Pierwsza gra z serii Ace Combat zatytułowana nieco inaczej niż wszystkie następne produkcje. Mimo to w Japonii używano tylko drugiego tytułu. Produkcja doczekała się bardzo wczesnego sequela, nazwanego Air Combat 22 - z racji platformy, na jaką owa pozycja była przeznaczona: Namco Super System 22.
Cała fabuła zaczyna się, gdy niedawno powstała, dobrze zorganizowana grupa terrorystów atakuje tereny w Koludze, na północ od Yuktobanii. Standardowo rząd państwa wysyła rutynowe siły na ratunek mieszkańcom, jednak te wcale nie pomogły. Do akcji wkracza teraz grupa uderzeniowa Air Force, ze swoimi świetnymi samolotami na czele. Mają oni za zadanie rozgromić wrogie siły i odzyskać należny porządnym obywatelom spokój.
Do zabawy twórcy oddali siedemnaście leveli, a na ostatnim z nich gracz spotka się z bossem, subtelnie opisanym jako "An airborne fortress". Reszty chyba wyjaśniać nie trzeba, koleś jest niezwykle mocny.
Program polega całkowicie na lataniu w różne strony świata i eliminowaniu nieprzyjacielskich jednostek. Za zestrzelenie myśliwca zyskuje się pieniądze, które rzecz jasna, przeznaczane są na dodatkową broń i kolejne maszyny do wojennego hangaru. Ekstra szmal zyskujesz zabijając opcjonalnych obcych, a ci nie są zaznaczonymi celami w misji.
Rozgrywka jest głównie arcade'owa, choć niektóre elementy symulatorów znaleźć też można. Dla przykładu weźmy panel maszyny F-16, który jest głęboko dopracowany w każdym calu. Można przeczytać i rozpoznać odpowiednie funkcje i kontrolki odpowiedzialne za sterowanie powietrzną maszyną.
Tych jest kilka, choć 3/4 czasu spędzonego przy Air Combat używa się ultraszybkiego F-16. Mimo to do dyspozycji producent przygotował pieczołowicie F-4 Fantomy, Stealth oznaczone logiem Phoenixa dumnie namalowanym po bokach i bojowe Su-27 Flankersy.
Co ważne, ta część sagi została ochrzczona mianem Najlepszego Symulatoru Lotniczego Roku 1995.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler