Sniper: Ghost Warrior 3 - wrażenia z wersji beta (PC)
Zadania, na które wysłali mnie w becie twórcy, nie były szczególnie porywające. W pierwszym musiałem dostać się do strzeżonej bazy i przeprogramować trzy nadajniki. Po drodze ktoś jednak wykrył, że przy nich grzebię, co chwilowo zmieniło cel i konieczne było powstrzymanie ingerencji wroga w system, inaczej misja zakończyłaby się niepowodzeniem. Gdy wszystko ogarnąłem, wystarczyło się oddalić z obszaru misji. Co mi się nie podobało? Ano to, że do jednego z radarów wbiegłem z 10 goniącymi mnie wrogami na plecach, rzuciłem się do komputera, wprowadziłem odpowiednie dane, a chwilę później zostałem zabity przez wspomnianą ekipę. Po odrodzeniu byłem dokładnie w tym samym miejscu (które było checkpointem), wrogowie zniknęli, a cel misji został i tak zaliczony. Alarm, który wszcząłem znikł i mogłem spokojne kontynuować zadanie.
Drugie zlecenie tyczyło się zamordowania pewnego jegomościa, a opcjonalnym zadaniem było odnalezienie pewnej maszyny. Tutaj także obyło się bez większych fajerwerków, choć kilkukrotnie wkurzałem się na zachowanie SI. Oponenci czasami są zwyczajnie przygłupi i nie wiedzą, że chodzimy im koło tyłka, a innym razem dziwnym trafem wiedzą wszystko. Szczególnie przeczuleni są snajperzy, którzy potrafią nas dojrzeć (nawet bez używania lunety karabinu) w sytuacjach, w których powinniśmy pozostawać dla nich niewidoczni. W misji na przeciwko siebie stały dwa budynki, w dość znacznej odległości - takiej, że nawet przy świetle dziennym nie dałoby się bez lornetki zauważyć, że ktoś porusza się w sąsiednim bloku. Ja skradałem się niewykryty w jednym z nich i łaziłem sobie tam po korytarzu. Obok znajdował się pokój z oknami, w budynku naprzeciwko siedział zaś snajper wroga, który wykrywał mnie gdy tylko pojawiłem się przy framudze drzwi od pokoju, o czym gra informowała mnie w postaci komunikatu na ekranie. O ile gość nie miał czujnika termicznego (a nie miał), to nie mógł mnie dostrzec, tym bardziej, że działo się to w środku nocy, bez żadnego oświetlenia. A jednak zawsze mnie zauważał!
Słów kilka wypada napisać o strzelaniu, bo tego naturalnie jest tu sporo. Jak na grę snajperską przystało, w Sniper: Ghost Warrior 3 najlepiej grać po cichu, z wykorzystaniem karabinu wyborowego i ewentualnie pistoletu z tłumikiem. Czasami przydaje się kałach, ale to głównie na odludziu, gdzie nie ma dużo przeciwników i możemy bezkarnie narobić hałasu. W większości misji musimy działać jednak możliwie jak najciszej i pozostawać w ukryciu. W innym przypadku podniesiony zostanie alarm i zaraz będziemy ścigani przez całą armię wrogów. Nasz bohater nie jest z kolei szczególnie odporny na obrażenia, więc kilka kulek wystarczy mu, by konieczne było wczytywanie ostatniego checkpointu. System strzelania jest dobry, ale mógłby być nieco lepszy. W przypadku karabinu wyborowego musimy wziąć pod uwagę odległość i prędkość wiatru, choć twórcy mocno wybaczają ewentualne pomyłki - na pewno nie jest to żaden symulator. Prucie z AK-47 czy innej maszynówki ma jeszcze mniej wspólnego z realizmem, głównie z uwagi na bardzo mały rozrzut. Strzela się jednak całkiem przyjemnie, choć jak wspomniałem, kałach przydaje się raczej okazyjnie.
Sniper: Ghost Warrior 3 śmiga w oparciu o silnik CryEngine, co pozwoliło twórcom na przygotowanie całkiem niezłej oprawy wizualnej. Fajnie spisuje się przede wszystkim oświetlenie, nieźle wyglądają tereny leśne, ale znów nie ma tutaj niczego, czym można by się w 2017 roku zachwycać. Tym bardziej, że wygląd samych lokacji, w tym miejscówek, w których wykonywaliśmy misje, pozostawia co nieco do życzenia. Widać tu, że twórcy mimo wszystko mieli ograniczony budżet, co owocuje powtarzalnością tekstur, brakiem polotu i, generalnie, odczuwalnym kopiuj-wklej. Optymalizacja wersji PC na ten moment nie jest rewelacyjna, bo znacznie ładniejszy (mimo wieku) Crysis 3 śmiga na moim sprzęcie sporo lepiej, ale liczę, że CI Games nie zmarnuje czasu, jaki pozostał do premiery i poprawi to i owo w tej kwestii - wszak jeszcze dwa miesiące do debiutu.
Beta Sniper: Ghost Warrior 3 ani mnie nie zachwyciła, ani nie rozczarowała, bo pokazała mi dokładnie taką grę, jaką sobie wyobrażałem. Wszystko wskazuje na to, że otrzymamy po prostu solidną grę akcji o tematyce snajperskiej - czy coś więcej, po becie ciężko ocenić. Najbardziej martwi mnie wykorzystanie potencjału otwartego świata, który na ten moment wydaje się być jedynie planszą łączącą kolejne misje, a nie czymś "żyjącym", w czym z przyjemnością będziemy się poruszać. Oby pełna wersja coś w tej kwestii zmieniła.
Trzecia odsłona serii Sniper: Ghost Warrior zapowiada się dobrze, ale po ograniu bety mam wrażenie, że "dobrze" to wszystko na co stać twórców z CI Games. Z finalną oceną warto poczekać jednak do premiery pełnej wersji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler