Poznaliśmy pierwsze informacje na temat nowej gry twórców oryginalnego Dear Esther

Dear Esther to dowód na to, że gry pozbawione akcji i zniewalającej oprawy graficznej mogą odnieść duży sukces.

Dear Esther to dowód na to, że gry pozbawione akcji i zniewalającej oprawy graficznej mogą odnieść duży sukces. Produkcja studia thechineseroom sprzedała się w nakładzie przekraczającym 250 tysięcy kopii, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę fakt, że tytuł został wydany wyłącznie na komputerach osobistych i nie był w żaden sposób promowany przez media. Na konto twórców wpłynęła zadowalająca kwota, pozwalająca na rozpoczęcie prac nad całkowicie nowym projektem. Właśnie poznaliśmy garść pierwszych szczegółów.

Everybody's Gone to the Rapture to tytuł ukazujący rozgrywkę w perspektywie pierwszoosobowej. Akcja przeniesie nas do hrabstwa Shropshire, położonego w zachodniej Anglii i skupi się na przedstawieniu ostatniej godziny istnienia znanego nam świata. Słowa ‘’ostatnia godzina’’ należy interpretować w sposób dosłowny, gdyż gra będzie trwała okrągłe 60 minut, podczas których postaramy się przemierzyć i zbadać jak największy obszar. Na jednym ‘’przejściu’’ gry z pewnością się nie skończy, ponieważ teren działań nie będzie należał do najmniejszych. Deweloper twierdzi, że przemierzenie świata z jednego końca na drugi potrwa około 20 minut. Tytuł powstaje w oparciu o silnik CryEngine 3, który zostanie uzupełniony przez realistyczną fizykę, pozwalającą na wejście w interakcję z niemal każdym napotkanym po drodze przedmiotem.

Oryginalny projekt zadebiutuje na przestrzeni przyszłego roku.

0 kudos