The Elder Scrolls V: Skyrim (PC)

ObserwujMam (593)Gram (362)Ukończone (328)Kupię (100)

The Elder Scrolls V: Skyrim (PC) - recenzja gry


@ 04.12.2011, 15:01
Wojciech "Raaistlin" Onyśków



A gdzie wybór klasy postaci? – zapytacie. Takowego nie ma, co z pewnością zasmuci erpegowych oldboyów. Zamiast typowych, sztampowych podziałów mamy system, który pozwala nam wyszkolić postać dosłownie w taki sposób, w jaki chcemy. Poprzez wykonywanie odpowiednich czynności wskaźnik nauki danej umiejętności wzrasta. W praktyce wygląda to następująco – walczymy bronią jednoręczną, rozwijamy broń jednoręczną; ciche poruszanie podbija skill odpowiedzialny za skradanie; rzucanie kulek ognia wpływa na magię zniszczenia itp.. Bardzo fajny system, pozwalający odegrać postać, jaką naprawdę chcemy. Nic nie stoi także na przeszkodzie, by specjalizować się w kilku dziedzinach jednocześnie – nie należy jednak przesadzać, gdyż w pewnym momencie takowy heros może stać się bezużyteczny ze względu na lekki level-scalling, o którym szerzej za chwilę. Moja czarna elfka na ten przykład przez połowę gry szkoliła się w magii zniszczenia, prując do wszystkiego z mieszanki żywiołów oraz wspomagając się czarami leczącymi. W pewnym momencie stwierdziłem jednak, iż warto rozwinąć umiejętności złodziejskie, co też uczyniłem. Aktualnie walczę na dwa sztylety, zakradając się od tyłu do przeciwników i podrzynając im gardła (w grze występują animacje zsynchronizowanych zabójstw – bardzo fajna sprawa), a gdy robi się naprawdę gorąco, studzę atmosferę, zamrażając nacierających knypków. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyć paladyna okutego w ciężką płytową zbroję, z mieczem i tarczą w dłoni, który korzysta z magii przywracania do wzmacniania własnych atrybutów. Znajomy wykreował mnicha korzystającego jedynie z wyczarowanej broni oraz wspomagającego się nekromancją. Jak widać, ile graczy, tyle klas postaci, co jest zdecydowanym plusem Skyrima. Daje to niesamowite poczucie wolności, którego brakuje w dzisiejszych grach.

The Elder Scrolls V: Skyrim (PC)

Żadną tajemnicą jest fakt, iż nasz protagonista jest Smoczym Dzieckiem, tytułowym Dovahkinem, specjalizującym się w zabijaniu smoków. Teoretycznie wielką bestię zgromić jest w stanie każdy wojownik, jednak nasz podopieczny posiada specjalną umiejętność wchłaniania duszy poczwary, co bezpowrotnie skazuje ją na śmierć. Wchłonięte dusze wykorzystujemy w późniejszym czasie do poznawania nowych smoczych mocy. Jest to nic innego, jak język smoków, który najpierw musimy zgłębić i rozszyfrować. Poszczególne zwroty tworzą się w magiczne sentencje, wywołujące jakiś efekt – na przykład odepchnięcie wroga do tyłu, rozbrojenie go, zamrożenie, podpalenie czy chociażby spowolnienie czasu. Każdy efekt można wzmocnić dwukrotnie, poznając nowe słowa. Zachęca to do poszukiwania hieroglifów zapisanych w przeróżnych miejscach w mroźnej krainie.

The Elder Scrolls V: Skyrim (PC)

W erpegach zaraz obok rozwoju postaci stoi także dobra fabuła, bez której nawet najlepiej stworzony technicznie produkt nie przebije się wśród konkurencji. Na tym poletku należy pochwalić panów z Bethesdy, gdyż poczynili niebywałe postępy w stosunku do poprzednich części. Wszyscy doskonale wiemy, iż fabuła w chociażby takim Morrowindzie była jedynie przykrywką do eksplorowania świata. W Skyrim jest zupełnie inaczej. Opowiedziana historia potrafi wciągnąć na długie godziny, jest intrygująca, a akcja rozwija się w odpowiednim tempie. Sam wątek główny starcza na około 20 godzin gry, co już jest wynikiem satysfakcjonującym. A to dopiero wierzchołek góry lodowej. Questy poboczne, którymi jesteśmy atakowani w każdej mieścinie, zapewniają kolejne godziny. Aktualnie wykonałem około 100 zadań, zostałem arcymagiem, mistrzem gildii złodziei i czuję, że to dopiero początek. Dokładniej zwiedziłem być może ze dwa miasta, a tych jest znacznie więcej. Wątek główny liznąłem tylko na potrzeby recenzji. Zabrałem się za niego w późniejszym czasie nie dlatego, że jest słaby - po prostu świat Skyrima wciągnął mnie tak bardzo, iż zapomniałem, do czego tak naprawdę zostałem powołany. Zobaczenie wszystkiego, zaliczenie większości questów i poznanie całej historii to kwestia 200 a nawet 300 godzin – i jest to pisane bez jakiejkolwiek przesady. Oczywiście grę można ukończyć w 20-30 obrotów zegara, jednak nie po to odpala się Skyrim.


