Offline
Bethesda nie byłaby sobą, gdyby czegoś nie schrzaniła i nie inaczej jest w przypadku Dragonborna. Zawodzi szeroko reklamowana możliwość dosiadania smoków, (w dodatku polatać na grzbietach smoków można dopiero w II połowie DLC) która została zrealizowana w kiepski sposób. Nie ma możliwości bezpośredniego sterowania gadami - wyznaczamy im cele podróży i ataków, poruszając się po z góry narzuconych trasach. W tym elemencie rozgrywki nie ma charakterystycznego dla Skyrima poczucia wolności. Ogólnie rzecz biorąc rozczarowuje...