Detroit: Become Human (PS4)

ObserwujMam (19)Gram (2)Ukończone (14)Kupię (6)

Detroit: Become Human (PS4) - recenzja gry


@ 24.05.2018, 19:48
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Grywalni bohaterowie są ukazani w rozmaitych relacjach z ludźmi, co dodatkowo miesza nam w głowie, kiedy musimy podjąć trudną decyzję. Taki zabieg sprawia, że w naszym myśleniu granica między człowiekiem, a maszyną delikatnie się zaciera. Perfekcyjny i chłodny Connor współpracuje z gburowatym porucznikiem policji, grając mu na nerwach; Markus opiekuje się bogatym starcem, który otwiera jego oczy na wiele „ludzkich” tematów i jest dla niego jak ojciec; a Kara zajmuje się ludzkim dzieckiem w świecie, w którym sama jest zagubiona. Co ciekawe, nasze poczynania mają wpływ na poziom wspomnianych relacji i współczynnik zaufania towarzyszących nam postaci więc znajomości mogą się rozwinąć w różnym kierunku. Podejście do wyborów przez pryzmat bycia człowiekiem lub maszyną to czasem twardy orzech do zgryzienia. Polubienie przez nas danej postaci również zostaje wystawione na próbę, głównie, kiedy wątki się krzyżują – czasem trudno sprawić by wszyscy wyszli dobrze na naszej decyzji, kiedy postacie spotkają się twarzą w twarz.

Dokonując wyborów musimy się mieć na baczności, gdyż śmierć naszej postaci może nadejść z każdej strony. Po kwietniowych testach miałem pewne obawy, że „maksowanie” etapów będzie gwarancją sukcesu, lecz w żadnym wypadku tak nie jest. Dokładne badanie dostępnych interakcji jest ważne, ale jest też uwarunkowane naszymi poczynaniami w dialogach, poprzednich rozdziałach i vice versa. Wybór konkretnej opcji w rozmowie może zamknąć nam dostęp do jakiegoś miejsca, skrywającego kluczową informację, broń i nie tylko. Wiele decyzji podejmujemy również pod presją czasu, co dostarcza dodatkowych emocji.

Reakcje naszych rozmówców też bywają zaskakujące, co jest ogromnym plusem. Nie zawsze wiemy czy idziemy w dobrą stronę, czy za chwilę sytuacja się nie odwróci na naszą niekorzyść. Mimo że widzimy jaki typ wypowiedzi wybieramy, twórcy nie prowadzą nas za rączkę. Rozgałęzienia wątków dla części rozdziałów są bardzo obszerne i w niektórych przypadkach mamy nawet siedem zakończeń oraz różne sekwencje początkowe. Etapy możemy wczytywać w określonych punktach kontrolnych i zmieniać wybory, lecz polecam się powstrzymać przy pierwszym przechodzeniu gry, niezależnie od tego, co się wydarzy. Warto wiedzieć, że zbadanie wszystkich rozgałęzień zajmuje około czterdziestu godzin, natomiast pojedyncze ukończenie historii to kilkanaście.

Do wyboru mamy dwa poziomy trudności. Podstawowy oferuje podpowiedzi w przy badaniu poszlak, a także uproszczony zestaw komend wyświetlanych na ekranie, więc ryzyko utraty postaci podczas walki jest mniejsze. Wybór zaawansowanego może wpłynąć na naszą efektywność w śledztwach, a podczas dynamicznych etapów musimy szybko reagować.

Fundamentem rozgrywki jest szeroko pojęta eksploracja scenariusza, lecz znalazło się również miejsce dla kilku innych rzeczy. Po pierwsze mamy znajdźki, w postaci elektronicznych magazynów, zawierających rozmaite artykuły. Wzbogacą one nasza wiedzę o świecie i wytłumaczą, jak rozwijała się technologia androidów. Poczytamy także nieco o polityce, problemach społeczeństwa i nauce. Najważniejsze jest jednak to, że znajdziemy tam wpisy będące następstwem naszych wyborów, co w niektórych sytuacjach może przysporzyć nam odrobinę stresu. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o stworzenie większej ilości tego typu rzeczy, jak choćby listy, notatki, czy dokumenty powiązane z poszczególnymi wątkami. To właśnie takie elementy są największym atutem tego rodzaju gier, co udowodniło rewelacyjne Life is Strange.


Screeny z Detroit: Become Human (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?