Dzięki za łopatę,tak mnie naszło żeby przypomnieć to wiekopomne nazwisko.
Przypomniały mi się też dwa filmy Uwego o mojej ukochanej BloodRayne.O ile pierwszy z nich dało się oglądać,grała w nim Kristanna Loken to drugi to był faktycznie gniot w dodatku budżetowy (chyba pierwszy raz sponsorzy wydymali Uwego).
A zresztą znam niemieckiego reżysera który kręci jeszcze większe gnioty i ma jeszcze wiekszy budżet.Rolland Emmerich.
Oscarowy Cameron też częściowo dla mnie gniototwórca.
Myślę więc że Uwe nie jest aż takim "dopustem Bożym" za jakiego go uważają.