Yakuza 0 (PS4)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Yakuza 0 (PS4) - recenzja gry


@ 10.02.2017, 14:16
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Aktywności są wciągające, a możliwość maksowania wyników i zdobywania osiągnięć, jakie z myślą o nich przygotowano, sprawia, że można stracić poczucie czasu. Jakby tego było mało, każdy z protagonistów może również pomnażać swój majątek prowadząc i rozwijając własny biznes. Kiryu wykupuje nieruchomości rozlokowane w mieście, natomiast Majima rozbudowuje sieć kabaretów. Zabawa uwzględnia dobór pracowników, ich szkolenia oraz inwestowanie w dane miejscówki. Kolejny plus dla twórców należy się za to, że część mini gierek możemy rozegrać z drugą osobą, uruchamiając je z poziomu głównego menu i aktywując dodatkowy kontroler.

Społeczeństwo schyłku lat 80., w którym za sznurki pociągają rozmaite rodziny oraz klany yakuzy jest wyraziste i autentyczne. Zarówno Kamarucho, jak i Osaka, lokacje będące miejscem akcji dzieła SEGI, sprawiają wrażenie wyjętych żywcem z Kraju Kwitnącej Wiśni. Charakterystyczne wąskie uliczki, żywo reagujący przechodnie i zatrzęsienie nawiązań do japońskiej kultury tworzą jeden z ciekawszych obrazów Japonii, jakie dane mi było poznać w grach. Zwiedzając wspomniane miejscówki, natrafimy na kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt lokali, w których znajdziemy tradycyjne japońskie potrawy, przekąski i napoje. Niemal każdy jest unikalny pod kątem wystroju, muzyki, sposobu podejścia do klienta oraz menu, a poszczególne smakołyki posiadają nawet opisy. Oprócz restauracji i barów znajdziemy również charakterystyczne budki ze street foodem, kilka rodzajów sklepów i mnóstwo miejsc pozwalających się rozerwać. Miasta tętnią życiem i jedyną w swoim rodzaju atmosferą. 

Wizualnie Yakuza 0 prezentuje się przeciętnie. Jeśli chodzi o tekstury, niektóre modele, cienie oraz efekty graficzne, nie ma tu się zbytnio czym zachwycać. Choć oprawa nie przeszkadza, a same lokacje zostały świetnie zaprojektowane, z PlayStation 4 można wycisnąć o wiele więcej. Świat gry daje sporo swobody, lecz w porównaniu do najpopularniejszych sandboksów nie grzeszy on wielkością, przez co twórcy mogli go wzbogacić o dużo większą liczbę detali. Zapewne wszystko tłumaczy fakt, że tytuł trafił zarówno na obecną, jak i poprzednią generację konsoli Sony. Mimo tego, czasami zauważymy elementy, które nawet jak na możliwości trzeciego PlayStation nie prezentują się zbyt estetycznie. Co do płynności, na spadki klatek nie narzekałem, a gra trzymała stałe trzydzieści ramek na sekundę.

Odnośnie dźwięku, nie mam nic do zarzucenia. Walka została wzbogacona o dynamiczne, zagrzewające do boju kawałki rodem z serii Tekken, a liczne lokale wypełniono klimatycznymi utworami, adekwatnymi do miejscówek, jakie odwiedzamy. Muzyka skomponowana na potrzeby fabuły także wpisuje się w przyjętą konwencję i dobrze buduje nastrój, mimo że postawiono tutaj na minimalizm.

Sumując, Yakuza 0 to gra rewelacyjna, chociaż deweloperzy, chcąc zadowolić graczy zarówno obecnej, jak i poprzedniej generacji, utknęli gdzieś pomiędzy nimi - technologicznie, rzecz jasna. Merytorycznie oferuje ona mnóstwo wyśmienitej i wciągającej rozgrywki, fabułę najwyższych lotów oraz dziesiątki godzin zabawy w ramach głównego wątku i pieczołowicie opracowanych aktywności pobocznych. Co więcej, znajdziemy tutaj solidną dawkę trzymającego w napięciu kina gangsterskiego, z japońską kulturą i sztukami walki na pierwszym planie. Pozycja obowiązkowa dla miłośników serii, ale również godna polecenia dla tych, którzy swoją przygodę z Yakuzą dopiero zamierzają zacząć.


