Dragon Age II (XBOX 360)

ObserwujMam (27)Gram (13)Ukończone (12)Kupię (11)

Dragon Age II (XBOX 360) - recenzja gry


@ 22.03.2011, 22:30
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!



Dialogi trzymają wysoki poziom, jednakowoż jest pewna rzecz, bez której bym przeżył. Chodzi konkretnie o ikonki określające zabarwienie wypowiedzi Hawke’a. Ja rozumiem, że miało to być jakieś tam ułatwienie, ale sam złapałem się na tym, że nie czytałem w ogóle tego, co Hawke chciał powiedzieć, patrzyłem tylko na ikonkę. Lepszy sposób prowadzenia rozmów zastosowano w Dragon Age: Początek. Tam faktycznie wybór był trudny i gracz nie miał żadnych podpowiedzi co do tego, jak ewentualnie może potoczyć się rozmowa. Świetnie też sprawdzał się system perswadowania i zastraszania, tutaj całkowicie z niego zrezygnowano.

Rozmowy wiążą się bezpośrednio z trudnymi moralnymi decyzjami w grze. Dragon Age II, podobnie jak poprzednik, oferuje ich całkiem sporo. Wiele dialogów może się potoczyć na kilka odmiennych sposobów. Jedna z dróg zaprowadzi do zabicia jakiejś istotnej persony, inna zapewni nam jej przychylność, a w rezultacie, w przyszłości być może skorzystamy z pomocy tegoż jegomościa. Wszystkie wybory przygotowano tak, że dość trudno przewidzieć ich konsekwencje. Są one też dalekosiężne, a przez to nie ma opcji wczytania zapisanego wcześniej stanu gry, tracimy bowiem wówczas nie tylko kilka czy kilkanaście minut, ale nawet kilkanaście godzin zabawy. Należy się pochwała producentowi za to, że w dobie ciągłego upraszczania gier, wciąż próbuje robić coś ambitniejszego. Nieliniowość Dragon Age II jest co prawda pozorna, ale miło, że choć częściowo dostajemy prawo decydowania o losach Hawke.

Dragon Age II (XBOX 360)

Wątek fabularny gry wystarcza mniej więcej na 40 parę godzin zabawy. Osoby, które będą przeć do przodu, nie wykonując zadań pobocznych i przeskakując rozmowy, zobaczą napisy końcowe nawet po 20 godzinach, ale jaki w tym sens, nie mam pojęcia. Lepiej spokojnie przemierzać świat i wypełniać jak najwięcej zadań. Wszak gro z nich jest ciekawych i dobrze przedstawiają uniwersum serii. Są oczywiście zadania mniej wciągające i zrobione na odpieprz się, niemniej jednak, większość zleceń trzyma poziom, a podczas wykonywania tych nudniejszych, ustawionych w smętnych, identycznie wyglądających jaskiniach warto pamiętać, że główny wątek fabularny jest intrygujący i koniecznie trzeba dobrnąć do końca by zobaczyć jego finał.
Nudę przerywa też bardziej widowiskowy niż w „jedynce”, choć nieco zbyt slasherowy, system walki. Ogólnie nie byłem jakoś szczególnie przywiązany do walk taktycznych zastosowanych w konsolowym Dragon Age: Początek (PeCetowa to co innego), niemniej jednak, odpalając grę RPG nie liczyłem na respawnujących przeciwników i ciągłe walenie w przycisk ataku. W mojej opinii, trochę zbyt szybko to wszystko leci i człowiek w ogóle nie ma chwili by się zastanowić co dalej, kogo czym przetrzepać itd. Z tego powodu nie korzystałem też praktycznie w ogóle z moich pomocników. Czasem co prawda zleciłem im jakiś atak, ale mimo wszystko, przez większą część rozgrywki sami decydowali co robić, a ja kontrolowałem jedynie głównego bohatera. Nawet im to w sumie wychodziło, gdyż tylko okazyjnie stali jak kołki, albo się gdzieś gubili. Całokształt nowych bojów oceniam na plus, ale tylko mały plus, konieczne są dodatkowe modyfikacje i usprawnienia.

Bardzo istotnym elementem każdej gry RPG są lokacje. W przypadku Dragon Age II szaleństwa jednak nie ma. Przez prawie całą zabawę siedzimy w mieście Kirkwall i jego okolicach. Często zaglądamy w te same miejscówki, a wiele jaskiń czy podziemi jest do siebie bliźniaczo podobnych. Wyglądają tak, jakby producent raz dawał je od przodu, innym razem od tyłu, a jeszcze innym lustrzane odbicia. Bardzo mi się to nie podobało. Przez lenistwo producenta ucierpiała immersja, bo zamiast się wczuwać w klimat i brnąć do przodu przez kolejną pełną tajemnic miejscówkę, chciałem po prostu jak najszybciej skończyć i wyjść na zewnątrz. Oczywiście nie wszystkie miejsca straszą, gdyż samo Kirkwall jest duże, rozbudowane i zróżnicowane, tak więc są też widoki, na których można zawiesić oko.


Screeny z Dragon Age II (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMad-wolf   @   09:18, 23.03.2011
Podkusiła mnie. kupię napewno
0 kudosCioperek   @   20:31, 23.03.2011
Bardzo dobrze że taka recka wyszła. Grałem u kumpla w wersje na X pudło, po prostu cudo. Nie no, trochę może przesadziłem, ale bardzo dobra gra.
0 kudossilverkin   @   22:30, 23.03.2011
Big, dodałbyś jeszcze, że poprzednia recenzja dotyczyła wersji na blaszaki. DA2 na konsole, to jeszcze większy slasher niźli na PC.
0 kudosRavnarr   @   14:59, 24.03.2011
Jestem pewnie nieobiektywny, ale ta recenzja o wiele bardziej mi się podobała, niż wersji pecetowej Szczęśliwy Jednego tylko nie rozumiem - wszyscy piszą o automatycznej regeneracji żywotności PODCZAS WALKI. Nie wiem, czemu, ale w ogóle czegoś takiego nie zauważyłem! Owszem, po skończonej walce żywotność się od razu odnawia. Ok, to może się nie podobać. Ale podczas walki? To chyba tak wolno, że wspomniane bieganie w kółko raczej nie ma sensu. Chyba, że życie odnawia się tylko na najłatwiejszym poziomie trudności, choć też tego nie zauważyłem.