Skoro już przy drużynie jesteśmy, warto omówić zdobywany ekwipunek. Ten wypada z zabitych wrogów, w dużej mierze jest losowy, jednak najpotężniejsze przedmioty otrzymać można jako nagrodę za wykonanie misji – czy to z wątku głównego, czy pobocznego. Ekwipunek w głównej mierze stanowią wszelkiego rodzaju pancerze, boltery służące do ataków dystansowych oraz różnej maści toporki, energomiecze i młoty bojowe. Co jakiś czas otrzymamy także przedmioty specjalne, które możemy poświęcić, co zaowocuje unikalną bronią dla konkretnego członka drużyny. Oczywiście nie zabrakło również granatów, zarówno odłamkowych jak i błyskowych czy dymnych, min przeciwpiechotnych, wyrzutni rakiet oraz ładunków wybuchowych. Wszystko po to, aby możliwości taktycznych było bardzo dużo i każda drużyna na swój sposób była przydatna.
Nowością w serii jest system „spaczenia”. Całość rozchodzi się o podejmowane decyzje – im są mniej popularne, tym bardziej rośnie wskaźnik spaczenia, a co za tym idzie, nasi podwładni ulegają mocom Chaosu i przechodzą na stronę zła. Gra stawia przed nami szereg wyborów moralnych – pomóc atakowanej Gwardii Imperialnej odeprzeć nacierających heretyków, czy może stać z boku i przyglądać się masowej rzezi? Męczyć się z ręcznym otwieraniem wielkiej bramy, czy roznieść ją w pył, pozbawiając tym samym późniejszej ochrony mieszkańców? Wytropić opętanego przez siły zła Zbrojmistrza, czy pozwolić mu żyć i siać chaos dalej? Tego typu sytuacji jest w Chaos Rising całkiem sporo, co w dużej mierze urozmaica rozgrywkę.
Trzeba przyznać, iż twórcy wzięli sobie do serca narzekania graczy na monotonną kampanię. Tym razem stawiane przed nami zadania są diametralnie różne, często zaopatrzone w wybory moralne przytoczone powyżej. Dzięki temu chce się grać, poznawać dalsze tajemnice i brnąć w konflikt ze złem. Nie uświadczymy monotonnych obron raz zdobytych już terenów, jak miało to miejsce w podstawce. Dodatkowo mamy możliwość zwiedzenia starego statku kosmicznego, wypchanego po brzegi przeciwnikami, co jest swoistym nawiązaniem do Space Hulka – gry planszowej, wydawanej przez Games Workshop, toczącej się oczywiście w uniwersum Warhammera 40k.
O ile tryb dla jednego gracza został usprawniony i urozmaicony, tak rozgrywki sieciowe zostały skopane doszczętnie. Co prawda dostajemy nową rasę, jednostki i umiejętności, ale wszystko to jeszcze bardziej pogłębia brak balansu. W momencie, w którym piszę te słowa, większość graczy gra tylko Chaosem, gdyż jest on najbardziej przepakowany. Całość ociera się wręcz o absurd – Chaos masowo produkuje Krwiognioty, które są dobre na wszystko, Space Marines „techuje” do Terminatorów wyposażonych w szpony energetyczne (rozniosą w pył wszystko, co znajdzie się na ich drodze), Eldar bunkruje po budynkach platformy i wyczekuje Upiornej Straży, by wystrzelać wszystko bez większych problemów. W zasadzie nikt nie gra Orkami, gdyż żadna ich jednostka nie jest „imba”, a Tyranidzi korzystają jedynie z usług Kopacza, by utrzymać się na polu bitwy. Co prawda zapowiedziany został patch, changelog wystosowano już jakiś czas temu, jednak samego uaktualnienia jak nie było, tak nie ma.
Oprawa audio-wizualna nie zmieniła się zbytnio od podstawki – co nie zmienia faktu, iż wciąż jest to jedna z najładniej wyglądających strategii na rynku. Dźwięki brzmią fantastycznie, szczególnie te „chaosowe” budują znakomity klimat. Na ekranie zawsze dzieje się bardzo wiele i śmiem twierdzić, że bardziej efektownej strategii jeszcze nie widziałem. W Chaos Rising jest to, czego Hitler szukał w electro!
Świetna |
Grafika: Pomimo, iż silnik graficzny ma już ponad rok, Chaos Rising prezentuje się bardzo dobrze. Na dzień dzisiejszy nie ma ładniej wyglądającej strategii. |
Genialny |
Dźwięk: Wybuchy, wystrzały, pulsacyjna plasma, a do tego wszystkiego gardłowe okrzyki przepakowanych testosteronem Space Marines - to nie może się nie podobać! |
Dobra |
Grywalność: Cała rozgrywka prezentuje się świetnie. Kolejne zadania wykonujemy na różne sposoby, wykorzystując do tego konkretne zagrania taktyczne. Szkoda tylko, że w trybie sieciowym cała przyjemność zabijana jest przez brak balansu. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Wrzucenie do Dawn of War 2 armię Chaosu to strzał w dziesiątkę. Pomysłowość twórców odzwierciedla także występowanie Space Hulka! |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Niszczymy większość otoczenia, leje po wybuchach wykorzystujemy jako osłony, a po zabitych wrogach zbieramy sprzęt. |
Słowo na koniec: Chaos Rising to solidny dodatek, dopieszczony pod wieloma względami. Do pełni szczęścia brakuje jedynie balansu w trybie multi, ale do jego braku Relic zdążył nas już przyzwyczaić. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler