Twórcy opowiadają o systemie Nemesis w grze Middle-earth: Shadow of Mordor
Middle-earth: Shadow of Mordor to kolejny projekt, słynnego, acz odrobinę mało aktywnego w ostatnim czasie studia Monolith.
bigboy177 @ 24.01.2014, 13:05
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
pc, ps3, xbox 360, ps4, xbox one
Middle-earth: Shadow of Mordor to kolejny projekt, słynnego, acz odrobinę mało aktywnego w ostatnim czasie studia Monolith. Ojcowie serii F.E.A.R. oraz Condemned słyną z tego, że ich gry są najczęściej mroczne i przytłaczające. Nie inaczej jest w przypadku ich growej adaptacji Władcy Pierścieni. Od razu rzuca się w oczy posępny klimat i ciemna stylistyka. Ta, w połączeniu z intrygującą fabułą oraz ciekawym systemem walki, powinna dać mnóstwo pozytywnych wrażeń. A przynajmniej takowych spodziewam się po oglądnięciu materiału filmowego, który widnieje poniżej.
Twórcy opowiadają w nim jak działa system Nemesis w ich najnowszym projekcie. Według jednego z deweloperów, Michaela de Plater, zajmującego się jego dyrekcją, system generuje przeciwników proceduralnie. Wskakując na mapę nigdy nie wiemy czego się spodziewać i jak zareaguje dany bandyta. Jeden może być wyjątkowo agresywny, inny tchórzliwy, żadnemu jednak nie można popuścić. Trzeba podejść ich odpowiednio, a w rezultacie można nawet zdobyć sojusznika, który pomoże nam w późniejszym czasie zgładzić kogoś na wyższym stanowisku.
"Chcieliśmy aby to była dynamiczna społeczność, aby świat żył, abyś miał wrażenie, że podróżujesz i masz wpływ na świat. Nie zaczynaliśmy od koncepcji proceduralnego generowania. Wydaje mi się, że pomysł zrodził się w momencie gdy zdecydowaliśmy się zrobić coś nowego i next-genowego z naszymi wrogami. Złoczyńcy są w każdej grze, ale jak damy graczowi możliwość tworzenia własnych, osobistych, oponentów?" - powiedział Michael w rozmowie z ekipą Polygon.
"Kiedy gracze mogą tworzyć własne historie zabawa nabiera większego znaczenia i warta jest zapamiętania. W każdej grze walczysz z tyloma przeciwnikami bez nazwy, a nie chcieliśmy tego robić. Chcieliśmy aby byli oni ciekawsi, aby mieli więcej możliwości bez budowania skryptowanych złoczyńców."
Z tego właśnie powodu, twórcy przygotowali w Middle-earth: Shadow of Mordor przeciwników w taki sposób, że zapamiętują co się z nimi stało. Niektóre sceny, nawet jeśli są skryptowane, generowane są dzięki naszym wcześniejszym poczynaniom. Możemy np. zrobić jednemu z dowódców na gębie bliznę, a następnie, kilka rozdziałów później spotkać go, a ten będzie pamiętał to, co zaszło wcześniej. Możemy go też całkowicie zgładzić, a wtedy w przyszłości nie będziemy mieli już z nim do czynienia. Trzecia opcja, która pojawia się w przypadku słabszych charakterem oponentów, to pozyskanie wroga jako sojusznika. Z jego pomocą możemy następnie doprowadzić do buntu i ułatwić sobie akcję, która bez pomocy byłaby znacznie trudniejsza.
Umiejętność manipulowania wrogami jest też możliwa dzięki zdolności głównego bohatera, pozwalającej mu na przemieszczanie się do świata duchów. Umiejętności tam dostępne to np. lekkie spowolnienie czasu, albo opanowanie umysłu nieprzyjaciela. Trzeba jednak z wszystkiego robić użytek w odpowiednich proporcjach albowiem wróg zapamięta nas oraz nasze poczynania.
"Możesz spotykać się z tymi kolesiami 4, 5 albo 6 razy jeśli cię zabiją, albo jeśli walka nie będzie rozstrzygnięta, albo jest będą okaleczeni. Te blizny naznaczą twojego wroga. Będą Cię pamiętać. Będą Cię nienawidzić jeszcze bardziej, zdobędą lepsze uzbrojenie i więcej doświadczenia, a następnie zaczną Cię ścigać."
Koncepcja rzeczywiście intrygująca. W akcji możecie zobaczyć ją na poniższym gameplayu, do czego oczywiście zachęcam. Middle-earth: Shadow of Mordor trafi do sklepów jeszcze w tym roku, a platformami docelowymi są komputery PC oraz konsole poprzedniej i obecnej generacji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler