Batman: Arkham Asylum [recenzja] by guy_fawkes

Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8909 / 10800) lvl 13 ]0 kudos



Obrazek



W normalnym świecie noszenie slipów naciągniętych na kalesony oraz pelerynek przez dorosłych, muskularnych mężczyzn uchodzi za, delikatnie mówiąc, oznakę niezbyt dobrej kondycji psychicznej. To prawidło nie dotyczy jednak komiksów, gdzie tego rodzaju dziwaków nie tylko się nie potępia, ale wręcz gloryfikuje – zwłaszcza, gdy zachce im się udawać nietoperza i ratować stracone już dla prawa miasto. Tak jest – Człowiek-Gacek jako fan odzieży skórzanej i wspomnianej wcześniej obcisłej bielizny specjalizuje się przede wszystkim w dominacji. Nad złem, rzecz jasna.



Obrazek


Nie da się ukryć - Batman po prostu rzuca na kolana



Batman to jeden z najbardziej rozpoznawalnych, a być może i najsłynniejszy komiksowy heros. Narodził się w umysłach Boba Kane'a i Billa Fingera (przy czym tylko Kane jest oficjalnie uznawany za autora), pierwszy raz pojawiając się na kartach Detective Comics #27 w maju 1939 roku. Historię tragicznej śmierci rodziców małego Bruce’a Wayne’a, dziedzica ogromnej fortuny, zabitych przez bandytów i lata poświęcone na intensywny trening fizyczny, psychiczny oraz wykształcenie, by pewnego dnia przywdzianiem stroju Człowieka-Nietoperza wypowiedzieć wojnę przestępcom, zna cały świat. Co istotne, przez te wszystkie lata Batman pojawił się na łamach setek komiksów, w których namnożono mu wrogów, lecz także sojuszników. Również w Polsce, gdzie szczegółową znajomością uniwersum Batmana i wszystkich występujących w nim postaci mogą się pochwalić tylko nieliczni maniacy, Gacek dorobił się sporego grona fanów, a przynajmniej każde dziecko wie kim jest i z kim walczy najczęściej - swoim arcywrogiem, czyli…



Obrazek


Oby skończyło się tylko ukradzionej żarówce z WC



… Jokerem. Pomimo wyglądu wymalowanego pajaca cierpiącego na psychozę, nadal pozostaje on głównym oponentem Batmana, z którym toczy nieustanne boje. Celem Jokera nie jest zbicie fortuny czy władza nad światem lecz wywołanie chaosu, doprowadzenie do anarchii, postrzeganej przezeń jako normalny stan. Takiego Jokera widzieliśmy m.in. w ostatnim filmie o Batmanie, chwalonym przez krytyków „Mrocznym Rycerzu”, gdzie grający go Heath Ledger wspiął się na wyżyny aktorstwa, kreując postać cyniczną, okrutną, lecz także mniej groteskową niż w komiksach czy filmach animowanych. Do tego wizerunku rzezimieszek powraca natomiast w grze Batman: Arkham Asylum, stanowiącej meritum niniejszej recenzji. Tutaj gwiazda Jokera nie tylko świeci najjaśniej, zdradzając jego upodobanie do zaiste czarnego humoru, lecz przede wszystkim zwala nóg obłędnie skonstruowaną osobowością, przeto nie jest on, wzorem wielu gier, jeno kolejnym szaleńcem do powstrzymania. Ogromna w tym zasługa zarówno scenarzystów Arkham Asylum, jak również Marka Hamilla, użyczającego głosu temu błaznowi zbrodni. „Look, it’s my father!” genialnie wywiązał się z powierzonego mu zadania, przez co Joker w jego wykonaniu jest ciekawszy nawet od samego Batmana, do którego w zasadzie również nie sposób się przyczepić.



Obrazek


Joker to szczególny przypadek asfikcjofila



Skąd tyle hałasu o jakiegoś Jokera, jedną z postaci występujących w grze, a mało (jak do tej pory) informacji o samej rozgrywce? Cóż, wynika to z faktu, że Batman: Arkham Asylum stanowi przede wszystkim fantastyczne doznanie pod względem fabularnym, zgodności ze znanymi nam portretami psychologicznymi bohaterów, jak również konstrukcji świata gry. Akcja dzieje się na wyspie, w tytułowym Arkham Asylum, będącym więzieniem-ośrodkiem, mieszczącym w swoich trzewiach największe męty Gotham, co do których ktoś jeszcze posiadał złudzenia, że da się ich wyleczyć i zwrócić społeczeństwu w postaci nieco mniej, rzekłbym, „ekscentrycznej”. Snuta w grze historia zaczyna się w momencie trafienia do placówki Jokera, pochwyconego i przywiezionego przez Batmana. Już samo intro, ukazujące to wydarzenie, jest fenomenalne pod względem klimatu – doprawdy czuje się ten mrok, tkwiący w każdym budynki, w każdej ścianie, w każdym zaułku… Pomimo tego, że Joker na swój „grzeczny” sposób tkwi w kajdanach, Batmanem targają złe przeczucia. I rzeczywiście – opryszek zostaje uwolniony i przejmuje władzę nad kompleksem, stającym się teraz teatrem, na deskach którego wystawi swoją chorą sztukę z obsadą w postaci wypuszczonych więźniów, inni arcyłotrów, strażników, lekarzy i, przede wszystkim, samego Batmana.



Obrazek


Batman długie lata doskonalił swe umiejętności, m.in. pod okiem samego Chucka



Joker, zanim dostanie od Gacka w papę, zdąży solidnie narozrabiać, czerpiąc przyjemność z droczenia się z Batmanem. Na tych igraszkach mogą ucierpieć zakładnicy, przeto niejednokrotnie wymagane będzie błyskawiczne działanie, innym razem powolne, z wyczuciem, by nie zdradzić swojej obecności, gdyż najemnicy dostrzegłszy choćby rąbek znikającej u sufitu pelerynki są w stanie ukatrupić przetrzymywanych, co z reguły niekorzystnie wpływa na postępy w scenariuszu. Nietoperz, wzorem jego zwierzęcych braci, winien trzymać się ciemności – stąd świetnym miejscem do przeprowadzania błyskawicznych ataków są gargulce, znajdujące się u sklepień co większych pomieszczeń. Kampienie na przechodzących pod nimi rzezimieszków i szybkie ataki, czy to ciche nokauty, podwieszanie ich pod gargulcami czy też kopnięcia podczas szybowania to świetne sposoby na uszczuplenie liczby przeciwników. Jednakże, im dalej w las, tym więcej drzew, bowiem fantastycznie zaprojektowane AI przeciwników nie pozwala ich bezproblemowo unieszkodliwiać. Spokojni, nieświadomi obecności Batmana, będą sobie pojedynczo patrolować okolicę, jednakże zaalarmowani, zaczną zbijać się w większe grupki i pilnować wzajemnie swoich pleców, by zmniejszyć szanse Gacka i szybciej go wytropić. Przeciwników wyposażonych w broń palną nie należy lekceważyć, bo choć Batman sam się takową brzydzi, nie jest na jej działanie odporny – chwila intensywnego ostrzału wystarczy, by Joker zaczął upajać się swoim zwycięstwem. Kluczem jest zatem świadomość otoczenia, szybkie działanie, jak również wykorzystywanie typowych dla Batmana gadżetów – od batarangu przez pistolety linowe po żel wybuchowy. W ich posiadanie wchodzi stopniowo, w toku fabuły, zaś niektóre warianty można odblokować jedynie poprzez modyfikacje, czyli po prostu za nabijanie kolejnych poziomów doświadczenia, bowiem odnoszenie sukcesów gra premiuje punktami expa.



