To, co ma Nilin, w żadnym razie nie jest bronią palną. Nie ma też s-pressena umożliwiającego zrobienie z wroga sojusznika, choć takie działanie faktycznie występuje. Tyle słowem sprostowania zapowiedzi względem finalnej wersji gry, którą już ukończyłem, a recenzja pojawi się na dniach.
Na ten moment zdradzę tyle, że to gra zdecydowanie warta uwagi pomimo swych wad, piękna wizualnie (Nilin <3) i dźwiękowo. Całe szczęście, że ktoś nadal ma odwagę stworzyć coś innego, niż następny shooter.