaż czasu na zabawę nie było tak dużo, bo zaledwie tydzień, to muszę przyznać, że dawno w żadnym FPS-ie nie bawiłem się tak dobrze, jak tutaj. Szczegóły z naszych wrażeń w dalszej części tekstu.

The Finals to produkcja z gatunku multiplayerowych FPS-ów, za której stworzenie odpowiedzialne jest Embark Studios, założone m.in. przez weteranów gatunku ze studia DICE, a więc przez osoby mające w dorobku serię Battlefield. Omawiana gra nijak ma się jednak do znanego cyklu od Electronic Arts, bo tytuł ten ma być dostępny w całości w oparciu o model free-to-play (z opcjonalnymi mikrotransakcjami typu skiny itp.), zaś gameplayowo uderza w zupełnie inne klimaty, założenia i tempo zabawy.

Dzieło Embark Studios opiera się rywalizacji kilku drużyn, a każda składa się z trzech osób. Celem graczy jest zaś pozyskanie gotówki z dostępnych punktów, bronienie ich lub też wpłacanie pieniędzy do bankomatów rozsianych na mapie - w zależności od trybu gry. Lokacje są rozległe, pełne linek wspinaczkowych i zjazdowych, trampolin, budynków, do których można wejść i w całości zwiedzić, a nawet zdemolować! Model zniszczeń robi tu wrażenie i umożliwia podejście do zabawy na różne sposoby, co wydatnie wpływa na dynamikę meczy oraz podejście graczy, którzy na każdą sytuację muszą reagować inaczej przez to, jak odmienne są poszczególne klasy i dostępne wyposażenie.

Wśród tzw. szybkich rozgrywek dostępnych w becie można było przetestować tryby "Quick Cash" oraz "Bank It". Pierwszy to główny model zabawy w grze, oparty na rywalizacji 3v3v3 (3 drużyny po 3 graczy). Musimy w nim odnaleźć paczki z gotówką, które następnie wstawiamy do odpowiednich maszynek, a te rozpoczynają proces przetwarzania, tworząc swoisty punkt, którego należy bronić przed zakusami innych drużyn, co nadaje całości mocno e-sportowego stylu, bo wymaga dobrej komunikacji w ekipie. Team, który jako ostatni aktywuje taki punkt przejmuje wszystkie pieniążki, które tam były, a rywalizacja przenosi się do kolejnego pudła szmalu, zaś pojedynczy mecz zajmuje kilkanaście minut.

Jest jeszcze "Bank It", który polega na odszukiwaniu pieniędzy na mapie, a następnie deponowaniu gotówki w odpowiednich wpłatomatach. Tym razem walka jest w zespołach 3v3v3v3 (4 drużyny po 3 graczy), gdzie każdy gracz w zasadzie może działać solo. Zabicie typa z gotówką sprawia, że ta się wysypie i można ją przejąć, zaś im ktoś więcej ma przy sobie pieniędzy bez ich wpłacania, tym jest lepiej widoczny dla przeciwników. Zasady są dziecinnie proste i co najważniejsze - działają! W to gra się po prostu świetnie, szczególnie jeśli mamy dobrze zgraną grupę, bo niestety z losowymi ludźmi na razie jest ciężko, o czym więcej później.

Pozostały do omówienia tryby rozgrywek rankingowych i nierankingowych. Oba opierają się na głównym module zabawy, którym jest tu wspomniany wcześniej "Quick Cash". Tym razem jednak wygranie jednego meczu nie oznacza zwycięstwa wszystkiego, a awans w turnieju, którego kolejne etapy oparte zostały na drabince. To właśnie w niej ramach rywalizują wszystkie drużyny, aż do osiągnięcia i wygrania tytułowych Finałów. Wspomniane rankedy swoje trwają, jednak trzeba przyznać, że dzięki dobrej rozgrywce, mechanikom, różnorodnym klasom, gadżetom oraz zniszczalnemu otoczeniu frajda jest naprawdę przednia, a satysfakcja z pokonywania kolejnych etapów turnieju znaczna.