Offline
Nie lubię Hiszpanów, nie lubię ich stylu gry... ale wczoraj nie tylko zasłużyli, ale i nawet mi się podobali, bo to nie było klepanie piłki w środku pola/między obrońcami, tylko szybkie akcje.
Za to są dwie rzeczy, które mnie strasznie irytowały...
1) Komentatorzy... La furia Roja słyszałem częściej w głośnikach, niż widziałem hiszpańskich podań. Jak Pirlo niecelnie podał to słyszałem "niedokładne podanie", ale jak Iniesta niecelnie podał to było "co za bajeczna technika, ale niestety XXX nie dobiegł do tej piłki"... no tak... nie dobiegł, bo tak mu ten geniusz podał, że po prostu nie miał szans dobiec... Takiego faworyzowania, wywyższania jednej drużyny w jednym meczu to jeszcze nie widziałem chyba nigdy. I nie chodzi mi tutaj o teksty pod koniec meczu, bo wiadomo, przy 4:0 to można tak mówić, ale nie w 5 minucie przy 0:0 cały czas podniecać się grą Hiszpanów, nawet jarać się ich niecelnymi podaniami, i zapominać o tym, że na boisku jest też druga drużyna... no litości...
2) Niechęć gry z piłkarzami spoza Realu/Barcelony. Wczoraj 3 z 4 bramek to gole zawodników spoza ligi hiszpańskiej, ale mimo to było widać wyraźna niechęć do gry z tymi piłkarzami. Silva dostawał mało podań, że o Torresie nie wspomnę. Irytowało mnie to strasznie, jak widziałem Torresa wybiegającego na czystą pozycję, a Xavi tylko na niego spojrzał i zamiast dać mu na dobieg (tak zrobił tylko dwa razy... obie akcje skończyły się golem) to cofnął do obrony. Granie bez napastnika też nie było spowodowane brakiem obsady na tę pozycję... Torres jest przecież królem strzelców (tylko 3 bramki, ale jednak król). Spowodowane to było tym, że stawiał tylko na Real/Barcelonę. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Torres czy Mata siedzi na ławce, a na trawę wchodzi leszcz Pedro... kompletnie nie rozumiem co ludzie w nim widzą... wczoraj jak był przy piłce to albo tracił, albo podawał niecelnie. I moja nie chęć do niego nie wynika z faktu w jakim gra klubie... po prostu gdzie by nie grał, nazwałbym go za słabym, by reprezentować Hiszpanię... Szybko biega, ale nic więcej zrobić nie potrafi, taki Peszko z trochę lepszą skutecznością. Ten jego strzał z 3 metrów na pustą bramkę wczoraj... ten spalony go nie usprawiedliwia, bo raczej nie wyglądało to na strzał typu "a wykopię sobie piłkę, bo i tak jest spalony"...
I na zakończenie... Ktoś widział Balotelliego?
Za to są dwie rzeczy, które mnie strasznie irytowały...
1) Komentatorzy... La furia Roja słyszałem częściej w głośnikach, niż widziałem hiszpańskich podań. Jak Pirlo niecelnie podał to słyszałem "niedokładne podanie", ale jak Iniesta niecelnie podał to było "co za bajeczna technika, ale niestety XXX nie dobiegł do tej piłki"... no tak... nie dobiegł, bo tak mu ten geniusz podał, że po prostu nie miał szans dobiec... Takiego faworyzowania, wywyższania jednej drużyny w jednym meczu to jeszcze nie widziałem chyba nigdy. I nie chodzi mi tutaj o teksty pod koniec meczu, bo wiadomo, przy 4:0 to można tak mówić, ale nie w 5 minucie przy 0:0 cały czas podniecać się grą Hiszpanów, nawet jarać się ich niecelnymi podaniami, i zapominać o tym, że na boisku jest też druga drużyna... no litości...
2) Niechęć gry z piłkarzami spoza Realu/Barcelony. Wczoraj 3 z 4 bramek to gole zawodników spoza ligi hiszpańskiej, ale mimo to było widać wyraźna niechęć do gry z tymi piłkarzami. Silva dostawał mało podań, że o Torresie nie wspomnę. Irytowało mnie to strasznie, jak widziałem Torresa wybiegającego na czystą pozycję, a Xavi tylko na niego spojrzał i zamiast dać mu na dobieg (tak zrobił tylko dwa razy... obie akcje skończyły się golem) to cofnął do obrony. Granie bez napastnika też nie było spowodowane brakiem obsady na tę pozycję... Torres jest przecież królem strzelców (tylko 3 bramki, ale jednak król). Spowodowane to było tym, że stawiał tylko na Real/Barcelonę. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Torres czy Mata siedzi na ławce, a na trawę wchodzi leszcz Pedro... kompletnie nie rozumiem co ludzie w nim widzą... wczoraj jak był przy piłce to albo tracił, albo podawał niecelnie. I moja nie chęć do niego nie wynika z faktu w jakim gra klubie... po prostu gdzie by nie grał, nazwałbym go za słabym, by reprezentować Hiszpanię... Szybko biega, ale nic więcej zrobić nie potrafi, taki Peszko z trochę lepszą skutecznością. Ten jego strzał z 3 metrów na pustą bramkę wczoraj... ten spalony go nie usprawiedliwia, bo raczej nie wyglądało to na strzał typu "a wykopię sobie piłkę, bo i tak jest spalony"...
I na zakończenie... Ktoś widział Balotelliego?