Obrazek


Tylko Batman potrafi zrobić prześwietlenie w warunkach polowych. Prawie jak nowy MK




Śmiganie pod sufitem i szybowanie niczym lotopałanka (kocham to zwierzę ;)) to ciekawy sposób na rozgrywkę, ale czasem trzeba zwyczajnie zejść na ziemię, by skrzyżować rękawice z przeciwnikami. Lata nauki sztuki mordobicia nie poszły w las – Batman zdecydowanie góruje pod względem umiejętności nad przeciwnikami, ci jednak mają nad nim przewagę liczebną. Sam system walki definiuje znany w branży koncept – „easy to learn, hard to master”. I nie chodzi tutaj wcale o to, że przeciwników nie da się pokonać, lecz o mnożnik, nabijany podczas starć. Płynna walka skutkuje wyższą jego wartością, a przeto takim samym ekwiwalentem w PD (punktach doświadczenia). Mnożnik ów niezwykle łatwo stracić, więc jeśli ktoś dobije np. do x40, może się uważać za wymiatacza, a nagrodzi go stosowny achievement. W kampanii nie gra to wielkiej roli, ale jest coś, co brutalnie przetestuje skilla gracza, mianowicie Tryb misji – czyli po prostu wyjęte ze scenariusza pojedyncze potyczki - „stealth” (zabawa po cichu) i polegające na otwartej wojaczce. Każde takie wyzwanie ma wytyczone 3 progi, których osiągnięcie oznacza medal z konkretnego kruszcu na koniec. Złote świecidełka w każdym wymagają niemałych nakładów czasu i umiejętności, bowiem niektórych misji trzeba się po prostu nauczyć na pamięć, próbując różnych taktyk, aż znajdzie się tę optymalną. Osiągnięte rezultaty wędrują do globalnego rankingu – i jest to jedyna interakcja z siecią, zapewniana przez Games for Windows Live, jaką znajdziecie w tej grze. Wertowanie listy wyników rodzi podejrzewania co do osobników z pierwszych lokat – np. czy aby na pewno 17s wystarczy, by unieszkodliwić wszystkich wrogów w misji typu stealth…? Trochę to naciągane…



Obrazek


Batman niańką wszystkich ciamajdowatych, dających się złapać strażników na świecie



Nieco innymi prawami rządzą się walki ze znanymi z komiksów przeciwnikami Batmana. Niektórzy wymagają po prostu zręczności w walce (jak Bane), innych da się pokonać jedynie sposobem, a jeszcze inni przenoszą rozgrywkę w nowy wymiar – mam tutaj na myśli przede wszystkim pojedynki ze Strachem na Wróble, które smakowały mi najbardziej. Schwarzchakter ów to przeciwnik specyficzny, więc klasyczne nawalanie się po buźkach nie miałoby tutaj racji bytu. W zamian autorzy zaserwowali coś mniej tuzinkowego, za to świetnie pasującego do tej postaci. Generalnie uczenie moresu „bossów” jest świetne, choć w kontekście dopracowania całej gry i scenariusza RockSteady mogło się postarać o lepszą sekwencję końcową – co prawda nadal jest świetna, lecz patrząc przez pryzmat tego, co fabuła zaprezentowała do tej pory, nie da się ukryć, że oczekiwało się czegoś niebanalnego, wgniatającego w fotel.



Obrazek


Przeciwnikom nie sposób odmówić jaj - ledwo 4 na 1, a jeszcze nie uciekają...



Batman: Arkham Asylum to w zasadzie „Gotham bez Gotham” – swoisty mikrokosmos, skupiający całą esencję uniwersum Gacka. Pomimo tego, iż faktyczne terytorium działania superbohatera majaczy gdzieś w oddali za milionami metrów sześciennych wody, RockSteady udała się niebywała sztuka przeniesienia na tę niewielką wyspę wszystkiego, co definiuje świat Batmana. Mamy zatem szalonych (i szalenie niebezpiecznych) arcyłotrów, jednostki kryształowe (vide komisarz Gordon, no i rzecz jasna główny bohater), postaci skorumpowane, zepsute, kierujące się wyłącznie własnym interesem, jak również zwykłych cywili, którym przyszło żyć i pracować w tym zaiste nieciekawym miejscu. Wreszcie – mamy Batmana z jego zabawkami, a jedyne, czego zabrakło, to pojazdy – niby są, ale pełnią rolę wyłącznie dekoracyjną, lecz nie ma nad czym płakać – i tak nie bardzo byłoby gdzie ich używać. Sam kompleks ma charakter otwarty, więc dowoli zwiedzać jego mniej lub bardziej dostępne zakamarki. Na fanów włażenia wszędzie tam, gdzie inni boją się nawet spojrzeć, czeka ponad 200 zagadek do rozwiązania, których autorem jest znany z komiksów Edward E. Nigma. Tych jest kilka rodzajów, przy czym najciekawsze są faktyczne zagwozdki, zmuszające do myślenia nad tym, jakie może rozwiązanie łamigłówki zawartej w lapidarnym, krótkim tekście. Ta część gry odwołuje się tak do kreatywnego myślenia, jak i do znajomości uniwersum Batmana oraz występujących w nim postaci. Co ciekawe, rozwiązanie tych sprytnie skonstruowanych szarad byłoby niemal niemożliwe, gdyby nie fantastyczne tłumaczenie na język polski, dokonane z wyczuciem. Weźmy pierwszą lepszą z brzegu – „Czy widzisz ten obraz zSZARPanych nerwów?”. Chodzi oczywiście o wiszący na ścianie portret Quincy’ego Sharpa, zarządcy całego Arkham Asylum. Ten prosty przykład nie odbierze Wam przyjemności z grania, bo jak już napisałem, zagadek są ponad 2 setki, a tego typu kilkadziesiąt, lecz uzmysławia to, jak zmyślnie są one skonstruowane i jak dobrze zlokalizowane. W końcu skoro mówi się o Batmanie jako o najlepszym detektywie na świecie, to byle łamigłówka nie będzie dlań problemem, prawda…?



Obrazek


Czyli jednak chrzczone!



Wątki detektywistyczne mają także rację bytu w samej historii, choć tutaj akurat sprowadzono je do szukania dowodów i podążania ich tropem. Pomaga w tym specjalny tryb widzenia, podświetlający ważne detale, interaktywne elementy otoczenia (np. kratki szybów wentylacyjnych) czy wreszcie znajdźki. Te związane z Edwardem E. Nigmą nie wyczerpują bowiem tematu, gdyż Arkham Asylum to nie tylko gra – to również wykład na temat świata Batmana. W toku fabuły, a także w nagrodę za rozwikłanie zagadek uzyskujemy dostęp do życiorysów kolejnych ważnych postaci, nie tylko arcyłotrów. Poza krótką notką biograficzną i podstawowymi informacjami podano także, kiedy i gdzie dana persona po raz pierwszy pojawiła się w uniwersum Gacka. Maniacy z pewnością to docenią, zaś reszta, kojarząca do tej pory jedynie co istotniejszych osobników, być może łyknie bakcyla tego światka. Pomóc w tym mogą także taśmy z wywiadów psychiatrycznych z wieloma z nich, dodające tym postaciom jeszcze większej głębi. Te krótkie nagrania to z kolei nic wobec przejmującej historii tajemniczego „Ducha Arkham”, którą odkrywamy po kawałku – dobitnie pokazuje, że mrok tkwiący w tym zepsutym miejscu świata szczególnie łatwo pochłania tych, którzy początkowo wydawali się tryskać opanowaniem i zdrowym rozsądkiem. Podobny proces można było zaobserwować w „Mrocznym Rycerzu” w przypadku przemiany Harveya Denta w Dwie Twarze.



Obrazek


Batman - camper, jakiego żaden z Was nie chciałby spotkać w BC2 czy CoD



Teraz już z pewnością macie pojęcie, jak wielopłaszczyznową grą jest Batman: Arkham Asylum. Nie należy ona do grona kiepścideł, w których chwytliwa fasada ma sprzedać słabą zawartość. Tutaj niewymowny ciężar otoczki świata Batmana został udźwignięty, a dokonano tego z fantastyczną lekkością, jakby ludzie z RockSteady urodzili się dotknięci Bożym palcem w tym względzie. Już sama fabuła, kreacje postaci i wydarzenia zmuszają mnie do wyjścia od oceny 7/10, bez względu na resztę. A przecież wszystko ubrano w świetną oprawę, generowaną przez Unreal Engine 3.5. Modele postaci sprawiają fenomenalne wrażenie (jeśli komuś nie podoba się Harley Quinn, to cóż… nie zna się Dumny ), a lokacje, upstrzone detalami i wykonane z dbałością o szczegóły tylko dopełniają świetnego obrazu całości. Na dodatek, miejscówki to nie proste tunele, lecz istny plac zabaw dla Gacka, poprzecinany siecią szybów wentylacyjnych, przejść i pełne zakamarków wydawałoby się całkowicie niedostępnych, o ile nie mamy pomysłu lub odpowiedniego gadżetu. Całości dopełnia świetna optymalizacja, wyśmienite udźwiękowienie (voice-acting wielu postaci to po prostu coś pięknego), a także lokalizacja, która sprawia, że gramy w coś, czego nie spartolono, jak to wielu innych tytułów (uff, dobrze, że Cenega zadowoliła się kinową…). Czy czegoś zatem brakuje do szczęścia? Może nieco lepszej sekwencji wieńczącej historię, ale tę kwestię akurat już poruszyłem. Multi? Bynajmniej. Zwolennicy zabaw sieciowych niech poszukają innego poligonu. Co-opa? Nie, bowiem w Arkham jest zbyt ciasne na takie zabawy. Ogólnie – hit pełną gębą.



Obrazek


Nieodparty urok Harley Quinn sprawił, że stary Sharpie z wrażenia aż zaniemówił i zanieruszył



Growy Batman: Arkham Asylum jest w stanie przekonać do siebie każdego, kto gustuje w komputerowej/konsolowej rozrywce. Tak było również w moim przypadku – chociaż zapowiedź w jednym z magazynów nie wywołała fali entuzjazmu ani tym bardziej chęci zakupu, film startowy i demo uzmysłowiły mi, jak wiele bym stracił przechodząc obojętnie obok tytułu takiej klasy. Wobec powyższego pozostaje mi już tylko jedno - gorące polecenie tej gry. A zresztą – co tam gadanie jakiegoś bloggera, sprawdźcie, ile różnych nagród zebrał Batman. To dopiero jest rekomendacja!
A na jesieni premiera kontynuacji. Ktoś jeszcze poza mną ostrzy sobie na nią ząbki…?

PLUSY:
- fenomenalny klimat uniwersum Batmana
- postaci
- voice-acting
- fabuła
- AI
- grafika
- rozgrywka na wielu płaszczyznach
- gra jako całość

MINUSY:
- zakończenie mogłoby być ciut lepsze
- ewidentnych brak

WERDYKT: 94%

Niniejszą recenzję znajdziecie również na moim blogu. Zapraszam do czytania i komentowania!



Offline
Fox46 //grupa Wojownicy RPG » [ Maestro de la Orden (exp. 150432 / 8388600) lvl 20 ]0 kudos
A po co nam to Dumny

Recek się już się przeczytało od groma o tej grze i ocena 94% była mocno do przewidzenia. Każdy o tym wie ze gra jest Dobra i nie spada poniżej 90%.

