Średniowiecze - epoka zapomniana przez twórców
Dajmy na to, że twórca wyda grę, która traktować będzie o historycznym konflikcie, podpartym starciem dwóch kultur, wierzeń czy religii. Projekt trafia do globalnego odbiorcy, w tym do dzisiejszych stron cyfrowego konfliktu i zaczyna się kłótnia o "prawdę historyczną". Producent dostaje nauczkę, spada na niego fala krytyki, a wydawca notuje straty. Ktoś może uznać to za nietrafiony argument, ot chociażby przez pryzmat mocarnej serii Total War. Ja jednak nadal będę się upierał, że twórcy lękają się nadawać swoim projektom realizmu, zawsze zasłaniają się realiami fantasy, albo światem przyszłości. Szkoda, ponieważ perełki pokroju War of the Roses czy Chivalry: Medieval Warfare, a dawniej Wars and Warriors: Joan of Arc pokazują, że w tym okresie drzemie ogromny potencjał. Rozumiem to jako możliwość uczestniczenia w autentycznych wydarzeniach, osobisty udział w wielkich bitwach, opowiedzenie się po jednej stronie konfliktu i sprawdzenie na własnej skórze wydarzeń tamtejszego świata.
Trzeba przyznać, iż w Średniowieczu byłoby co podziwiać. Najbardziej interesującym elementem tego okresu jest jego architektura, która wyrasta jeszcze z czasów późnego cesarstwa rzymskiego. Budownictwo było wówczas wręcz magiczne, ale zarazem mroczne. Wielkie katedry, grody, skąpane w deszczu wioski, bezkresne drogi, lasy pełne rzezimieszków i skrytych w cieniu obozowisk. Wszystkie te przykłady w połączeniu z porządnie odwzorowanym, historycznym orężem tworzą fundamenty do projektowania świata gry. Doprawmy to jeszcze ówczesnymi wierzeniami, rozkwitem religijności, mrokiem wojen i brutalnością bitew, a mieni się nam obraz dojrzałej gry, nie tylko z gatunku RPG, ale również przygodowej czy strategicznej. W czym zatem problem? Dlaczego gier nie ma więcej?
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler