Flexispot E7/E7H - test. Wysokiej jakości elektronicznie sterowane biurko?
Biurko to mój najlepszy przyjaciel. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, albowiem w jego towarzystwie przebywam zdecydowanie najwięcej czasu. To przy nim pracuje i przy nim się często relaksuję, grając, słuchając muzyki oraz oglądając filmy i seriale. Spędzam w pozycji siedzącej (oraz stojącej) przed ekranem komputera przeciętnie 10-12 godzin dziennie, więc nie może być tak, że będzie to dla mnie męczarnia. Najważniejsza jest wygoda i ergonomia. Bez nich szybko skończyłbym z rozmaitymi problemami zdrowotnymi i zamiast pracować, musiałbym biegać po rehabilitantach. Na szczęście w dzisiejszych czasach na rynku znaleźć można wiele świetnych biurek, krzeseł oraz rozmaitych akcesoriów, czyniących pracę z komputerem przyjemnością. Wiele z tych produktów znajdziecie w ofercie firmy Flexispot, której krzesło BS4 całkiem niedawno testowaliśmy. Tym razem przychodzimy do Was z recenzją biurka, które oparliśmy na stelażu/konstrukcji E7/E7H.
Biurko widoczne na powyższym zdjęciu pozwala na regulację wysokości, a ponadto nadaje się wyśmienicie zarówno do małych, jak i potężnych blatów. Sprzętu dookoła siebie mam mnóstwo, więc na potrzeby testów zażyczyłem sobie blat o wymiarach 180x80 centymetrów. Do tego dobrałem garść rozmaitych akcesoriów uzupełniających, jak np. uchwyt dla dwóch monitorów, organizer kabli oraz specjalne korytko, w którym można je ukryć, by przesadnie nie szpeciły. Wrażenia z użytkowania całego kompletu znajdziecie oczywiście poniżej.
Flexispot E7/E7H dotarło do mnie w sporych rozmiarów pudle. Było ono naprawdę ciężkie, więc jeśli planujecie zamówienie, weźcie dostawę z wniesieniem, ewentualnie poproście kogoś o pomoc, bo szkoda niepotrzebnie się szarpać. Zawartość opakowania była dobrze zabezpieczona, więc wszystko dotarło w jednym kawałku i bez jakichkolwiek uszkodzeń. Co ciekawe, każdy element zestawu to osobna paczka, odrębny numer nadania itd. Pamiętajcie o tym, jeśli zdecydujecie się na zamówienie. Całkiem osobno przyszedł też świetnie wykonany blat. Wybór w sklepie Flexispot jest szeroki, a ja zdecydowałem się na blat bambusowy, który idealnie – w mojej opinii – komponuje się z szarym stelażem.
Przed montażem blatu oraz innych akcesoriów, złożyłem w całość stelaż. Proces ten jest banalnie prosty i opisany w niedługiej instrukcji obsługi. Mimo że nie jest ona po polsku, wszystkie grafiki są na tyle przejrzyste, że nie trzeba dodatkowego tłumaczenia, by je ogarnąć. Poszczególne elementy łączymy ze sobą przy pomocy śrub. Konstrukcja, po złożeniu, jest naprawdę solidna. Ciężka, sztywna i porządnie spasowana. Starannie ją też pomalowano, więc nie ma mowy o zaciekach i innych niedoskonałościach. Nawet w miejscach spawów wszystko wygląda należycie.
Po tym, jak złożyłem stelaż, ustawiłem go w odpowiednim miejscu na blacie, a następnie przykręciłem dołączonymi wkrętami. Także i w tym przypadku wszystko poszło bez najmniejszych nawet komplikacji. Na koniec podłączyłem zasilanie oraz specjalny sterownik, dzięki któremu da się zmieniać wysokość biurka i tyle. Było ono gotowe do użytku. Aby sprawdzić, czy wszystko działa, podniosłem i opuściłem kilkukrotnie blat, po czym przeszedłem do kolejnego etapu montażu, polegającego na przygotowaniu uchwytu FlexiMount F6/F6D.
Także i w tym przypadku wszystko przebiegło bez jakichkolwiek komplikacji. Poszczególne elementy były dobrze zabezpieczone, instrukcja przejrzysta, a ze względu na to, że montaż zrealizowałem bez nawiercania dziury w blacie, po kilku minutach uchwyt był już gotowy do tego, by utrzymywać na miejscu dwa dość sporych rozmiarów monitory. Umieściłem na jego ramionach konstrukcje o przekątnej 27”, ważące mniej więcej 5-6 kg każda, a uchwyt zachował swoją funkcjonalność, pozwalając mi na płynne manipulowanie poszczególnymi sekcjami ramion oraz położeniem paneli. Bez najmniejszych problemów znalazłem odpowiadającą mi konfigurację i mogłem przejść do ostatniej części przygotowywania biurka: uprzątnięcia kabli.
Aby pozbyć się wszędobylskiego bałaganu, wywołanego sporą ilością kabli, zastosowałem dwa akcesoria. Pierwszym jest specjalna tacka, CMP502, którą przykręciłem od spodu blatu, a na której można położyć jakąś listwę zasilającą, ewentualnie zasilacz monitora, czy inny tego typu przedmiot. Kable następnie odprowadziłem od biurka przy pomocy elastycznego tunelu CMP017. Efektem było naprawdę ładnie wyglądające stanowisko pracy (z gamingowym zacięciem). Zdecydowanie najlepiej zorganizowane ze wszystkich, jakie miałem do tej pory. Z przyjemnością zasiadłem więc do nowego biurka i rozpocząłem jego użytkowanie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler