James Bond 007: Blood Stone (PC)

ObserwujMam (42)Gram (15)Ukończone (34)Kupię (4)

James Bond 007: Blood Stone (PC) - recenzja gry


@ 18.11.2010, 16:10


Zaserwowane plansze pozwalają na ukończenie James Bond 007: Blood Stone w przedziale ok. 5-6 godzin. Nie jest to zbyt dużo, ale szczerze mówiąc nie liczyłem też na zabawę dłuższą, więc jakoś mogę to przeżyć. Szkoda, że przygotowane poziomy i wplecione w nie misje należą raczej do zadań nudnych. Głównie ograniczają się bowiem do wiecznego i sztampowatego strzelania, lub do ewentualnego zwiedzania niewielkiego obszaru w celu np. pozyskania jakiś danych. Nic ciekawego, tak samo jak monotonny wystrój tych lokacji. Prawie w ogóle nie natrafimy na coś „z jajem”, w związku z czym i ten element ciężko zaliczyć do plusów Blood Stone. Podczas większych starć wyraźnie daje się we znaki także brak zniszczeń na planszy. Setki fruwających pocisków nijak nie są w stanie czegokolwiek rozwalić, a eksplodować są w stanie tylko okazjonalnie występujące kanistry i zaparkowane samochody – zabijając rzecz jasna stojących koło nich nieprzyjaciół. Stanowczo tego za mało…

James Bond 007: Blood Stone (PC)

Warto wspomnieć, że właściwie zrezygnowano w grze z udziału jakiś szczególnych gadżetów, często występujących w filmach o agencie 007, ale to w sumie nie dziwi – dwie najnowsze filmowe odsłony Bonda takowych raczej nie miały, w związku z czym i tu ciężko było spodziewać się tego typu rzeczy. James wspomoże się natomiast dość ciekawym, wielofunkcyjnym telefonem. Oprócz tego, że można przez niego rozmawiać (a i pewnie też pisać smsy), to pozwala też użytkownikowi dostrzec wszystkich oponentów znajdujących się w pobliżu – rzecz jasna również tych schowanych za wszelkimi przeszkodami. Dodatkowo, zawiera w sobie pewne istotne dla szpiega narzędzia, pozwalające np. na włamywanie się do różnych systemów komputerowych, czy też wyłączania kamer. W takich sytuacjach, będziemy musieli zaliczyć pewną banalną mini gierkę, by osiągnąć zamierzony efekt. Szczególnej frajdy z jego użytkowania jednak nie przewidziano. Właściwie jedynym sprzętem jaki Bond będzie dzierżył, to broń palna (maksymalnie dwie sztuki naraz). Wprawdzie będziemy mogli ją wymieniać na różne jej odpowiedniki, ale szczególnej różnorodności w uzbrojeniu raczej nie przewidziano.

Być może kojarzycie, że studio Blizarre ma w swoim dorobku Blur – względnie udaną grę wyścigową. Rzecz jasna, panowie z tejże firmy postanowili wykorzystać swoje doświadczenia i przelać je na James Bond 007: Blood Stone, czego owocem jest zestaw etapów w których to siądziemy za sterami motorówki (ten jest w sumie jeden) i za kierownicą różnych czterokołowców (wozy sportowe, bardziej „klasyczna” bryka i ciężarówka). I te poziomy nie należą jednak do szczególnie udanych, chociaż w związku z nimi robiłem sobie najwięcej nadziei. Pomijam już nawet zupełnie nierealistyczny i wyjątkowo „arcadowy” system prowadzenia pojazdów, bo można to jakoś przeżyć (chociaż wrażenie robi to raczej mizerne). Problem polega przede wszystkim na tym, że na monitorze bardzo niewyraźnie zarysowuje się droga, którą powinniśmy podążać podczas szaleńczej jazdy. Przez nadmiar różnych wybuchów, kraks i tym podobnych, oraz z powodu trochę dziwnego i nienaturalnego nasycenia barw, plansza staje się zwyczajnie nieczytelna. Będzie to powodem niejednokrotnej porażki, co z kolei wiąże się z bezsensownym przymusem powtarzania fragmentu misji, a to wcale nie wpłynie dobrze na morale graczy. Mimo to, akurat te „pościgowe” wstawki i tak są jednym z mocniejszych elementów Blood Stone i chyba jako jedyne mogą dostarczyć jako-takiej frajdy…

