I Am Bread (PC)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

I Am Bread - kroimy chleb w wersji Early Access (PC)


Dirian @ 16:09 09.12.2014
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

I am Bread to chyba najgłupsza gra, w jaką miałem okazję zagrać. Przyznam jednak, że nie tykałem słynnego Symulatora Kozy, więc nie bierzcie tego za jakiś mega miarodajny wyznacznik.

I am Bread to chyba najgłupsza gra, w jaką miałem okazję zagrać. Przyznam jednak, że nie tykałem słynnego Symulatora Kozy, więc nie bierzcie tego za jakiś mega miarodajny wyznacznik. W każdym razie, jeżeli macie za dużo pieniędzy na koncie, a kolejne Battlefieldy czy inne Assassin's Creedy wychodzą Wam bokiem, no to być może dobrze trafiliście, bo drugiej takiej gry, jaką jest Symulator Chleba, po prostu nie ma.

I nie chodzi tu o sam fakt, że sterujemy kromką pieczywa tostowego, bo choć to absurdalne i początkowo śmieszne, to jednak "beka" trwa góra pięć minut - później już tylko nastaje irytacja połączona z chęcią zaliczenia etapu i kręcenia analogami pada do kresu ich możliwości. Żeby jednak wyjaśnić o co tutaj chodzi, zacznijmy od początku.



Punktem wyjściowym rozgrywki jest kuchenny stół (w przypadku pierwszego etapu), na którym leży chleb, najprawdopodobniej właśnie tostowy. Już chwilę po pierwszym przybliżeniu kamery do akcji wkraczamy my, wcielając się w nie całe pieczywo, lecz kromkę. Szybko więc odrywamy się od całości i ruszamy do akcji. Zadanie jest teoretycznie proste i za każdym razem, niezależnie od etapu, takie samo - mamy stać się prawdziwym, pieczonym tostem. Jako że pierwsza lokacja to nic innego, jak kuchnia, logicznym jest, iż potrzebujemy dotrzeć do znajdującego się po drugiej stronie pokoju tostera. Gdy jednak akcja przenosi się do łazienki czy salonu, trzeba kombinować, jak tu dać się upiec. Skorzystać z żelazka, czy może stojącej nieco dalej farelki?

Dobra, ale jak w ogóle kromka chleba ma się sama przemieszczać? Ano, jak to mówią - dla chcącego nic trudnego. Nasze pieczywo potrafi się poruszać, ale, nie oszukujmy się, robi to z wielkim trudem. Sterowanie jest największą bolączką gry, bo... trudno się do niego przyzwyczaić. Kromka posiada cztery rogi, a te odpowiadają spustom na padzie (na przykładzie kontrolera od X360) - RB, LB, RT, LT. Przytrzymując któryś z nich, chleb przykleja się do powierzchni niczym człowiek-pająk. Następnie, już przy pomocy analogów, przenosimy środek ciężkości kromki. Czyli, przykładowo, jeżeli naciśniemy jednocześnie RB+LB i skierujemy analog do góry, to chleb przewróci się do przodu, na drugą stronę. Gdy zaś klikniemy któryś z przycisków A, B, Y, X, kromka "złapie się" danej powierzchni na stałe. No w sumie to prawie na stałe, bo chleb... męczy się. Wspinając się po pionowej ścianie, pralce, lodówce czy kanapie (można łazić w zasadzie po wszystkim), nie możemy być przyklejeni do jednego miejsca zbyt długo, bo gdy wskaźnik zmęczenia spadnie do 0, to pieczywo straci "klej" i pofrunie bezwładnie w dół, a nasz cały dotychczasowy wysiłek pójdzie na marne. Tego typu sytuacje zdarzały mi się bardzo często - wszystko przez to, że po przewróceniu kromki na drugą stronę zmienia się ułożenie spustów na padzie, tzn. RB i LB stają się nagle dołem kromki, a RT i LT analogicznie górą. A jeszcze można się obrócić o kilkadziesiąt stopni i już w ogóle namieszać w tym całym ułożeniu. Jasne, wszystko jest kwestią wprawy i odrobiny samozaparcia, ale początki są niebywale trudne.



Droga do celu to jednak nie tylko łażenie po ścianach, ale też cała masa główkowania i testowania rozmaitych możliwości dotarcia do opiekacza. Pomyślelibyście, że leżąca pod stołem deskorolka do czegoś się nada? Ja też nie, ale okazuje się, że kromka może na niej jeździć. Stojące zaś tuż obok krzesło możemy przewrócić, wystarczy przykleić się do niego i nieco je rozbujać, tym samym tworząc sobie most do kuchennego blatu. W każdym pokoju czekają na nas inne niespodzianki i tylko od naszej pomysłowości zależy, jak przemieścimy się do punktu docelowego.

Żeby jednak nie było tak łatwo, nie możemy mieć styczności z brudną podłogą, jak i np. leżącym na desce nieświeżym mięsem czy talerzem z rybim szkieletem. Każdy kontakt z takową powierzchnią / rzeczą obniża stopień zjadliwości chleba. Gdy się on wyzeruje - automatycznie przegrywamy. Nasz końcowy wynik zależy więc od tego, jak bardzo zjadliwa będzie upieczona kromka, ale bonusowe punktu dostajemy za przesmarowanie jej dżemem czy masłem. Tego typu substancje, nazwijmy je "przyjazne", wpływają też na właściwości pieczywa - obsmarowane dżemem lepi się do ściany tak mocno, że ciężko je odlepić, z kolei tłuste smarowidło sprawia, że kromka ślizga się po stole i ciężko nad nią zapanować.



Co by więc nie mówić, pod tą całą warstwą głupoty I am Bread, no bo kto normalny robi grę o kromce chleba, kryje się garść przemyślanych mechanizmów, które sprawiają, że głupkowaty tytuł w praktyce jest czymś więcej, niż tylko produkcją stworzoną dla żartu. To przede wszystkim piekielnie wymagająca gra zręcznościowa, na której nietrudno połamać ręce, a przynajmniej pada, gdzie kluczem do celu jest doskonałe zapoznanie się z fizyką i panującymi tu zasadami. Na pewno nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach, ale jeżeli tylko lubicie wyzwania, to kto wie, czy nie warto zainteresować się dziełem ojców Surgeon Simulatora. Być może jeszcze nie teraz, bo to jednak wersja Early Access i część rzeczy nie działa tu tak, jak powinna (m.in. sterowanie na klawiaturze czy ogólna stabilność gry), ale kiedyś, już po debiucie i przy okazji solidnej przeceny. Ja mimo wszystko przerzucam się na bułki.

Podsumowanie:
Symulator Chleba to jeden z najgłupszych pomysłów, jakie widziała branża growa, ale też prawdopodobnie jedna z bardziej wymagających gier zręcznościowych, z jakimi mieliście kiedykolwiek do czynienia.
Zapowiada się dobrze!

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDrOneLordInGaming   @   16:09, 29.12.2014
Z tego co opisana jest ta gra, wydaje się fajna. Spróbuję w nią zagrać i porównać czy jest lepsza od
"Symulatora Kozy". Nie wiem, ale się dowiem.