Warto zauważyć, że gra szczególnie premiuje wykonywanie niebezpiecznych zagrań. Na trasie rozmieszczone są między innymi pozwalające na wykonywanie powietrznych akrobacji skocznie oraz balustrady, po których możesz zjeżdżać. Kolejne ruchy łączone są w serie combosów, zdobywasz tym samym więcej punktów. Ten tytuł to zabawna rozrywka nie tylko w pojedynkę, bo z powodzeniem do gry masz możliwość zaproszenia drugiego gracza. Multiplayer jest formą kooperacji i zakłada dowodzenie jedną postacią. Rozdzielane są obowiązki na dwie osoby – pierwsza steruje głównym bohaterem, a druga wyprowadza ciosy wręcz i usuwa z drogi mniejsze przeszkody. Ważną cechą produkcji jest pełne wsparcie kontrolera PlayStation Move, dzięki któremu wszystkie Twoje ruchy znajdują swoje przełożenie w wydarzeniach pokazywanych na ekranie telewizora. Na oprawę wizualną składają się przede wszystkim zróżnicowane i bogate w detale lokacje, w których toczą się misje. Pościgi rozgrywają się w szaleńczym tempie, a kluczem do powodzenia jest niejednokrotnie zdolność do szybkiego reagowania na wydarzenia z otoczenia.
JAZDA Z GÓRKI
Dosłownie i w przenośni. Machania kontrolerem co niemiara, we wszystkie strony świata. Oby tylko nie zahaczyć o jakiś mebel w domu czy zęby domownika. Dzięki odpowiednim ruchom postać rozpędza się, skacze, schyla lub uderza przeciwników. Utrudnieniem są przechodnie, drabiny, samochody i mnóstwo innych niedogodności. Podstawa rozgrywki opiera się na zbieranych punktach. Na każdej planszy jest ich kilkaset i są one oznaczone różnymi kolorami, w zależności od tego jak trudno jest się do nich dostać. Niektóre będą znajdowały się wysoko w górze, co oznaczać będzie dla gracza karkołomną walkę z kontrolerem Move, by bohater podskoczył na krześle kilkukrotnie – co w praktyce nie jest tak łatwe jak brzmi. Kung Fu Raider jest jednym z pierwszych tytułów na nowy kontroler ruchu od Sony i zarazem chyba najsłabiej dopracowanym.
Walka z Playstation Move należy do najmniej przyjemnej części gry. Kontroler lubi wyłapywać nasze ruchy ze sporym opóźnieniem, a czasami całkowicie nas zignorować, przez co jesteśmy nieraz zmuszeni zacząć jakiś poziom od nowa. Nie jest jednak aż tak źle, jakby się mogło wydawać. Po opanowaniu początkowo trudnego i dosyć skomplikowanego sterowania szybko nabieramy wprawy, a opóźnienia zapamiętujemy, dzięki czemu wiemy jak się poruszać. Niestety, kiedy to już się stanie, sama gra znudzi nas do tego stopnia, że nie będziemy mieli ochoty nigdy więcej do niej wracać. Powód? Monotonia... Kolejne poziomy różnią się od siebie jedynie długością tras, zwiększoną ilością zakrętów oraz przeszkód, które napotkamy po drodze. Zarys, który na początku tworzy nadzieję na naprawdę zakręcony i interesujący tytuł, szybko staje się kolejnym prostym tworem, który nie wnosi do branży niczego oszałamiającego niż kolorowy zawrót głowy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler