Zidan @ 02.09.2011, 11:46
Przyglądając się From Dust nie sposób nie mieć skojarzeń z niezwykle popularną kiedyś marką pt. Black & White, dzieła sławnego studia Lionhead.
Przyglądając się From Dust nie sposób nie mieć skojarzeń z niezwykle popularną kiedyś marką pt. Black & White, dzieła sławnego studia Lionhead. Skojarzenia te nie są oczywiście bezpodstawne, w zamierzeniach twórców, From Dust miało właśnie nawiązywać do B&W, ale i także do sławnej kiedyś serii Populous – dziecka nieistniejącej już dzisiaj ekipy Bullfrog. From Dust zakłada jednak nieco inny model rozgrywki niż przytoczone tu dzieła i - nie oszukujmy się - jest też produktem od nich zdecydowanie uboższym. Ale oceńmy efekt z bliska, bo może ta ubogość nie okaże się aż tak karygodnie złą cechą.
Akcja toczy się wokół tajemniczego plemienia, które w wyniku niekorzystnych splotów wydarzeń utraciło swoją cywilizację i tożsamość. Jedyną pamiątką po owym plemieniu jest starożytny rytuał „Breath”, dzięki któremu plemię może manipulować siłami przyrody. Z taką energią, nasza „cywilizacyjna pozostałość” postanawia znaleźć sobie nowy dom i odzyskać dawną świetność.
Zadaniem gracza będzie przejęcie kontroli właśnie nad Breath (który zastąpi nam kursor), wcielając się tym samym w namiastkę boga, na zasadach podobnych do wspominanych Populous czy Black & White. W stosunku jednak do np. B&W, zakres naszych zdolności został tu dość znacznie ograniczony. Pamiętamy, że tam mogliśmy podnosić niemal wszystkie obiekty znajdujące się na ziemi, w tym ludzi i kamienie. Byliśmy w stanie nimi rzucać i korzystać z szerokiej gamy cudów (odpowiedników zaklęć). Tutaj wygląda to nieco inaczej, a my przede wszystkim wpłyniemy na środowisko naturalne – nie weźmiemy „do ręki” ludzi czy kamieni. Co za tym idzie, nasze „Breath” będzie chwytało właśnie składniki środowiska i przenosiło je na inne miejsce, w taki sposób, by osiągnąć korzystną dla nas zmianę ukształtowania terenu. Chwycimy więc chociażby ziemię, wodę, magmę, czy np. specjalne drzewa – niektóre buchające płomieniami, inne pochłaniające wodę, a jeszcze inne eksplodujące i rozsadzające pobliskie skały. Chodzi w tym wszystkim o to, aby odpowiednio manipulując tymi zasobami pomóc naszemu plemieniu w przejmowaniu kontroli nad mapą i w konsekwencji tego, umożliwić im przejście do następnego etapu. Wszystko to jest możliwe dzięki bogatej i realistycznej fizyce świata, naturalnie odzwierciedlającej zachowanie prawdziwych sił natury. I tak np. usypując z ziemi wał, możemy stworzyć dla naszych podopiecznych przejście przez rzekę. Korzystając natomiast z magmy, potrafimy wznosić twardsze góry osłaniające nas przed falami, czego nie byłyby w stanie zrobić wały z ziemi. Z kolei właściwie sterując korytami rzek nawodnimy tereny i pojawi się na nich roślinność oraz zwierzyna.
Oczywiście każdorazowo czyha na nas jakieś niebezpieczeństwo. Zmieniając bieg wody możemy przypadkiem zatopić nasze włości, wymagana jest więc roztropność i dokładność w działaniach. Zabawa, jak widać, opiera się na bardzo prostych założeniach, ale świetnie przygotowana fizyka oferuje bogate i zaskakująco szerokie możliwości! Muszę powiedzieć, że środowisko – w szczególności woda i magma – robi naprawdę świetne wrażenie, a wszelka ciecz zachowuje niecodzienną (jak na grę) wręcz naturalność.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler