Schein (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Schein (PC) - recenzja gry


@ 14.12.2014, 17:44
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Smutnych historii nigdy dość. Zwłaszcza, że jedną z nich oglądamy w nastrojowej, dwuwymiarowej platformówce, w pewnych elementach przypominającej LIMBO.

Smutnych historii nigdy dość. Zwłaszcza, że jedną z nich oglądamy w nastrojowej, dwuwymiarowej platformówce, w pewnych elementach przypominającej LIMBO. Schein jest jedną z tych gier, które idealnie wpasowują się w jesienną chandrę. Za oknem panuje nieprzyjemna atmosfera, jest zimno, ponuro i melancholijnie – niczym w fabule dzieła Zeppelin Studio.



Oto mamy zrozpaczonego ojca szukającego syna. W trakcie poszukiwań trafia na wyludnione bagna, z których nie ma ucieczki. Musi zatem przemierzać je dalej i dalej, aż trafi na jakiś ślad potomka. W – wręcz samobójczej – misji pomaga mu tajemniczy świetlik, rozjaśniający i wskazujący drogę zdesperowanemu rodzicowi.

To właśnie owy świetlik jest głównym „ficzerem” rozgrywki Schein. Do dyspozycji gracza deweloperzy oddali blisko 12 rozległych poziomów. Tytuł jest klasyczną grą platformową, więc nie ma co ukrywać tego skomplikowanymi frazesami – jakiekolwiek 2,5D albo 3D tutaj nie występuje. Poruszamy się wyłącznie w prawo (w lewo niekiedy, by odkryć ukrytą znajdźkę), skacząc, a nawet nie kucając. Wszystko wydaje się dosyć proste. Do czasu.

W momencie, kiedy otrzymujemy od naszego dzielnego pomocnika zdolność rozświetlania drogi, świat zmienia się diametralnie. Smutne, szarobure otoczenie w naszym towarzystwie zmienia się w zielone i pełne życia, zaś wcześniej niedostrzegalne elementy w magiczny sposób pozwalają nam przedostać się na drugi brzeg rzeki – na przykład.

Od tego mechanizmu – jak to w typowej produkcji z tego gatunku – jest wiele odnóg, pozwalających na jego modyfikowanie. Startujemy ze standardowym, zielonym światełkiem. Im dalej jesteśmy, tym na scenę wchodzą inne kolory, odpowiadające za inne ukryte elementy (np. niebieskie lub czerwone). Cały trik polega na zręcznym manipulowaniu tym, co aktualnie widzimy. Koniec końców nie tylko musimy wpaść na właściwą kombinację, ale nierzadko bardzo szybko przełączać się pomiędzy poszczególnymi kolorami.

Schein (PC)

Czyni to Schein grą nie tyle stricte logiczną, co również zręcznościową... i frustrującą. Pomiędzy tymi zwrotami śmiało możecie sobie postawić znak równości. Finalnie to właśnie ten mechanizm stoi za jedynym minusem, wszak współczynnik irytacji względem satysfakcji jest nierównomierny. Więcej jest denerwujących sytuacji, niż takich, które faktycznie wynagrodzą Cię za włożony trud. Pomijając znajdźki (po pięć na każdy etap), rozszerzające naszą wiedzę na temat szczątkowej fabuły, nie ma tutaj więcej nic, co pozwoliłoby poczuć moc drzemiącą we własnych palcach oraz mózgownicy. Wielka szkoda.

Oprócz tego ścieramy się z kilkoma bossami. Wielkie kreautry wymagają od nas tego samego, co dotychczas – a więc sprawnych kończyn oraz szarej tkanki. Z racji tego iż protagonista nie może bezpośrednio atakować oponenta, zmuszony jest do wykorzystywania otoczenia. Efekt końcowy jest całkiem przyjemny, dający moment wytchnienia od klasycznych starć z szefami poziomów, których w grach widzieliśmy już multum.


Schein (PC)

Oprawa graficzna robi wrażenie. Mocno nawiązuje do sławnego LIMBO, aczkolwiek ma swój sznyt. Bagna są, naturalnie, bardzo monotonne, utrzymane w szarych barwach, zaś świetliki rozjaśniają otoczenia (oczywiście tylko na danym obszarze), powodując również zmianę samego bohatera – aczkolwiek tylko wizualną. Muzyka także jest w porządku, ale doskwierała mi zbyt mała ilość utworów. Względem klimatu, nastroju etc. jest bardzo fajna, pasuje idealnie. Niestety, motyw przewodni zapętla się dosyć często. Już po około 3-4 godzinach, czyli mniej więcej połowie, mamy go serdecznie dość.

W podsumowaniu z czystym sumieniem napisać mogę tak – wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale doskwiera monotonny soundtrack oraz nieco zbyt frustrująca faza zręcznościowa. Schein to produkcja wprost idealna na pogodę taką, jaką mamy dziś za oknem (albo mieliśmy, wszak tekst pierwotnie miał ukazać się tydzień temu). Klimat to naprawdę klasa światowa.


Długość gry wg redakcji:
7h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Oprawa graficzna stwarza pozytywne wrażenie. Wykonana na modłę LIMBO z własnym, kolorowym sznytem.
Dobry Dźwięk:
Muzyka dobrze wpasowuje się w klimat, ale jest jej ciut za mało, przez co po kilku godzinach zaczyna się zapętlać.
Dobra Grywalność:
W momentach, w których pierwsze skrzypce muszą odegrać zręczne palce, Schein potrafi naprawdę irytować.
Dobre Pomysł i założenia:
Historia oraz wykonanie zasługują na pochwałę.
Dobra Interakcja i fizyka:
Znajdźki nie wprowadzają do rozgrywki jakichś niesamowitych rzeczy, ale skutecznie poszerzają wiedzę o protagoniście oraz jego celu.
Słowo na koniec:
Koniec końców Schein daje nieco zabawy, ale tylko na 6/10. Szkoda.
Werdykt - Dobra gra!
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?