James Bond 007: Blood Stone (PC)

Kolejną kulą u nogi jest nieładna i przestarzała oprawa wizualna. Oglądając produkcję nie mogłem nie mieć wrażenia, że była „malowana” raczej na szybko, a brak staranności wyraźnie daje o sobie znać za pośrednictwem klockowatych, ciężkich i niezbyt przyjemnych tekstur. Wcale nie pomaga tu także średniej jakości udźwiękowienie, wprawdzie pasujące do klimatu produkcji, ale jednak nie będące niczym szczególnie ciekawym. Niestety – o oprawę również należycie nie zadbano. Ale to chyba żadne zaskoczenie.

Wniosek z tego wszystkiego nasuwa się chyba tylko jeden: James Bond 007: Blood Stone to produkcja mizerna i nie warto tracić na nią czasu. Owszem – jeżeli już coś Was zmusi do zmierzenia się z grą to może i nie będziecie wyli z bólu, ale mówienie o jakiejś przyjemności byłoby tu chyba za bardzo daleko idące. Najnowsza odsłona Bonda w żadnej płaszczyźnie nie ma do zaoferowania czegokolwiek nowego, a wręcz – można o niej mówić w kategoriach najzwyczajniejszego w świecie regresu. Nic a nic odkrywczego tu nie ma, a jedyne co nowa przygoda 007 ma do zaoferowania, to nudna, wtórna i liniowa rozgrywka. Nie polecam!


