O widzisz, teraz wyjaśniłeś nieco więcej i trochę lepiej wiem o co Ci chodziło
Tak więc pozwolisz, że odniosę się do tego jeszcze raz.
ad.1 Napisałeś, że brakowało Ci emocji itd u lektorów. Mi natomiast wręcz przeciwnie, przed wydaniem gry spodziewałem się crapu pod tym względem a tu takie zaskoczenie. Absolutnie braku emocji i zaangażowania nie stwierdziłem. Do głównych bohaterów to już w ogóle nie ma się co przyczepić a takie postaci jak Vincent Meis, Talar, czy choćby ceglarz-jąkała to jak dla mnie perełki. Jak tak staram się sobie przypomnieć to nie widzę by ktoś mnie jakoś mocno zirytował a już na pewno każda z postaci była lepsza niż Saskia z "dwójki";) Ale cóż mi się podobało, Tobie nie, jak wspominałem pewnie kwestia gustu.
ad. 2 Moim zdaniem te jak wspomniałeś 8-10 godzin to nie było za długo, absolutnie nie czułem się znużony szczególnie, że Podgrodzie było jedną z najbardziej klimatycznych lokacji w grze. I jeszcze ta muzyka. Osobiście z żalem rozstawałem się z tym miejscem, takim sielskim, swojskim, uwielbiałem stanąć czasem na moście i spoglądać w wodę. Zgadzam się z tym, że gra na dobre rusza od 2 rozdziału ale wiedźmin na przedmieściach dowiedział się wielu istotnych informacji. Nadal nie wiem jak tam się można było nudzić. Poza tym nie mów, że Ciebie nie urzekła atmosfera tego miejsca
Poza tym, gdyby Geralt mógł wejść do Wyzimy od razu to by tak zrobił ale z wiadomych przyczyn nie było takiej możliwości.
ad 3. Przyznaję, że po obejrzeniu materiału trochę źle Cię zrozumiałem, teraz wyjaśniłeś to lepiej i ku pewnie Twojemu zaskoczeniu z wieloma sprawami się zgodzę;) Sądziłem, że chodzi Ci o sam fakt tych polowań, które mogłyby odrywać od świetnej fabuły jednak w poście dobrze wyjaśniłeś co trzeba. I tu przyznaję rację, że nieco bezsensowne było tłuczenie wciąż respawnujących się przeciwników, można to było lepiej rozwiązać, jednak sam fakt istnienia takich zadań mimo wszystko cieszy. W sumie sam schemat był właściwy: "ubiłem gada, burmistrzu płaćcie"
. To chyba tyle, serdecznie pozdrawiam.