Jusant (PC)

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (1)

Jusant (PC) - recenzja gry


@ 15.03.2024, 10:07
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Krótka, ale emocjonująca i piękna wizualne wyprawa na sam szczyt.

Ostatnio jestem nieco zmęczony rozbudowanymi grami, rozciągniętymi na kilkadziesiąt godzin. Dlatego w przerwie od przechodzenia angażującego Banishers: Ghosts of New Eden sięgnąłem po inną grę od tych samych twórców, czyli utalentowanego francuskiego studia DONTNOD. Mowa tutaj o zeszłorocznej perełce zwanej Jusant. Krótka, bo około 5-6 godzinna przygoda, choć prosta w założeniach - przynosi masę pozytywnych wrażeń!

Jusant to gra o wspinaniu - tylko tyle i zarazem aż tyle. Tytuł zabiera nas w podróż do tajemniczego świata, w którym w skórze pewnego młodzieńca musimy wspiąć się na ogromną górę, przypominającą wieżę. Tam odkryjemy sekrety zaginionej cywilizacji oraz budowniczych świata, który przyjdzie nam eksplorować. Jak się okazuje, wszyscy jego mieszkańcy gdzieś zaginęli w wyniku tajemniczego odpływu (to właśnie oznacza tytuł gry po francusku), pozostawiając po sobie jednak liczne przedmioty oraz zapiski. Dzięki tym ostatnim śledzimy losy dawnych lokatorów, a jednocześnie poznajemy fabularny zarys miejscówki. Historyjki opowiedziane przez twórców Jusant są całkiem angażujące, więc ochoczo poszukiwałem kolejnych świstków papieru. Twórcy skutecznie nagradzają zresztą eksplorację - rozdając ochoczo kolejne osiągnięcia.

W głównej mierze gra opiera się jednak na nieustannej wspinaczce, na której potrzeby DONTNOD przygotowało prosty, ale zarazem niesamowicie dobrze zrealizowany system, opierający się na szukaniu zaczepnych punktów. Jeśli byliście kiedyś na ściance wspinaczkowej, albo śledzicie losy naszej mistrzyni świata, Aleksandry Mirosław, z pewnością wiecie co mam na myśli. Bohater w Jusant mknie w górę chwytając się kolejnych elementów otoczenia, wykorzystując przy tym głównie dłonie. Sterowanie jest proste, opierając się na triggerach L2 i R2 (twórcy mocno zalecają grę na padzie), odpowiadających odpowiednio za lewą i prawą rękę. Analogiem zaś wskazujemy postaci kierunek, w którym ma podążać. Wduszenie triggera oznacza złapanie się punktu zaczepnego, a zdjęcie z niego palca - oznacza poluzowanie chwytu przez postać. Całość, choć wymaga chwili przyzwyczajenia, okazuje się niezwykle intuicyjna.

Jednocześnie protagonista Jusant korzysta ze specjalnej linki, która - prócz asekuracji - spełnia też kilka innych funkcji. Jeśli przypadkowo puścimy się i zlecimy w dół, dzięki lince będziemy mogli podciągnąć się i wrócić przynajmniej do miejsca zaczepu - bez potrzeby rozpoczynania wspinaczki od zera.  Oprócz asekuracyjnego sznurka, używamy także kotew do wbijania w skały, co wydłuża jego działanie (linka ma ograniczoną długość) i tworzymy kolejne miejsca zaczepu, już w wyższych punktach naszej trasy. Ponadto linka pozwala na rozbujanie się i tym samym przeskoczenie do bardziej odległych punktów czy nawet bieganie po skałach! W Jusant wspinamy się bowiem na różnych płaszczyznach - nie tylko poziomo, ale też pionowo. 

Samo wspinanie nie jest specjalnie stresujące, bo spaść tutaj stosunkowo trudno (w końcu mamy asekurację), a gra nie stawia przed nami ogromnych wyzwań. Czasem trzeba nieco pomyśleć, w którym kierunku podążać i czego się złapać, a jednocześnie musimy też kontrolować pasek wytrzymałości. Nie spada on jednak aż tak agresywnie jak chociażby w ostatnich Zeldach, a jakby tego było mało - w trakcie spinaczki możemy go przynajmniej częściowo zregenerować, po prostu zawisając na chwilę i odpoczywając. Jusant nastawione jest na dobrą zabawę i relaks - a nie wyciskanie z gracza ostatnich potów czy doprowadzanie go do chęci połamania pada. To miła odskocznia od innych, bardziej wymagających produkcji.

W trakcie rozgrywki towarzyszy nam stworek o imieniu... Ballast. Wbrew jego nazwie, okazuje się on jednak całkiem przydatny - to wodne stworzenie pobudza do życia zakorzenione na trasie naszej wspinaczki rośliny, dzięki czemu rosną one w błyskawicznym tempie, a my następnie możemy użyć ich do dostania się w coraz wyższe punkty.

Jusant angażuje przede wszystkim ze względu na bardzo dobrą, oryginalną mechanikę wspinania, ale duży udział w pozytywnym odbiorze gry ma też oprawa wizualna. Świat wykreowany na potrzeby tej produkcji zachwyca unikatową artystyczną wizją, w efekcie czego aż chce się piąć w górę, by zobaczyć kolejne biomy, dziwne rośliny czy zwierzęta. Grafika, choć w teorii dość prosta, zaskakuje szczegółowością, różnorodnością i efektownie zmieszaną paletą barw. Sporo dobrego można powiedzieć też o kojącym ucho audio, świetnie budującym klimat naszej wspinaczkowej wyprawy.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić w Jusant, to byłaby to detekcja otoczenia. Nasz bohater potrafi się czasami przyblokować wśród skał albo porozrzucanych w świecie gry przedmiotów, i trzeba się nieco nakombinować żeby się z tego odkopać. Raz musiałem powtórzyć etap od checkpointa, bo utknąłem na dobre. Gra ma też całkiem spore wymagania sprzętowe, w efekcie czego np. na Steam Decku działa topornie (spadki poniżej 30 fps), mimo pełnej weryfikacji ze strony Valve. Szkoda, bo odnalazłaby się tam idealnie, ale wystarczy średnio-wydajny komputer by cieszyć się płynną zabawą na wysokich detalach (o ile nie przesadzicie z rozdzielczością - bo już w 4K mój Radeon RX 6800 XT potrafił się nieźle spocić).

Finalnie Jusant to świetna przygoda i bardzo fajna odskocznia od dużych, długich gier. To produkcja na dwa, w porywach trzy wieczory - gwarantuję Wam jednak, że będą to bardzo przyjemnie spędzone godziny. Chwyćcie w ręce pada, załóżcie słuchawki na głowę i zanurzcie się w tym cudownym wspinaczkowym świecie - warto!


Długość gry wg redakcji:
6h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Świetna Grafika:
Piękna artystycznie oprawa i różnorodny, kolorowy świat skutecznie zachęcają do eksploracji.
Świetny Dźwięk:
Kojąco-relaksujący soundtrack, świetnie dobrany do ekranowych wydarzeń.
Świetna Grywalność:
Niezwykle satysfakcjonująca wspinaczka.
Dobre Pomysł i założenia:
Prosty pomysł, ale zarazem świetna realizacja.
Dobra Interakcja i fizyka:
Dobrze zrealizowane sterowanie - uwaga, koniecznie grajcie na padzie!
Słowo na koniec:
Jusant to świetna przygoda i bardzo fajna odskocznia od dużych gier AAA. Gra zachwyca pomysłowymi mechanikami, jednocześnie oferując ciekawy świat, który chce się zwiedzać.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Jusant (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?