Długość gry wg redakcji:
5h
Długość gry wg czytelników:
44h 14min

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Nieładne i klockowate tekstury robią dość mizernie wrażenie, niestety ciężko się czasami na to wszystko patrzy...
Dobry Dźwięk:
Także nie robi szału, oklepane motywy dźwiękowe wieją nudą, a nawet już trochę męczą...
Przeciętna Grywalność:
Gra niestety nie dostarcza wiele frajdy, bardzo szybko się nudzi i jeszcze szybciej zaczyna męczyć!
Przeciętne Pomysł i założenia:
Praktycznie brak czegokolwiek nowatorskiego, może poza implementacją poziomów, w których siadamy za kierownicą (i sterem) różnych pojazdów.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Wprawdzie za wieloma obiektami można się schować, ale o zniszczeniu czegokolwiek już nie może być mowy. Wypada to więc bardzo mało realistycznie...
Słowo na koniec:
Mamy do czynienia niestety z grą słabą i zupełnie niedzisiejszą, która bez wątpienia dostarczy Wam znacznie więcej frustracji niż przyjemności.
Werdykt - Przeciętna gra!
Screeny z James Bond 007: Blood Stone (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRyQ119   @   16:38, 21.11.2010
Nowy James Bond jest dla mnie zaskoczeniem. Wcześniej nie grałem w żadną części serii o agencie "Jej Królewskiej Mości". Przed kupnem bardzo długo się zastanawiałem, czy w ogóle warto w to inwestować. Oglądając gameplay-e na "youtube" trochę się zniesmaczyłem. Model prowadzenia samochodu wydawał mi się kiepski, a gra ogólnie sztuczna. Postanowiłem, że jednak kupię nowego Bonda i przetestuję go na swoim PC. Pierwsze wrażenie... dobre. Zacząłem grać na najtrudniejszym poziomie jaki był możliwy po odpaleniu gry. Trochę się zawiodłem, gdyż aby grać na poziomie "007" trzeba przejść całą grę, a znając życie, drugi raz nie podchodziłbym do rozgrywki, zwłaszcza w monotonne strzelanie. Ale ok. Pogram sobie na poziomie "prawie" najtrudniejszym. Przeciwnicy są tępi. Wyskakuje na mnie 4 gości z karabinami. 3 poległo po 5 sekundach. Jeden typek stoi za kamienną kolumną. Obserwuję jego zachowanie. Stoi tam i stoi, więc strzeliłem zza zasłony w jego kierunku. Po chwili powolnym krokiem nadciąga ku mnie, ale wygląda, jakby nie wiedział co go tam czeka. To trochę bez sensu, przecież mnie widział, słyszał strzały, a zachowuje się jakby patrolował teren. Gdy podchodzi na tyle blisko aby móc go zaatakować, wciskam odpowiedni klawisz i gościu leży na ziemi. Tak wygląda cała walka w nowym Bondzie. Albo zabijasz wrogów na miejscu, albo czekasz aż sami do ciebie przyjdą. Oprawa graficzna jest w miarę przyjemna dla oka. Praca kamery też nie jest najgorsza. W "Blood Stone" mamy do dyspozycji sporo "pukawek". Począwszy od pistoletu z tłumikiem, a skończywszy na granatniku. W zabijaniu przeciwników pomaga nam też funkcja, która umożliwia zgon wroga za pierwszym strzałem. Umiejętność ta zostaje ładowana poprzez ciche zabójstwa albo bójki wręcz. Dźwięk oraz interakcja z otoczeniem są kiepskie. Odgłosy podczas strzelania przypominają... sam nie wiem co... Są bardzo sztuczne i odpychające. Wnerwiające jest też to, że nie możemy wyskoczyć na wszystko. Bond nie podniesie swojej nogi aby się wspiąć na małą przeszkodę (tylko niektóre tekstury), a czasami wykonuje wręcz niemożliwe skoki, które są obowiązkowe do dalszego rozwoju przygody. Teraz czas na model jazdy. Jest całkiem ok. Myślałem, że jazda będzie wręcz nie do przyjęcia, jednak myliłem się. Jeździ się całkiem przyjemnie, niestety niezbyt realistycznie.
Podsumowując, "James Bond 007: Blood Stone" to średniak. Dźwięk oraz interakcja są kiepskie. Najprzyjemniejszy obiekt w owej grze - Aston Martin ;) Gra przez chwilę wciąga, potem niestety męczy (monotonność). AI przeciwników jest beznadziejne, a graficzka w miarę przyjemna, jak i model jazdy. Przejście gry zajmuje ok. 5-6 godz. Grę polecam szczególnie fanom Jamesa Bonda. I ta cena... jest oburzająca xD.

Pozdrawiam, RyQ119 Uśmiech
0 kudossilverkin   @   16:48, 21.11.2010
Jak dla mnie gry oparte na filmie są nie warte uwagi ;)
0 kudosRyQ119   @   17:17, 21.11.2010
@silverkin dokładnie. Gra stworzona na fundamencie filmu jest zazwyczaj monotonna i chaotyczna, w dodatku z masą błędów.
Ode mnie nowy Bond dostaje 6,5
Pamiętam jak pojawiło się intro do owej gry. Wszyscy mieli cichą nadzieję, że jednak coś z tego wyjdzie. To nie mogło się udać, niestety Smutny

EDIT @silverkin dzięki Uśmiech
0 kudossilverkin   @   17:27, 21.11.2010
@RyQ119 : Masz przycisk edytuj pod swoim postem, nie musisz klepać następnego posta ;)
0 kudosslapa   @   20:42, 27.11.2010
Uwielbiam Jamesa bonda i pewnie w tą grę też zagram, żeby choć przez chwile poczuć się jak on.
0 kudosceslak123   @   16:25, 29.06.2013
Niestety miałem nieprzyjemność w to zagrać i szczerze żałuje nikomu nie polecam tejże gry choć teraz można ją kupić za 20 zł więc można się zastanowić
Dodaj Odpowiedź