Długość gry wg redakcji:
40h
Długość gry wg czytelników:
38h 40min

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Ogólnie nie robi szału. Wersję na obecną generację można było uczynić o wiele ładniejszą. Oprawa przeciętna, ale animacja utrzymuje stałe trzydzieści ramek sekundę.
Dobry Dźwięk:
Lata 80. to czasy disco, dzięki czemu produkcja oferuje sporo świetnych kawałków. Reszta udźwiękowienia wypada zadowalająco, począwszy od zwykłych efektów, aż po ścieżkę towarzyszącą zabawie.
Świetna Grywalność:
Mnóstwo soczystego mordobicia czeka na nas za każdym rogiem, a pomysłowo opracowane mini gry pozwalają nieco odetchnąć.
Świetne Pomysł i założenia:
Japonia, lata 80., dwóch bohaterów i mroczny półświatek. Nieustannie czuć napięcie, kiedy trzeba, akcję, a sam klimat wylewa się z ekranu.
Świetna Interakcja i fizyka:
Sterowanie i walka działają bez zarzutów, a rozbudowane opcje interakcji z otoczeniem dają masę możliwości.
Słowo na koniec:
Do tej pory, najciekawsza forma wirtualnej Japonii do jakiej dane mi było się wybrać. Wyśmienita zabawa i wiele zapadających w pamięć momentów.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Yakuza 0 (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmrPack   @   17:14, 10.02.2017
Jestem świeżo po przejściu gry i bez wątpienia fabuła głównych rozdziałów to najmocniejsza jej strona. Bardzo wciągnąłem się w poznawanie historii Kiryu oraz Majimy, a oglądając cutscenki czułem jakbym oglądał genialnie zrealizowany serial. Teraz z niecierpliwością czekam na europejską premierę Yakuza Kiwami będący remakiem pierwszej części. Zero to produkcja działająca na silniku, który na PS3 napędzał piątkę, ale dla mnie i tak graficznie na PS4 wygląda całkiem przyzwoicie. Owszem przyczepiać się można do tych konwersacji na silniku gry bez wypowiadanych kwestii dialogowych, ale tak samo zrealizowane są w niektórych innych tytułach np. serii Naruto Ultimate Ninja Storm, więc mi aż tak bardzo nie przeszkadzały. Zadania dodatkowe są różnorodne, a przy okazji historie i problemy w nich zawarte są można powiedzieć bardzo życiowe Puszcza oko Gra raczej nie każdemu przypadnie do gustu, bo takie na wskroś japońskie produkcje trzeba po prostu lubić. Dla mnie z kilku względów to jeden z lepszych i ciekawszych tytułów w jakie ostatnio grałem Uśmiech
0 kudosdarkslide16   @   09:44, 12.02.2017
Przyznam że zaciekawiła mnie gra jak i w ogóle seria Yakuza przez wątek fabularny który dość prosty ale zarazem świetny na dobrą grę. Jako że części jest sporo liczę że jakaś wpadnie mnie w rączki SzczęśliwySzczęśliwy

Cytat: mrPack
Jestem świeżo po przejściu gry


pogratulować Uśmiech
0 kudosguy_fawkes   @   21:30, 23.10.2022
Yakuza 0
Zanim zabrałem się za tę część, widziałem sporo komentarzy, jaka jest świetna i że przygodę z serią powinno się rozpocząć od niej. To ostatnie uważam za irracjonalne, bo gubi się w ten sposób kontekst, podobnie jak przy próbie chronologicznego wg świata gry przechodzenia Metal Gearów.

Minęło zatem ponad 120h, w czasie których i tak nie zrobiłem 100%, bo w Yakuzach jest to skrajnie niemożliwe albo kosztowałoby jeszcze drugie tyle czasu. W pewnym momencie czułem się już równie wymęczony, co w Assassin’s Creed: Odysey. Autorzy w kolejnych odsłonach zwiększyli Yakuzy do gargantuicznych rozmiarów i choć 0 ma „tylko” 2 bohaterów, a nie 5 jak poprzednia, to każdy ma swoje miasto, kilkadziesiąt misji pobocznych i przede wszystkim odblokowujący się w połowie własny biznes, pożerający dziesiątki godzin. Czy koniecznie trzeba się w niego bawić? Nie, ale oferuje wymierne nagrody, w tym przede wszystkim pieniądze potrzebne do rozwoju postaci, by móc przetrwać we wrogim świecie. A tych pieniędzy potrzeba całe ciężarówki.

Wbrew pozorom, mimo dużej powtarzalności, wątki tych biznesów są dość przyjemne. Niestety, 0 moim zdaniem nie do końca broni się właściwą historią. To prequel wydarzeń z jedynki, więc w założenia scenarzystom dużo trudniej kogokolwiek zaskoczyć - w końcu znamy późniejsze losy bohaterów, kto przeżyje i ewentualnie gdzie dojdzie. Mamy tu powrót do dwójki najważniejszych dla serii postaci, najbardziej lubianych - Kazumy Kiryu i Goro Majimy. Nie znają się, a ich losy związują się ze sobą w wyniku przekombinowanej fabuły, która w pewnym momencie sama wyśmiewa swoje zagmatwanie i naiwność. Jeśli graliście w poprzednie, z łatwością będziecie rozgryzać elementy finałowej sekwencji, bo Yakuza od lat jedzie na tych samych motywach.

120h minęło, a ja muszę na jakiś czas odpocząć od tej serii, by móc się znowu nią cieszyć. 0 mimo swoich przywar jest godną sagi odsłoną, choć z mojego punktu widzenia niezbyt potrzebną.