Lucas-AT ma tutaj całkowitą rację. Ja gram w Tekkena od...wieków. Setki, ba - tysiące godzin i nie tylko z konsolą, ale z "żywym" przeciwnikiem. Z konsolą czy z kompem, to sobie można pograć, ale tutoriale. Prawdziwa walka zaczyna się, gdy za drugiego pada łapie prawdziwy zawodnik. Byłem pewien, że jestem całkiem niezły w te klocki. Pół wiochy wcierałem w posadzkę w Tekkena. Ale gdy zobaczyłem prawdziwych zawodowców w akcji, najlepszych gości w Polsce w Turnieju Żelaznej Pięści, to pojąłem, jakimże jestem cieniaskiem. Niektórzy potrafią jednym combosem zeżreć ci cały pasek energii. Nawet nie zdążysz pierdnąć, a już po tobie. To są dziesiętne ułamki sekundy, gdy zasadza Ci juggla i laczkuje w powietrzu, a gdy wreszcie lądujesz na glebie, to tylko po to, aby zobaczć napis: K.O.!
Nie piszcie proszę, że na klawie da się poważnie grać w bijatyki, bo to jest śmieszne.
To prawda, że najbardziej precyzyjny jest arcade-stick, ale gałki analogowe na padzie, także dają radę. Co do klawiatury, to wybaczcie, ale żal mi takich graczy, co to katują się ekwilibrystką palców w poszukiwaniu właściwych przycisków.