Gra w lekturze - The Walking Dead: Upadek Gubernatora. Część pierwsza


Zidan @ 11:13 23.04.2014

Do tej pory zrecenzowaliśmy dwie książki osadzone w uniwersum The Walking Dead (Narodziny Gubernatora i Droga do Woodbury), teraz natomiast światło dzienne ujrzał finał trylogii poświęconej postaci szalonego Gubernatora.

Do tej pory zrecenzowaliśmy dwie książki osadzone w uniwersum The Walking Dead (Narodziny Gubernatora i Droga do Woodbury), teraz natomiast światło dzienne ujrzał finał trylogii poświęconej postaci szalonego Gubernatora. Od razu muszę uprzedzić, że autorzy - Robert Kirkman i Jay Bonansinga - nie zdecydowali się na wydanie Upadku Gubernatora jako jednej lektury, a podzielili ją na dwie części. Na dzień dzisiejszy na półkach sklepowych dostępna jest tylko pierwsza odsłona finału, właśnie jej przyjrzymy się z bliska.



W przeciwieństwie do poprzednich tekstów praktycznie cała akcja - poza paroma wyjątkami - przeniesie nas do Woodbury. Istotne jest to, że twórcy wpletli w swoją opowieść dwa równolegle toczące się wątki. Po pierwsze - co oczywiste - będziemy śledzić losy coraz bardziej zbzikowanego Gubernatora, siejącego postrach wśród mieszkańców swojej mieścinki. Co ciekawe, Blake spotka się z doskonale znaną nam trójką komiksowych (i serialowych) bohaterów - tj. Rickiem, Michonne i Glennem - ale o ich relacjach słów kilka nieco później. Drugi wątek został zaś poświęcony heroinie drugiej części książkowej serii, tj. Lilly Caul - próbującej ułożyć sobie życie w tej niekonwencjonalnej społeczności. Tyle w teorii, a jak praktyka?

Cóż, jakkolwiek ciekawie mogłoby się to zapowiadać, tak fabularny aspekt powieści jest nieco wybrakowany. Upadkowi Gubernatora brakło jakichś dramatycznych zwrotów akcji, pociągających motywów, czy ogólnie bardziej spektakularnych wątków. Wprawdzie mogłoby podobać się czytelnikowi, że autorzy tak silnie próbują zgłębić psychikę Philipa Blake’a, ale koniec końców, nie ma to wyraźnego przełożenia na jakość całokształtu. W moim przekonaniu - nie zdradzając szczegółów - wokół Gubernatora dzieje się trochę zbyt dużo rzeczy, które nie wprowadzają niczego nowego do scenariusza. Miałem wrażenie, że wiele wydarzeń to klasyczne „zatkajdziury”: sporo motywów wypełnia kartki, ale nie wzbogaca samej treści książki. Dosyć podobne wrażenia miałem wobec wątku Lilly Caul: jej postać i jej „przygody” były mi relatywnie obojętnie, wokół jej osoby nie działo się też nic takiego, co mogłoby wzbudzić we mnie większe emocje. Dla przykładu pomysły dotyczące motywu miłosnego Lilly, choć nie były chybione, ich realizacja pozostawia już nieco do życzenia. Myślę też, że dało się lepiej wykorzystać potencjał drzemiący w postaciach Ricka, Glenna i Michonne. Rick wydawał mi się po prostu nijaki (a przecież to świetnie nakreślona, komiksowa postać), Glenn pojawia się na dobrą sprawę mimochodem, a tak naprawdę tylko Michonne odgrywała tu bardziej istotną rolę. Twórcy położyli silny nacisk na kreowanie jej osobowości, co bez wątpienia wyszło na dobre powieści. Szkoda tylko, że zabrakło większej liczby bardziej wyrazistych osobowości - z pewnością spotęgowałyby doznania płynące z tekstu.

Sytuację ratują ostatnie rozdziały książki. Autorzy zafundowali nam jeden z najbrutalniejszych książkowych momentów, z jakimi się zetknąłem i muszę przyznać, że aż krzywiłem się, czytając opisy. To, co rozpisano jest naprawdę sugestywne i autorom należy się za to spora pochwała. Z jednej strony, dobrze, że najlepsze zostawili na koniec, ale z drugiej, szkoda, że nie udało się utrzymać podobnego poziomu we wszystkich rozdziałach lektury.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosPabloMG   @   18:36, 24.04.2014
Nie wiedziałem o książce ostatnio modny był serial The Walking Dead.
0 kudosIrminka1992   @   18:41, 24.04.2014
Ona jest na podstawie komiksu Uśmiech A serial już od 4 lat wychodzi także nie tak ostatnio jest mody Uśmiech
0 kudosPabloMG   @   18:54, 24.04.2014
Widzę że Irminka1992 @ to fanka The Walking Dead, mogę polecić komiks Resident Evil Puszcza oko
0 kudosIrminka1992   @   19:05, 24.04.2014
Oglądałam wszystkie części Resident Evil Uśmiech Uwielbiam ten film Uśmiech A do komiksu to zajrzę na pewno Uśmiech
0 kudosIrminka1992   @   16:28, 25.04.2014
To z tego jest fabuła gier chyba? Bo grałam w Revelations i tam chyba był Chris Uśmiech Dobrze to rozkminiłam? Bo filmy to głównie o projekcie Alice są Uśmiech
Dodaj Odpowiedź