Zarzuty można też wnieść w stronę klasycznych trybów rozgrywki. Choć te nowe, które opisywałem wyżej, w sumie nie są złe, tak standardowy Wielki Podbój, mój ulubiony wariant z poprzednich odsłon, bardzo wiele traci na braku ciężkiego sprzętu. Hardline odbiera nam to, co w Battlefieldzie od zawsze było największym plusem – bitwy pancerne. Bez nich 64-osobowe mapy stają się nużącym starciem piechoty, która skupia się najczęściej na samym środku lokacji, niczym mrówki po wsadzeniu kija w mrowisko, a pozostałe obszerne tereny, wieją pustką, bo pojazdów nie używa się tu praktycznie wcale. Gdzie tu jakakolwiek logika, gdzie frajda z walki na ogromnych przestrzeniach?
Bardzo mieszany poziom prezentuje oprawa wizualna. Jeżeli zaczniecie rozgrywkę - tak jak ja - od kampanii, to będziecie mogli podziwiać miejscami wręcz fotorealistycznie przygotowane sceny, piekielnie cieszące oko i obrazujące moc silnika Frostbite 3. Potężne wrażenie robi już sam początek gry, gdy spacerujemy po przedmieściach metropolii po zachodzie słońca, a od kałuż na asfalcie odbijają się promienie światła. Wygląda to fenomenalnie.
Poziom zachwytów spada, gdy zabierzemy się za multiplayer, który... sprawia wrażenie jakbyśmy cofnęli się o jedną generację wstecz względem tego, co podziwialiśmy w trybie fabularnym. Choć to nadal ta sama gra, to jakość tekstur jest zwyczajnie niższa, brakuje zapierających dech w piersiach widoków, jakie oferował nawet mający już dobrych kilka lat na karku Battlefield 3, czy czegokolwiek, co wywołałoby efekt „wow”. Nie wiem czy wynika to po prostu z tego, że mapy są tak bardzo średnie także pod względem arystycznym, czy może faktycznie programistom zabrakło czasu na dłuższe szlifowanie gry. W efekcie czego być może pozbyli się części efektów upiększających, które wykonywały swoją robotę w dwóch poprzednich odsłonach.
Rodzimy oddział Electronic Arts postarał się o pełne zlokalizowanie gry, co oznacza, że prócz napisów mamy także dubbing. Jego jakość stoi na całkiem wysokim poziomie, ale... wygłaszane przez aktorów kwestie, choć brzmią dość naturalnie, nie zawsze pasują do sytuacji. Wynika to prawdopodobnie z tego, iż nie znali oni kontekstu sytuacji, no a poza tym, "kur■a" nie zawsze jest trafnym odpowiednikiem dla "f■ck". Niestety nie da się przełączyć na audio oryginalne.
Są w tym jednak pewne pozytywy, bo gra jest zdecydowanie mniej dziurawa i lepiej zoptymalizowana od „czwórki”, która tuż po premierze była wręcz niegrywalna. Nie zrozumcie mnie źle, Hardline i tak pełne jest błędów, takich jak niewidzialne ściany czy słynne już zatapianie się elementów w teksturach, ale nie wpływają one zbytnio na samą rozgrywkę, więc przy odrobinie samozaparcia można przymknąć na nie oko.
Battlefield Hardline jest mocno kontrowersyjną odsłoną. Odejście od militarnych tematów na rzecz walki policjantów ze złodziejami zdaje się niespecjalnie pasować do serii, przez co multiplayer pod wieloma względami jest okrojoną wersją tego, co widzieliśmy w poprzednich odsłonach. Z drugiej strony, mamy tu też garść nowych, całkiem niezłych, ale nie do końca przemyślanych trybów, co niejako rekompensuje braki i wnosi świeżość do rozgrywki. Nie da się jednak ukryć, że przygotowana w kooperacji Visceral Games - DICE gra mogłaby służyć za słownikową definicję „średniaka” - produkcji za dobrej, by definitywnie odciągnąć Was od jej zakupu, ale też zbyt przeciętnej, by ją polecić. Jak dla mnie sensowniej zostać przy Battlefield 4 lub dokupić sobie do niego Premium, a jeżeli to wszystko już macie, to po prostu czekać na kolejną, miejmy nadzieję zdecydowanie bardziej innowacyjną odsłonę. Hardline to danie jedynie dla największych fanów cyklu.
PS. Battlefield 4 wlepiłem identyczną notę, ale wynikało to z tego, iż gra w dniu premiery była pełna błędów. Teraz, gdy je załatano, oceniłbym je wyżej, w okolicach 7-7.5 oczka.
Świetna |
Grafika: Pięknie prezentujące się lokacje z kampanii i kiepska oprawa trybu sieciowego. |
Dobry |
Dźwięk: Całkiem fajnie wpasowujący się w klimat produkcji soundtrack i przyzwoity, choć nie zawsze naturalny dubbing. |
Dobra |
Grywalność: Trochę nowości, trochę okrojenia zawartości względem poprzedniej części. Gra się nadal nieźle, ale czas na większe zmiany. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Nowe tryby mają ciekawe założenia, ale ich realizacja w praktyce nie zawsze spełnia oczekiwania. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Interakcja z otoczeniem występuje, ale zapomnijcie o systemie Levolution z Battlefield 4. Tutaj destrukcja jest wyczuwalnie ograniczona. |
Słowo na koniec: Nowa tematyka wnosi powiew świeżości, ale gdy przyjrzymy się grze dokładniej, to dociera do nas, że to tak naprawdę ten sam, do tego okrojony Battlefield. Jeżeli nie musicie grać w każdą odsłonę, to Hardline jest tą częścią, którą z czystym sumieniem można odpuścić. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler