John Romero's Daikatana (PC) - okladka

John Romero's Daikatana (PC)

Premiera:
23 maja 2000
Premiera PL:
24 sierpnia 2000
Platformy:
Gatunek:
Akcja / Strzelanka
Język:
Producent:
Wydawca:
Dystrybutor:
Strona:
brak danych

ObserwujMam (12)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Opis John Romero's Daikatana (PC)
Andziorka @ 15:33 17.07.2011
Anna "Andziorka" Muszyńska
Tutaj mnie znajdziecie: http://andziorka.pl

Śr. długość gry: 7h 30min

+ czaswięcej

John Romero's Daikatana to gra z gatunku FPS, stworzona przez studio Ion Storm.

Rzecz dzieje się w roku 2455, panuje zaraza rozprowadzona przez naukowca Kage Mishima. Przeniósł się on w czasie za pomocą miecza Daikatana i zrobił wszystko, aby nie wynaleziono lekarstwa. W grze wcielamy się w Hiro Miyamoto mistrza sztuk walki. Poruszamy się po 4 okresach historycznych - nowoczesna Japonia, starożytna Grecja, średniowieczna Norwegia oraz XXI wieczne San Francisco. Wszystko po to, aby odwrócić bieg wydarzeń i uratować świat.


Wkład w encyklopedię mieli:   Andziorka,
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   18:00, 23.04.2015
Po ok. 15h bojów (albo i więcej) udało mi się wreszcie ukończyć Daikatanę. Strasznie mnie wymęczyła przede wszystkim niedopracowaniem technicznym - zawiera masę bugów, a konieczność włóczenia za sobą towarzyszy o inteligencji bakłażana (miał to być ficzer...) tylko pogłębia obraz nędzy i rozpaczy. Już w chwili premiery "dzieło" Johna Romero było przestarzałe technologicznie, ale przecież taki Duke Nukem 3D też był w tyle za oprawą Quake'a, a finalnie okazał się lepszą grą. Problem w tym, że z Daikataną tak nie jest i jakiemu aspektowi tej produkcji się nie przyjrzeć, wypada kiepsko, źle, groteskowo albo wręcz tragicznie.
Interesujący koncept manipulacji historią i podróży do różnych epok utopiono w żenujących cut-scenkach, każąc robić graczowi rzeczy, które w zasadzie ciężko czasem wytłumaczyć. Praktycznie nic nie trzyma się tu kupy, a walka z mechanicznymi komarami, żabami czy nietoperzami nie jest tym, co tygryski lubią najbardziej.
Na dodatek poziomy są beznadziejnie zaprojektowane i kompletnie nieintuicyjne, a jedyne, co je broni, to setting w niektórych przypadkach, jak chociażby starożytna Grecja.

Szkoda, że gdy już zaczniemy wyciskać choć trochę radości z gry, może się pojawić bug, który zablokuje nasz progres - tak było w moim przypadku. Kombinowałem z fanowskimi patchami i wersjami gry, aż wreszcie wsparłem się kodami i udało mi się przebrnąć przez szczególnie upierdliwy fragment, który normalnie byłby banalny, gdyby nie bugi.

Koniec końców cieszę się, że Daikatanę ukończyłem, bo pozwoliło mi to wyrobić sobie własne zdanie na jej temat, zamiast powtarzać cudze opinie. Jeśli jesteście odważni i cierpliwi, możecie spróbować. W razie pretensji - ostrzegałem.
0 kudosfrycek88   @   21:54, 30.01.2018
Grałem w Daikatanę bardzo dawno, za dzieciaka, bo gra była w CD-Action .W tamtych czasach bardzo mi się podobała, ale za dzieciaka każda gra dla dorosłych się podoba i robi wrażenie. Chętnie bym sobie ją przypomniał, choć trochę się boję że wspomnienia z tej gry się spaprają. Swoją drogą tematyka tej gry też jakaś odkrywcza nie była, wątki manipulacji czasem były w stareńkim Chasmie, który był grą całkiem dobrą.
0 kudosguy_fawkes   @   22:37, 30.01.2018
Jeśli faktycznie jakimś cudem masz pozytywne wspomnienia z tej gry, odpuść sobie jej odpalenie dzisiaj. To niesamowicie zabugowane, ciężko grywalne i komiczne drewno, o czym szeroko napisałem wyżej. Wielu grom wystarczyło dać czas, by stały się chociaż grywalne, ale nie w tym przypadku. Gdyby tylko pychę Johna Romero dało się przekuć w jakość finalnej gry, mieliśmy jedną z najlepszych produkcji w historii - tymczasem wszyscy wiemy, że tak się nie skończyło.