Podczas wykonywania powierzonych nam zadań korzystamy z pomocy skrzydłowych. Nie zawsze mamy ich do dyspozycji ponieważ część zadań, jak choćby zwiad ponad siłami Pustynnych Szczurów; wymaga działania w pojedynkę. Przez większość gry możemy jednak wspierać się ich pomocą. Aby łatwiej kontrolować działania naszego szwadronu, autorzy umożliwili nam wydawanie czterech rozkazów takie jak uformowanie szyku, obrona, naprawa oraz szarża. Osobiście bardzo żałuję, że nie otrzymaliśmy planowania misji, lub czegoś bardziej rozbudowanego, lecz z drugiej strony autorzy nie chcieli stworzyć symulatora lotu, a w miarę prostą, i przede wszystkim dynamiczną podniebną strzelaninę. W tej sytuacji wspomniane cztery polecenia są w zupełności wystarczające, i sprawdzają się bardzo dobrze.

Kampania została podzielona w sumie na 18 misji, które wymagają głównie dobrego celowania oraz orientacji przestrzennej. Co jakiś czas mamy okazję oderwać się od standardowego ładowania ołowiem, we wszystko co próbuje robić to samo nam i wykonać zadanie specjalne. Nie ma ich zbyt wiele, ale przygotowane są bardzo ciekawie. Osobiście najbardziej podobała mi się możliwość kierowania bombowcem B-17. Prócz standardowego zadania pilota, miałem również przyjemność skorzystać z zamontowanych na bombowcu działek. Kiedy ja prułem do nadlatujących maszyn wroga, komputer kierował samolotem. Wrażenia nie do opisania… po prostu miód!



Prócz trybu zabawy dla pojedynczego gracza, Blazing Angels: Squadrons Of WWII oferuje także możliwość gry w sieci. W trakcie rozgrywki wieloosobowej jednocześnie walczyć może do 16 graczy. Tereny, na których dochodzi do starć to historyczne miejsca znane z kampanii. Autorzy postarali aby tryb multi był maksymalnie wciągający dlatego podzielony został na trzy główne kategorie: solo, kooperacja oraz drużyna. W pierwszym z nich znajdziemy takie sposoby walki jak pojedynek, asy przestworzy oraz znajdź i zniszcz. Pojedynek to klasyczny deathmatch, w którym wszyscy walczą przeciwko wszystkim, zwycięża ostatni pozostały przy życiu, lub osoba posiadająca największą liczbę punktów. Asy przestworzy polega na zdobywaniu punktów jedynie za asów przestworzy, którymi zostają kolejno gracze zabijający asa. Pierwszym asem jest pilot, któremu uda się najszybciej załatwić innego pilota, następnie on zostaje zabity itd. Oczywiście możliwe jest strzelanie do wszystkich samolotów, punkty jednak zdobywa się zestrzeliwując tego najlepszego. W znajdź i zniszcz każdą osobę można zabić jedynie jeden raz. Pozbawienie skrzydeł drugi raz tę samą osobę nie powoduje naliczania punktów, są one jedynie przyznawane kiedy kogoś załatwiamy po raz pierwszy. Zdewastowanie maszyn wszystkich pilotów po kolei, powoduje przeskoczenie do pierwszego z nich i rozpoczęcie kolejki od początku.

Tryb kooperacji jest drugą i powiedziałbym ciekawszą możliwością zabawy w kilka osób. Podobnie jak tryb solo został on podzielony na kilka kategorii: pojedynek, szturm, nalot bombowy, kamikaze oraz misje historyczne. Pojedynek to rozgrywka przypominająca tą z solo, tym razem jednak grupa maszyn kierowanych przez graczy stanie oko, w oko z komputerowymi przeciwnikami. Szturm wrzuca graczy w sam środek bitwy przeciwko dużej grupie przeciwników, najczęściej bombowców. Głównym celem jest zestrzelenie możliwie jak najwięcej samolotów wroga. Prócz dwóch opisanych przeze mnie są jeszcze trzy inne oraz cztery w trybie drużynowym, nie będę jednak ich przybliżać, ponieważ chcę abyście sami mogli sprawdzić jak rozbudowany, dynamiczny i wciągający jest tryb zabawy wieloosobowej w grze Blazing Angels: Squadrons Of WWII! Dałem wam jedynie namiastkę jego możliwości!