Napisałbyś jakąś recke sprzeczna z innymi np: Nie wiem "Far Cry 2" który był zachwalany a w rzeczywistości okazał się chłamem, albo Shifta 2 który okazał się mocnym średniakiem a co niektórzy twierdza że jest super boską grą.
To tak samo jakbyś zrobił 2 recke np: Mass Effect 1 to tez bym nie czytał tylko zakładał ze dałeś grze powyżej 90% ocenę. Nie opłaca się robić recenzji swojego autorstwa dla Mocnych gier ponieważ każdy wie jakie one są i ludzie wiedzą że są warte kupna.

Lepiej zrobić jakaś recenzję i oświecić kogoś aby nie popełnił błędu przy kupnie jakiejś gry która rzekomo jest dobra (a tak nie jest )

Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8909 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
Poniekąd masz rację, tyle że... wtedy ja topię swoje pieniądze w błocie, co by resztę ostrzec podobnym krokiem. Mam trochę gier słabych lub mniej znanych, ale póki co piszę o tym, co skończyłem ostatnio. Na wyścigi nie licz, bo na tym się ani nie znam, ani też za nimi nie przepadam.
Far Cry 2 kiedyś na pewno wpadnie mi w ręce. Za jakiś czas (mam nadzieję, że krótki) uporam się z Alone in the Dark 5, a to jak podejrzewam należy właśnie do gier, o których wspominasz - miało być cacy, a wyszło jak zawsze. Będzie też o nowych Pogromcach duchów.
Mimo wszystko uważam, że i o hitach trzeba pisać - choćby po to, by nie wejść z wprawy i mieć układ odniesienia podczas recenzowania crapów.

Offline
Ravnarr //grupa Growi Bohaterowie » [ Big Boss (exp. 68711 / 82200) lvl 18 ]0 kudos
Fox, jak się nie podoba - nie czytaj. Proste. Mi się recenzja bardzo podobała, a to, że grę zachwalasz nie jest wadą, tylko oczywistością. Azyl Arkham to najlepsza gra o Batmanie i jedna z najlepszych gier w ogóle. Na kontynuację czekam z niecierpliwością, jeszcze bardziej, niż na nowego Wiedźmina.

Offline
bat2008kam //grupa Stara Gwardia » [ Hamster: Total War (exp. 49226 / 54800) lvl 17 ]0 kudos
Batman... Jedna z moich ulubionych gier, która pochłonęła mnie do reszty. Była to jedyna (niemal) bezbłędna gra, w jaką grałem w swym życiu. Była - bo niedawno poznałem Red Dead Redemption. Zaś na kontynuację nowego Batmana czekam jak na nic innego; nawet Wiedźmin 2, LA Noire i Gears of War 3 w tym momencie przestały mieć znaczenie.

Offline
Daerdin //grupa MiastoGier.pl » [ Junior Community Manager ]0 kudos
Cytat: Fox46
A po co nam to Dumny

Recek się już się przeczytało od groma o tej grze i ocena 94% była mocno do przewidzenia. Każdy o tym wie ze gra jest Dobra i nie spada poniżej 90%.

Napisałbyś jakąś recke sprzeczna z innymi np: Nie wiem "Far Cry 2" który był zachwalany a w rzeczywistości okazał się chłamem, albo Shifta 2 który okazał się mocnym średniakiem a co niektórzy twierdza że jest super boską grą.
To tak samo jakbyś zrobił 2 recke np: Mass Effect 1 to tez bym nie czytał tylko zakładał ze dałeś grze powyżej 90% ocenę. Nie opłaca się robić recenzji swojego autorstwa dla Mocnych gier ponieważ każdy wie jakie one są i ludzie wiedzą że są warte kupna.

Lepiej zrobić jakaś recenzję i oświecić kogoś aby nie popełnił błędu przy kupnie jakiejś gry która rzekomo jest dobra (a tak nie jest )
Najpierw spróbuj napisać taką recenzję jaką zaprezentował kolega, a później krytykuj, że nie ma sensu, aby je tu umieszczał.
Zapewne sam chciałbyś potrafić tak pisać i to niezależnie czy o jakiejś znanej grze, czy też nie.

