Nie ważne jednak kim gra się lepiej, a kim gorzej – zawsze będzie to gra względnie krótka. Przejście AvP Marinem i Predatorem to jakieś 3 godziny na postać, a Obcym, można skończyć kampanię w minut ok. 90 (grając na poziomie normalnym, chociaż „hard” też nie jest dużo trudniejszy). Zawodzi mnie dodatkowo mała liczba przygotowanych poziomów. Jest ich ledwie kilka i bez względu na to, w kogo się wcielamy – zawsze zwiedzimy niemal te same plansze, a wyjątki są dosłownie szczątkowe.
I już nie mówię, że twórcy takim stanem rzeczy poszli na łatwiznę (chociaż tak jest...), bo faktycznie może się komuś spodobać odwiedzanie tych poziomów z perspektyw różnych postaci. Przede wszystkim, mam jednak pretensje o sam fakt tak znikomej ilości „aren” naszych zmagań. Można je zliczyć na palcach obu rąk, co jest liczbą stanowczo zbyt niewielką. Chciałbym więcej, a jeśli już nie więcej – to żeby powroty na areny oferowały garść zmian, w zależności od tego, kim kierujemy. Mam też wątpliwości co do ogólnej jakości ich przygotowania. Nie trzymają równego poziomu i niektóre robią zwyczajnie nieciekawe wrażenie, jakby robiono je siłowo, bez większego pomysłu.
Nie dało się też nie zauważyć, że sztuczna inteligencja przeciwników zdaje się momentami mocno szwankować. Postacie nie potrafią ze sobą w logiczny sposób współpracować, żołnierze nie reagują na krzyki kolegi mordowanego parę metrów obok, a nawet mają problemy z zauważeniem obcego, który ledwo co, na ich oczach, czmychnął w stronę sufitu. Wprawdzie ta głupota zwyczajnie ułatwia nam eliminowanie swoich celów, ale bywa odrobinę rażąca.
Aby uciec od głupoty komputera, zawsze możemy skorzystać z rozbudowanego trybu multiplayer. Podobnie jak w kampanii dla pojedynczego gracza, tak i w nim, kierujemy trzema dostępnymi rasami. Każdy gracz ma oczywiście dowolność co do jej wyboru i trzeba przyznać, że ogólnie wszystkie zostały dobrze zbalansowane. Predator co prawda ma pewną przewagę nad pozostałymi rasami, aczkolwiek wprawny Marine czy Obcy bez problemu jest w stanie ją zlikwidować. Więcej zastrzeżeń mam natomiast w stosunku do mapek. Są one bowiem skromnych rozmiarów, mało klimatyczne i nie wymagają żadnej strategii. Po prostu chaotyczna sieczka! Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce deweloper uraczy nas jakimiś rozszerzeniami, rozbudowującymi rozgrywkę.
Powoli kończąc, skupmy się na chwilę nad kwestią oprawy audio-wizualnej gry. Jeszcze na długo przed jej premierą mieliśmy styczność z masą screenów i filmików z gameplaya, które już wtedy pozwalały zauważyć jakość grafiki nieco odbiegającą od tego, co nam obiecywano. „Najnowsze technologie, jedna z pierwszych gier wykorzystująca biblioteki DirectX 11...” takie tam cuda na kiju. Autorzy jednak trochę się rozpędzili. AvP, chociaż wygląda w sumie przyzwoicie i ładnie, to po prostu nie powala i „cuda”, które możemy zobaczyć, obserwowaliśmy już dawno temu przy okazji innych produkcji. Średnie efekty świetlne, niezbyt naturalne twarze, dziwna animacja ksenomorfów i niekoniecznie najwyższej jakości tekstury to z całą pewnością nie to, czego moglibyśmy oczekiwać. Niestety, również prawie w ogóle nie zadbano o przyzwoitą fizykę. Niemal nic nie można zniszczyć, mało co da się przenieść... poziomy są bezapelacyjnie zbyt statyczne. Po tylu hucznych zapowiedziach zdecydowanie odczuwa się braki i w tym elemencie. Zupełnie nieźle za to wypada sprawa udźwiękowienia. Towarzyszące nam odgłosy znane z filmów („pikanie” radaru, huk strzelającego karabinu, skowyt Obcego, skrzeczenie Predatora, itp.) bardzo fajnie wpasowują się w tutejszą atmosferę i dodają grze smaku. Dobrze prezentuje się także muzyka, która wprawdzie mogłaby momentami lepiej wpasowywać się w klimat produkcji, ale i tak spisuje się dobrze, więc nie ma co zbędnie narzekać.
Nienajgorsza oprawa nie jest jednak w stanie przyćmić faktu, że jestem zawiedziony całokształtem, do czego zresztą studio Rebelion zdążyło mnie ostatnio przyzwyczaić. Wprawdzie najnowsza odsłona Aliens vs. Predator może nie jest czymś złym, ale z całą pewnością daleko jej do jakości choćby swoich poprzedników z lat 1999 i 2001. Można wprawdzie pograć i mieć z tego trochę frajdy, ale bez wątpienia gra nie posiada wyjątkowo pociągającego klimatu, na który mieliśmy nadzieję i tylko momentami potrafi mocniej zaabsorbować gracza. Oczekiwania były znacznie większe!
Dobra |
Grafika: Nie jest zła, ale oczekiwałem troszkę lepszych efektów świetlnych płynniejszej animacji i wyższej jakości tekstur. Mimo to, całokształt wygląda dość ładnie. |
Świetny |
Dźwięk: Mocna strona gry. Zaczerpnięte z filmów odgłosy fajnie dodają klimatu, a dobra i nerwowa muzyka należycie się tu wpasowuje. |
Dobra |
Grywalność: Czasem wciąga, a czasem przynudza... Poziom rozgrywki jest nierówny i okazyjnie zalatuje nudą. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Niczego szczególnego tu nie wymyślono. Projekt zaczerpnął wiele rozwiązań ze swoich pierwowzorów. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Zdecydowanie za mało możemy zniszczyć, przesunąć itp. Choć Obcy może wejść na prawie każdą płaszczyznę, wciąż czuć niedosyt. Sytuacji nie naprawia też multiplayer, pełne nudnych map. |
Słowo na koniec: Nie jest może jakoś bardzo źle, ale AvP zdecydowanie nie spełnia oczekiwań. Jest to gra tylko "w miarę przyzwoita", co mnie nie zadowala. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler