Brothers In Arms: Road To Hill 30 (PC)

ObserwujMam (195)Gram (24)Ukończone (53)Kupię (3)

Brothers In Arms: Road To Hill 30 (PC) - recenzja gry


@ 05.11.2005, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądała wojna ? Mam na myśli oczywiście odczucia żołnierzy, strach w oczach walczących narodów, oraz przerażenie wywoływane przez nadlatujące samoloty oraz świszczące pociski.

Czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądała wojna ? Mam na myśli oczywiście odczucia żołnierzy, strach w oczach walczących narodów, oraz przerażenie wywoływane przez nadlatujące samoloty oraz świszczące pociski. Na pewno każdy z nas podczas oglądania filmu, lub też grania w grę, której teatrem jest jeden z wielkich konfliktów zbrojnych, próbował się wczuć w występujące na ekranie postaci. Niestety nie każdy film, oraz nie każda gra są w stanie choć w połowie oddać tragizm przedstawianych wydarzeń. Brothers In Arms: Road To Hill 30 jest jedną z niewielu produkcji, która potrafi poruszyć człowieka do głębi i zmusić do refleksji.

Brothers In Arms: Road To Hill 30 (PC)

Przedstawiona w grze opowieść kręci się dookoła żołnierza o nazwisku Matt Baker, oraz jego oddziału kompanów, którzy przez cały czas wspierają go podczas walki. Brothers In Arms: Road To Hill 30 nie jest prostą siekanką, w której główny bohater ma ponad ludzkie siły, i jest w stanie zlikwidować cały batalion przeciwnika wychodząc przy tym bez szwanku. Baker to człowiek z krwi i kości. Podczas gdy gra przeprowadza nas przez kolejne dni jego walki na froncie, powoli poznajemy jego przeszłość, odczucia dotyczące wojny i plany na przyszłość. Każda kolejna misja jest pewnego rodzaju rozdziałem poprzedzonym kilkoma bardzo dobrze skomponowanymi zdaniami płynącymi z ust Matt’a.

Głównym celem naszej podróży jest wzgórze Hill 30, na którym dojdzie do ostatecznej walki pomiędzy siłami aliantów, a niemiecką opresją. Podczas przemierzania kolejnych map zwiedzimy wiele zróżnicowanych miejsc. Będziemy mogli pobiegać po dżungli, unikać kul w małych miasteczkach, przebijać się przez linie wroga znajdujące się na drugim brzegu rzeki… i wiele więcej. Panie i panowie z Gearbox Software naprawdę postarali się by każde zadanie było inne od poprzedniego, a miejsce w którym je wykonujemy wyglądało unikatowo. Niestety w projektach map pojawia się także największy minus gry. Otóż Road To Hill 30 jest niesamowicie liniowa. Bardzo rzadko zdarza się możliwość wybrania drogi, którą chcemy się poruszać. Przez większą część gry, musimy wędrować z góry narzuconą wąską drogą. Z obu stron swobodne chodzenie ograniczają krzewy, kłody drzew, barykady, lub po prostu mury budynków. One wszystkie nie są jednak tak denerwujące, jak drobne przeszkody leżące wprost pod naszymi nogami, a których w żaden sposób nie możemy przejść. Paranoją jest średniej grubości kłoda, która leżąc na ziemi nie pozwala na dalszą drogę poprzez proste przeskoczenie jej. Pomimo tego, że sięga ona jedynie do wysokości naszych kolan, to jednak elitarna jednostka żołnierzy, musi ją okrążać aby przedostać się na drugą stronę ! Gdyby nie te potknięcia to można by powiedzieć, że tereny po których chadzamy w Brothers In Arms są genialne… a tak są co najwyżej bardzo dobre.

Brothers In Arms: Road To Hill 30 (PC)

Wszystkie leżące na drodze przeszkody nie są oczywiście błędami projektantów… wręcz przeciwnie zostały ustawione w taki sposób aby wymusić na graczu pewnego rodzaju planowanie i taktyczne podejście do napotkanych problemów, które przeważnie przyjmują postać kilku, lub kilkunastu niemieckich żołnierzy. Baker podczas walk nie jest sam. W trakcie realizacji misji do swojej dyspozycji ma jeden lub dwa oddziały żołnierzy, którym może wydawać kilka prostych rozkazów takich jak atakowanie, szturm oraz podążanie. Umiejętne korzystanie z oddziałów jest kluczem do sukcesu w Road To Hill 30. Kiedy trafiamy na oddział Niemców korzystający z jakiegoś rodzaju ukrycia nie możemy zaatakować ich bezpośrednio ponieważ skończyłoby się to okrutną porażką. W takiej sytuacji warto skorzystać ze specjalnego taktycznego widoku w grze. Po jego włączeniu kamera unosi się do góry i ukazuje nam pole walki z nieco szerszej perspektywy. Po ocenieniu sytuacji, wracamy do normalnego widoku i koordynujemy działania żołnierzy w taki sposób, aby jeden oddział prowadził ogień zaporowo-osłaniający, drugi w tym czasie próbuje podejść bandziorów od dogodniejszej pozycji i stamtąd zlikwidować jednego przeciwnika za drugim. Najlepszym momentem na rozpoczęcie wykonywania akcji jest chwila w której Niemieccy żołnierze pod wpływem ciągłego ostrzału grupy pierwszej, schowają się za swym ukryciem a czerwony wskaźnik ponad ich głowami zmieni kolor na szary. Oznacza to mniej więcej tyle, że kolesie mają cykora, i nie będą się wychylać przez kilka najbliższych chwil. W takiej sytuacji można skorzystać z jeszcze jednego sposobu eliminowania bandziorów – szturmu. Pierwsza opcja jest znacznie bezpieczniejsza, choć również bardziej czasochłonna. Druga natomiast dostarcza większej ilości wrażeń, ale może być również powodem utraty wszystkich kompanów… którą z dwóch opcji wybrać…? Tą decyzję pozostawiam Wam, w końcu nie zawsze macie okazję bycia dowódcą oddziału żołnierzy… warto się w takiej sytuacji sprawdzić samemu, bez pomocy z zewnątrz.


Screeny z Brothers In Arms: Road To Hill 30 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?