Screeny z The Elder Scrolls V: Skyrim (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoslukasrada   @   15:23, 25.01.2014
Dopadło mnie to o czym mówił shuwar:
Cytat: shuwar
Codziennie siadam z myślą "dziś zbuduję dom" albo "wykonam zadanie z głównego wątku", a ostatecznie okazuje się, że zająłem się czymś innym, co mi akurat w oko wpadło Uśmiech Dziś bawiłem się mocno w kowalstwo i adopcję Puszcza oko


Konkretnie chodzi o to, że planowałem dojść do Esberna, ale nagle zaatakowali kultyści i zaczęła się przygoda z Dragonbornem Szczęśliwy
0 kudosshuwar   @   16:32, 25.01.2014
W tym RPGu mamy coś więcej niż syndrom "jeszcze jednej misji i kończę". Wczoraj miałem dojść do twierdzy magów (czy jakoś tak). Wczytałem save'a, mój bohater już na koniu, obrócony w odpowiednim kierunku - drogi może na 2 minuty. Mi zajęło to 2 godziny Pokręcony A bo jaskinia, a bo wieża, a bo ... wiecznie coś ciekawego, że aż szkoda pominąć Uśmiech
0 kudoslukasrada   @   16:55, 25.01.2014
Dokładnie. To jest coś wspaniałego, czego nie da się opisać. Biorąc pod uwagę to że wątek główny można przejść teoretycznie w 1 dzień (może nawet niecały) to dzięki takiemu czemuś zajmie nam to tydzień. Do tego jeszcze wojna domowa, misje z karczm itd, ewentualnie jeszcze DLC. Nie do opisania ale niesamowicie dostosowane do jak najdłuższej zabawy. To troche jak z GTA. Misje przejdziesz wszystkie ale zawsze znajdzie się coś do roboty. Szczęśliwy Szczęśliwy Szczęśliwy
0 kudosshuwar   @   17:23, 25.01.2014
Ja zabrałem się za grę z myślą o głównym wątku i ewentualnie jak coś mi podpasuje - i tak już bodaj 3 tydzień i może 2/3 głównego mam zrobione Uśmiech
0 kudoslukasrada   @   22:57, 25.01.2014
Teraz zamiast głównego wątku bawię się z modami i jak narazie przypadł mi do gustu mod playable instruments. Szkoda tylko że na lutni można zagrać wiek smutku i wiek agresji a reszte tylko śpiewać.
0 kudosshuwar   @   23:17, 25.01.2014
Możliwość pogrania na instrumentach? Puszcza oko Kilka zebrałem, bo liczyłem, że przydadzą się w jakiejś kapeli. Zainteresowałeś mnie modem. Tyle, że bez modów mam tyle nie odkrytych kwestii, że ... może później.
A teraz o Parturnaxie Spoiler
Tak mi się Piotruś Fronczewski podoba, że postanowiłem nie uśmiercać Parturnaxa, jego głos mnie powala na łopatki Uśmiech
0 kudosGuilder   @   01:27, 26.01.2014
Jak Tobie w ogóle ten czyn mógł do głowy przyjść? Smutny Niedopuszczalne! Ja
Zawsze go oszczędzałem. Co więcej, byłem zachwycony i zaskoczony, gdy zobaczyłem przyjaznego smoka.
0 kudosJackieR3   @   07:50, 26.01.2014
Kłania się film "Ostatni smok" ze smokiem o głosie Sean'a Connnery'ego. Szczęśliwy
0 kudosshuwar   @   10:07, 26.01.2014
Cytat: JackieR3
Kłania się film "Ostatni smok" ze smokiem o głosie Sean'a Connnery'ego. Szczęśliwy

Aaaaa, też zacny smok, ale nasz narodowy lepszy Uśmiech
0 kudossebogothic   @   13:08, 26.01.2014
Cytat: shuwar
Możliwość pogrania na instrumentach? Puszcza oko

W Two Worlds II można zagrać na flecie, gitarze, harfie, bębnie kilka utworów. Oczywiście trzeba najpierw kupić instrument i nuty. Ale minigierka jest strasznie trudna i ciężko jest wydobyć z instrumentów jakieś dźwięki Puszcza oko
0 kudoslukasrada   @   21:11, 26.01.2014
Ja też nie mogłem zabić Parthurnaxa. Choćbym próbował go zabić to on mnie rozwali głosem, ale nie Thu'um tylko głosem Piotra Szczęśliwy
A co do modu to fajny ale można zagrać tylko pieśni o wojnie domowej na lutni, a resztę się śpiewa. Ale czasem grając w karczmie dostanie się wino czarnych róż. Przyznaje, że chciałbym grać na wszystkich instrumentach, ale i tak jest spoko zabawa.
0 kudosshuwar   @   08:11, 27.01.2014
Przypomina mi się ten koleś z karczmy w Rzecznej Puszczy - zawodzący minstrel, masakrycznie fałszował Rozbawiony
0 kudoslukasrada   @   15:01, 27.01.2014
Te piosenki nie mają rytmu właściwego ponieważ to są polskie tłumaczenia do oryginalnej melodii. Ale w sumie Dragonborn jest jeszcze w miarę dobrą piosenką, ale wiek smutku albo agresji jest kompletnie nie do słuchaniaSzczęśliwy
0 kudosshuwar   @   18:09, 27.01.2014
Kiedy to całkiem zabawnie wyszło, zresztą w zadaniu jest mowa o tym, że koleś nie bardzo sobie radzi ze śpiewem. Za to soundtrack jest rewelacyjny. Uwielbiam te motywy chóralne w tle.
0 kudoslukasrada   @   06:54, 29.01.2014
Ogólnie są fajne ale jednak wolałbym angielską wersję. Lepiej brzmi.
Dodaj Odpowiedź