Shadows of the Damned (XBOX 360)

ObserwujMam (6)Gram (2)Ukończone (5)Kupię (2)

Shadows of the Damned - już graliśmy! (XBOX 360)


bigboy177 @ 01:55 05.05.2011
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


Jak na porządną grę z demonami przystało, mamy też bossów. W sumie podczas swej podróży spotkałem tylko jednego. Było to jakieś mega-dziwadło z kryształem na plerach. Owy kryształ należało poczęstować serią z karabinu, tudzież pistoletu by zatłuc kreaturę. Walka przebiegała dość szybko, niemniej jednak, do wymagających nie należała. Wystarczyło po prostu odpowiednio połączyć uniki i strzelanie, a bandyta szybciutko odjeżdżał z tego i tamtego świata. Drugi boss, na którego wpadłem prezentował się w sumie ciekawiej, niestety demo zakończyło się dosłownie na sekundę przed rozpoczęciem starcia.

Prócz wspomnianej wcześniej pochodni, rozpierduchę siejemy też z użyciem kilku odmiennych typów broni palnej. W sumie jest tego trzy: pistolet, karabin oraz strzelba. Dodatkowo, narzędzia zakłady możemy modyfikować, czyniąc je bardziej zabójczymi. Do tego celu wykorzystujemy kryształy, które zbieramy z poległych przeciwników oraz z różnych skrzyń rozmieszczonych w świecie gry. Każdy niesiony przedmiot ma kilka kategorii, na które wpływamy, zwiększając obrażenia czy szybkostrzelność lub zmniejszając czas przeładowywania. Broń ma też alternatywny tryb ostrzału, wyjątkowo skuteczny na twardszych przeciwników.



Rozgrywka, muszę przyznać, przebiegała całkiem przyjemnie. Bohater reaguje szybko, łatwo ogarnąć wszystkie opcje, a kiczowatość tytułu ginie już po kilku minutach rozgrywki. Jak dla mnie, Shadows of the Damned gra w tej samej lidze co Bayonetta. Pierwsze wrażenie jest raczej odpychające, trzeba jednak dać produkcji szansę zabłysnąć. Dość szybko na jaw wychodzi wtedy wysoka przyjemność i satysfakcja. Mimo to, głównym motorem napędowym będzie odpowiednio ciekawa fabuła. Jeśli o nią deweloper nie zadba, może być niemiło. Samo bieganie i strzelanie do ciągle wypełzających tabunów demonów, wcześniej czy później zacznie nudzić. A tego nikt by nie chciał, prawda?

Technicznie, projekt trzyma dość nierówny poziom. Gra śmiga w sumie na silniku Unreal Engine, ale nie bardzo było co podziwiać. Odniosłem wrażenie, że za dużo jest ząbków, tekstury są rozmyte, a animacje postaci były tylko ok. Wiadomo że do premiery zostało jeszcze trochę czasu, tak więc jest szansa na poprawki, mimo to nie wierzę żeby nagle miało się coś diametralnie zmienić w kwestii wizualnej. Dostaniemy raczej średniaka, na którego widok nie będziemy wzdychać z zachwytu.

Podsumowując, Shadows of the Damned ma szansę zdobyć nawet spore grono polskich graczy. Tytuł nie jest skierowany na nasz rynek, ale jeśli komuś podobały się wymienione na samym początku artykułu projekty, jest szansa, że i ten przypadnie mu do gustu. Potencjał jest, teraz tylko kwestia jego wykorzystania.

Podsumowanie:
Shadows of the Damned może być jedną z ciekawszych premier tego roku. W naszym kraju raczej nie wróżę grze zbytniego sukcesu komercyjnego, ale jeśli grywalność utrzyma poziom, chętnych powinno się trochę znaleźć.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Shadows of the Damned (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   08:35, 05.05.2011
Gra może nie będzie wybitna ale moim zdaniem będzie dawać radę Uśmiech Gra łączy w sobie pomysły czy rozwiązania z innych gier co w sumie nie powinno wyjść grze na złe Uśmiech
0 kudosAiszA   @   10:54, 05.05.2011
WoW! Jakie fajerwerki ;D Już mi się podoba... Piękny skład Mikami (Resident Evil), Suda (No More Heroes) i Yamaoka (Silent Hill). Nie zdziwię się jak wyniosą ten tytuł na piedestał gatunku ;)
0 kudosLoczek3545   @   20:10, 05.05.2011
Zapowiada się dobra RZEŹNIA !!!!!!!!!!!