Misja, którą mogliśmy zobaczyć przebiegała w bardzo metodyczny sposób. Obcy, zachowując się jak prawdziwy myśliwy spokojnie i po cichu likwidował każdego marina. Obserwował ich zachowanie i następnie we właściwym momencie atakował, realizując efektownie wyglądające zabójstwa. Każde z nich kończyło się litrami krwi i latającymi dookoła fragmentami ciała. Obcy jest w stanie przebić głowę swoim ogonem, wbić ów ogon przez plecy robiąc dziurę w brzuchu ofiary, wyrwać pazurami gardło wroga lub skorzystać z drugiej, mniejszej szczęki, którą skrywa we wnętrzu paszczy. Ostatni sposób eliminacji bez wątpienia wyglądał najbardziej interesująco. Kamera przenosiła się wówczas do wnętrza pyska ksenomorfa i stamtąd obserwowaliśmy całą akcję, przy akompaniamencie czerwonego osocza.

Ostatecznym celem naszego aliena nie było jednak wytłuczenie wszystkich napotkanych marines. W każdej lokacji jest bowiem kilku zwykłych cywili, do których musimy dotrzeć i uczynić z nich przyszłych nosicieli. Ci natomiast z czasem zamienią się w kolejne bestie gotowe do siania spustoszenia w szeregach ludzi. Dotarcie do wspomnianych cywili nie jest jednak łatwym zadaniem. Aby to zrobić musimy przedrzeć się przez ochronę w postaci uzbrojonych po zęby żołnierzy. Stosując taktykę sukcesywnej eliminacji dobieramy się do wyznaczonego człeka i czynimy swoją powinność. Deweloper zapewnił nas, że każdy level w ciele obcego to prawdziwe wyzwanie i trzeba bardzo uważnie planować wszystkie kroki, tak by nie skończyć z magazynkiem kul w łepetynie. Nie ma mowy o schematyczności, lokacje będą odmienne skonstruowane, oferując zupełnie inne doznania.



Jeśli chodzi o stronę techniczną projektu, to Aliens vs. Predator 3 wygląda bardzo imponująco. Wersja, którą mieliśmy przyjemność oglądać śmigała na konsoli Xbox 360. Charakteryzowała się ona realistyczną grą świateł i cieni, szczegółowymi modelami postaci oraz ciekawie zaprojektowanymi poziomami. Jedyne co nie powala to krew wydobywająca się z marinów gdy ich wnętrznościami bawi się alien. Jest ona "sztucznie" renderowana i "tryskają" nienaturalne jej ilości. Pozostaje więc mieć nadzieję na to, że do premiery, która winna nastąpić w lutym 2010 roku, deweloper doszlifuje ten oraz inne wymagające poprawek elementy. Jeśli tak się stanie - hit murowany!