I twój tekst "A po co nam to?" Powinno raczej być "A po co tobie to?", bo inni mogą zechcieć to przeczytać.

Offline
Daerdin //grupa MiastoGier.pl » [ Junior Community Manager ]0 kudos
Nie czytał, nie czytał.
To tak samo jakbyś zrobił 2 recke np: Mass Effect 1 to tez bym nie czytał tylko zakładał ze dałeś grze powyżej 90% ocenę.
;]

Po prostu żal mu, że sam takiej nie potrafiłby napisać, więc najlepiej skrytykować czyjąś pracę. Bo chyba ocenianie recenzji po tym, jaka gra jest recenzowana, nie jest zbyt sprawiedliwe.

Offline
Fox46 //grupa Wojownicy RPG » [ Maestro de la Orden (exp. 150432 / 8388600) lvl 20 ]0 kudos
Cytat: Daerdin
Nie czytał, nie czytał.
To tak samo jakbyś zrobił 2 recke np: Mass Effect 1 to tez bym nie czytał tylko zakładał ze dałeś grze powyżej 90% ocenę.
;]

Po prostu żal mu, że sam takiej nie potrafiłby napisać, więc najlepiej skrytykować czyjąś pracę. Bo chyba ocenianie recenzji po tym, jaka gra jest recenzowana, nie jest zbyt sprawiedliwe.


Rozbawiony rozwalasz mnie na części pierwsze Rozbawiony czytać czytałem i wszystko już znam dokładnie, to samo co w innych reckach stąd według mnie niepotrzebnie jest robić recenzje gier które są tak czy siak bardzo dobre. I każdy się zgadza z ich oceną i pogląd oceniania jest taki sam. Jednymi słowy taka recka jest bardzo przewidywalna bo jak można ocenić taką gierkę na 70% albo niżej. Nie da się

Cytat: guy_fawkes
Poniekąd masz rację, tyle że... wtedy ja topię swoje pieniądze w błocie, co by resztę ostrzec podobnym krokiem. Mam trochę gier słabych lub mniej znanych, ale póki co piszę o tym, co skończyłem ostatnio. Na wyścigi nie licz, bo na tym się ani nie znam, ani też za nimi nie przepadam.
Far Cry 2 kiedyś na pewno wpadnie mi w ręce. Za jakiś czas (mam nadzieję, że krótki) uporam się z Alone in the Dark 5, a to jak podejrzewam należy właśnie do gier, o których wspominasz - miało być cacy, a wyszło jak zawsze. Będzie też o nowych Pogromcach duchów.
Mimo wszystko uważam, że i o hitach trzeba pisać - choćby po to, by nie wejść z wprawy i mieć układ odniesienia podczas recenzowania crapów.



Przecież ci nie każe kupować gier i robić z nich recke Dumny ... Rób z tych których masz i które np: są mniej znane albo tych które wpadły ci w ręce(już kiedyś tam ). Oczywiście swoich gier ze swojej kolekcji też!!, tym samym zachęcisz kogoś do kupna takiej gry. Ja z czystej ciekawości kupiłem SHIFTA 2 bo chciałem się przekonać jaka to gra i przekonałem. A mówiłeś ze wpadł ci w ręce Far Cry 2??, o takiej grze się nie zapomina i pewnie dałbyś radę napisać recenzję,a może jakąś klasykę ?? z ubiegłego wieku??.
A Batman:AA wiadomo dobra gra bardzo znana. Swojego czasu Dark Sector bardzo niedoceniania gra jak grałeś to zrób o niej reckę z chęcią przeczytam.

Ja może zabiorę się za recke nowego MK. Shifta 2 już prawie kończę w tym tygodniu idzie na przemiał i czekam na zakup Mortal Kombat Cool

Liczba czytelników: 475835, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53841 wątków oraz napisali 676014 postów.