Pisząc o rozgrywce sieciowej nie sposób nie wspomnieć o koszmarnej optymalizacji jej kodu. Programiści z Gas Powerem Games całą winę zrzucają na ogromną ilość nielegalnie ściągniętych kopii. Nie oszukujmy się jednak, zaimplementowany system „peer2peer”, w teorii mający niwelować „lagi”, nie sprawdza się całkowicie. Gracze łączeni są wybiórczo, co często nie pozwala skompletować załogi do pojedynku 3vs3, o większych bitwach już nie wspominając. Dodatkowo całkowicie nawala system przydzielania automatycznego przeciwnika, co owocuje zastępowaniem go sztuczną inteligencją. Niestety zmaganie się z komputerem jest o wiele mniej satysfakcjonujące, niż wzajemne zabijanie się żywych graczy. Problem optymalizacji kodu sieciowego jest o tyle dokuczliwy, iż po długotrwałym oczekiwaniu na jakąkolwiek potyczkę, zaniechałem dalszych prób połączenia się z kimkolwiek. Nic bardziej nie irytuje, niż godzinne wyszukiwanie zawodników, w finale zakończone fiaskiem. Co prawda deweloper działa błyskawicznie, wydając różnej maści uaktualnienia. Niestety na jego niekorzyść, większość z nich nieznacznie usprawnia grę, pozostawiając problem nierozwiązanym. Męczące mogą okazać się także niesforne „bugi” występujące podczas samej walki. Niezbyt miłe wydają się sytuacje, w których zaznaczony czar nie wypala, tym samym pozbawiając nas szans na zabicie wroga. O wielokrotnie naprawianych i ciągle nie działających „favor points” dla dobra produkcji lepiej w ogóle nie wspominać.
Grafika zaserwowana przez programistów prezentuje się (demi)godnie. Obronną ręką wychodzą zaprojektowane lokacje, których boskie oblicze można wyczuć w każdym ich calu. Co powiecie na epicki bój na planie zawieszonej w kosmosie piramidy? Takowych „wykręconych” lokacji dostępnych jest 8, co może nie jest liczbą zdumiewającą, jednak twórcy zapowiadają dodatkowe podczas premiery kolejnych patch’y. Efekty towarzyszące rzucaniu czarów z pewnością można sklasyfikować jako majstersztyk. Krąg ognia, lodowy deszcz czy wystające z ziemi kolce – wszystko wygląda wyśmienicie. Będąc dokładnym, mógłbym przyczepić się dość kiepskiej jakości modeli pomniejszych jednostek, ale przecież to drobnostka.
Oprawa dźwiękowa również zasługuje na pochwałę. Podczas batalii przygrywa nam pasująca klimatycznie muzyka. Smakowicie brzmią także odgłosy narratora oznajmiające pokrótce, co dzieje się na mapie. Okrzyki rodem z Nierealnego Turnieju towarzyszące podczas zabijania kolejnych przeciwników, jeszcze bardziej zagrzewają do walki, jednocześnie wywołując u grającego poczucie dumy.
Sprawiedliwa ocena Demigoda okazuje się bardzo trudna. Z jednej strony jest to kawał świetnej roboty, zróżnicowanej rozgrywki i niecodziennego wykonania. Nietypowe podejście do tematu, różne style gry – aż się proszą, by nota była wysoka. Z drugiej strony mamy jednak fatalną optymalizację trybu sieciowego, co przy tytule nastawionym na potyczki online, praktycznie go dyskwalifikuje. Nikt przecież nie lubi przez godzinę czasu próbować szczęścia z myślą, iż „może tym razem uda mi się połączyć!”
Dobra |
Grafika: Szczególnie ładnie wyglądają efekty towarzyszące rzucaniu czarów. Lokacje też są niczego sobie, małe "ale" można mieć jedynie do jakości modeli małych jednostek. |
Genialny |
Dźwięk: Muzyczka przygrywająca w tle nie przeszkadza, jednak mistrzostwem są nagrane głosy towarzyszące podczas ubijania przeciwników. Smiter! |
Świetna |
Grywalność: 8 całkowicie odmiennych postaci z różnymi możliwościami rozwoju przy jednoczesnym zachowaniu balansu? To musi być grywalne! |
Świetne |
Pomysł i założenia: Całkowicie odmienne podejście twórców do tytułu, klasyfikuje go na półce podpisanej jako "inne", w pozytywnym tego słowa znaczeniu. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Kontrolowanie Demigoda jest przyjemne i łatwe. Niekiedy tylko występują zgrzyty przy rzucaniu czarów. |
Słowo na koniec: Gdyby nie zgrzyty z trybem sieciowym, byłby murowany hit. A tak jest tylko przeciętnie. Miejmy nadzieję, iż po serii łatek produkcja stanie się bardziej grywalna. Z pewnością na to zasługuje! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler