Nie ulega wątpliwości, że w obecnych czasach następuje pewna zmiana ról - cyfrowa dystrybucja zdaje się wypierać powoli tradycyjną formę sprzedaży. Tezę tę potwierdzają poniekąd najświeższe badania amerykańskiej organizacji analitycznej NPD Group, specjalizującej się w obserwowaniu rynku elektronicznej rozrywki na terenie Stanów Zjednoczonych.
Jak wynika z dostarczonych danych, w drugim kwartale bieżącego roku, czyli w okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca, przychód ze sprzedaży "pudełkowych" wersji gier w USA wyniósł 1,44 miliarda dolarów. Jeśli zaś chodzi o inne kanały dystrybucji - cyfrowe edycje gier, dodatki DLC, subskrypcje, produkcje udostępniane na platformach mobilnych i w serwisach społecznościowych oraz tytuły z drugiej ręki - dochód dobił do, bagatela, 1,74 miliarda dolarów.
Jak na dłoni więc widać, że cyfrowa dystrybucja rośnie w siłę. Jest to proces, którego raczej już nie da się zatrzymać - kolejna droga ewolucji naszej branży. Platformy, takie jak Steam, Direct2Drive, Xbox Live, PlayStation Network, niedawno powstały Origin, App Store czy OnLive, przejmują coraz większy kawałek tortu. Niewykluczone, iż w przyszłości to właśnie internetowa droga zakupu stanie się standardem. Wydawcom jest to na rękę. Nie muszą wówczas walczyć z obiegiem gier używanych, a koszta procesu produkcyjnego maleją - nie trzeba tłoczyć płyt, drukować instrukcji i tworzyć pudełek. To właśnie sprzedaż bezpośrednia - bez hurtownika - jest zachętą dla potencjalnych firm deweloperskich.
Z drugiej jednak strony, taki kierunek wiąże się z pewnymi niebezpieczeństwami. Kwietniowy atak hakerów i ponad miesięczny paraliż usługi PlayStation Network, będącej trzonem konsol PlayStation 3 i PSP, powinien nam uzmysłowić, że w pierwszej kolejności trzeba zminimalizować ryzyko tego typu przykrych zajść. W tej sytuacji, gdyby sprzedaż programów za pośrednictwem PS Store była jedyną możliwością, Sony poniosło by olbrzymie straty, wywołane brakiem jakichkolwiek klientów. Jest to więc dość decydujący czynnik, który nie pozwoli tradycyjnym półkom sklepowym odejść w zapomnienie,
Koniec końców, właśnie na naszych oczach trwa wielka przemiana. Choć przywiązania do tradycji nie brakuje, ekspansja cyfrowej dystrybucji trwa w najlepsze. Ludzie coraz częściej sięgają po cyfrowe wersje swoich ulubionych tytułów, rośnie popularność wszelkich platform mobilnych, szczególnie - w ostatnim czasie - smartphonów, gdzie odnotowuje się setki milionów pobrań aplikacji, ale czy klasyczny model handlu kiedyś zaniknie? Odpowiedź na to pytanie poznamy być może dopiero za 15 lat.
Warto również zwrócić uwagę na popularność pozycji dostępnych z poziomu przeglądarki. Wydane w sierpniu bieżącego roku The Sims Social na portalu społecznościowym Facebook, w ciągu kilku tygodni od premiery uzyskało 36 milionów aktywnych użytkowników, z czego pewien procent ludzi skorzystał mikrotransakcji - kolejnej żyły złota dla korporacji programistycznych. Zawsze bowiem lepiej wydać mniej, a częściej. To podstawowy element naszej psychologii - człowiek nie lubi tracić większej sumy za jednym razem.
Jak do tej pory kupiłem 5 gier przez PSN i nie żałuję ale jednak wolę pudełkowe wersje
1.mniej miejsca na twardzielu
2.lubię mieć dużo pudełek po grach na półce(a gry w klaserach)
Cyfrowa dystrybucja jeszcze długo nie przebije sprzedaży wersji pudełkowych a ten podany wynik można zawdzięczać wysokiej sprzedaży gier na telefony, smartfony i serwisy społecznościowe. No i dlaczego te cyfrowe wersje nie są tańsze od pudełkowych a nieraz droższe skoro koszty produkcji są dużo niższe ? Dlatego też dopóki dana gra będzie w dwóch wersjach i takiej samej cenie zawsze wybiorę wersję pudełkową.
Też tak myślę, że pudełko to zawsze pudełko, Coś co można dotknąć a nie wirtualny byt na czyimś dysku twardym... Ja sam raczej nigdy z cyfrówki nie skorzystam, bo to co kupię wolę widzieć, że w moim domu istnieje, nie ważne czy komputer jest włączony czy nie.
Pudełko to Pudełko i tak musi być 
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler