Wydane w 1997 roku Age of Empires w swoich czasach było tytułem godnym podziwu i wyznaczającym w pewnych aspektach nową jakość, ale nie ma co ukrywać, że od tego czasu sporo wody w Wiśle upłynęło. Dziś pierwowzór straszy pikselozą i archaicznymi rozwiązaniami, ale Microsoft postanowił odświeżyć grę i przypomnieć nam to, co 20 lat temu bawiło domorosłych strategów. Czy całość będzie bawić także dziś?

Age of Empires: Definitive Edition to odświeżona edycja pierwszego Age of Empires, zawierająca w pakiecie także dodatek The Rise of Rome. Twórcy poczynili szereg poprawek, zaczynając od oprawy graficznej, przez menusy, lekkie przeprojektowanie trybu sieciowego, na ścieżce audio kończąc.

Odświeżone Age of Empires nie jest grą przesadnie piękną. Twórcy odnowili modele postaci, poprawili tekstury terenu i dodali więcej opcji przybliżania i oddalania kamery. Gra nadal nie wygląda jednak zbyt ładnie i widzimy, że to faktycznie jest remaster, a nie remake. Umówmy się, że Age of Empires: Definitive Edition nie wydłubie nam oczu, ale nie ma tu momentów, które powodują zachwyty. Na domyślnie ustawionej kamerze gra wygląda przyzwoicie, ale wrzucenie maksymalnego przybliżenia powoduje, że szybko rezygnujemy z tej opcji - tekstury się rozmazują i wygląda to nieciekawie. Również poprawione menusy i interfejs nie są rewelacyjne - cechuje je pewna toporność, charakterystyczna dla gier z ubiegłej dekady.

Najważniejszym pytaniem, na które zaraz Wam odpowiem, jest jednak "jak w to się gra?". Ano gra się... średnio, bym powiedział. Przyznam, że nigdy nie byłem fanem pierwszego Age of Empires i w oryginał grałem może z kilka, kilkanaście godzin. Dużo więcej czasu spędziłem przy AoE II, także w wersji HD, które uważam za zdecydowanie bardziej grywalne i oferujące ciekawszą zawartość. Obcowanie z odświeżoną "jedynką" jest dla mnie więc przeżyciem dość trudnym, bo widać tutaj, że produkcja faktycznie zdążyła już obejść swoje 20-te urodziny. Siłą rzeczy twórcy nie ingerowali chyba zbytnio w sam gameplay (choć twierdzą, że było inaczej), bo tytuł w wielu miejscach irytuje swoją archaicznością. Kłopoty z przemieszczaniem się jednostek, problemy z obieraniem logicznej trasy, blokowanie się żołnierzy na elementach terenu. O inteligencji naszych podopiecznych nie wspominając. Brakuje tu jakiejkolwiek automatyzacji, w efekcie czego każdego podwładnego musimy prowadzić za rączkę i wskazywać mu co rusz kolejne zadania. Kiedyś było to normą, dziś wydaje się nie do pomyślenia.

I to właśnie sprawia, że Age of Empires: Definitive Edition ciężko polecić komuś, kto z pierwowzorem nie miał nigdy do czynienia. Jeżeli szukacie sentymentalnego powrotu do przeszłości, bo w pierwszego Age'a zagrywaliście się godzinami, to pewnie poczujecie się jak w domu. Jest tu multiplayer (także LAN-owy), więc można stoczyć kilka partyjek ze znajomymi (z obcymi może być gorzej, bo serwery nie są przesadnie pełne), są rozległe i wymagające kampanie, które z pewnością niejeden fan chciałby ponownie zaliczyć. Wszystko to zaś podane w oprawie, którą da się dziś zaakceptować. Jeżeli natomiast z Age of Empires nigdy nie mieliście do czynienia, to powiem brutalnie - nie macie tu czego szukać. Sensowniej będzie poczekać na Age of Empires IV albo zagrać w Age of Empires II HD, które jest - według mnie - przystępniejszą i lepszą produkcją.