Nekro (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Nekro - już graliśmy (PC)


Itchytude @ 15:27 26.04.2015
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.


Początkowo rozgrywka jest prosta niczym kość strzałkowa jednego z naszych szkielecich współtowarzyszy broni i sprowadza się do terroryzowania niewinnych farmerów za pomocą naszego ograniczonego wachlarza bojowych umiejętności. Szybko jednak trafiamy na trop tutejszej odmiany Necronomiconu (tutaj w postaci napisanej przez Kleer’a książki pod tytułem “Przyzywanie Nieumarłych Sługusów w Sześciu Krokach i Inne Proste Przepisy na Każdy Sezon i Okazję”) i otrzymujemy możliwość ulepszania kontrolowanego przez nas nekromanty. Rozwój ten przebiega dwufazowo i jest uzależniony od zbieranych podczas gry punktów Mocy i Grzechu, zdobywanych za wypełnianie stosownych wytycznych oraz niszczenie co bardziej potężnych przeciwników. Po przejściu poziomu przyznane nam Punkty Mocy możemy przeznaczyć na zwiększenie jednej z kilku statystyk, wpływających na wielkość magazynu krwi oraz pasywne modyfikatory obejmujące nas i naszych podopiecznych. Punkty Grzechu spożytkujemy zaś celem odblokowania nowych rodzajów poddanych i ulepszaniu już dostępnych członków bestiariusza. Uzyskanie dostępu do nowej odmiany sojuszników to nie tylko spora inwestycja, ale również ważny wybór - monstra wszystkich poziomów (z wyłączeniem ostatniego) podzielone są na pary o zbliżonej "sile rażenia", których nie możemy wykorzystywać jednocześnie. Niezależnie od naszego wyboru, każda z tych opcji posiada dodatkowo po dwie wariacje, umożliwiając nam obranie odpowiedniej taktyki przed rozpoczęciem scenariusza. Dla przykładu - w sytuacji gdy dostajemy zbyt duże bęcki od zastępów korpulentnych drwali i wiedźminów, warto zamienić naszą chmarę latających Horrorów na nieco wytrzymalszą i droższą wampiryczną odmianę, kradnącą cenne życie z każdym atakiem. "Modularności" naszego bohatera dopełnia możliwość odnalezienia i wyekwipowania różnych gadżetów (zwanych "trinketami"), oferujących pasywne bonusy.



Wysoki poziom reprezentowany przez dopracowany gameplay sprawia, że łatwo zapomnieć o etykiecie “Early Access” którą opatrzone jest Nekro. Na ziemię z łatwością sprowadza niestety świecące pustkami menu główne - z udostępnionymi do tej pory w trybie fabularnym misjami wprawny gracz upora się w przeciągu kilku godzin, a w chwili obecnej to jedyny dostępny wariant rozgrywki. Dostępnych misji naliczyłem około dziesięciu, a w finalnej wersji gry mamy ich otrzymać nieco ponad 20. Na ekranie startowym zauważyć można również aktualnie niedostępny tryb Skirmish. Finalna wersja gry zaoferuje również możliwość kooperacji w dwuosobowym trybie sieciowym który - co ciekawe - był już dostępny we wcześniejszych wersjach, jednak wskutek mieszanych opinii graczy został dezaktywowany przez deweloperów celem wprowadzenia stosownych poprawek. Dobrym sposobem na wydłużenie czasu rozgrywki jest zapoznanie się z każdą wariacją głównego bohatera i wszystkimi odmianami “summonów”, jednak przechodzenie w kółko tych samych misji może szybko stać się męczące. Gra posiada dodatkowo kilka problemów, które należałoby wyeliminować przed (bliżej niesprecyzowaną) datą premiery - zdarzają się problemy z przenikaniem jednostek przez obiekty, sztuczna inteligencja sporadycznie potrafi “złapać zwiechę” i przemienić którąś z istot w niemalże nieruchomą dekorację proszącą się o unicestwienie, a poziom trudności kolejnych misji rośnie i maleje bez ładu i składu, niczym słupki poparcia wiodących partii politycznych w przedwyborczych sondażach. Dodatkowym "zniechęcaczem" będzie niewątpliwie dla niektórych brak polskiej wersji językowej, jednak zdolności lingwistyczne zdecydowanie nie są wymagane do dobrej zabawy.

Na dłuższą wzmiankę zasługuje fenomenalna oprawa audiowizualna, a w szczególności design kontrolowanego przez gracza schwarzcharakteru oraz jego szatańskich popleczników. Każdy z nich posiada spójny, wyraźnie zarysowany charakter i rolę, a drobne smaczki pokroju maluśkiej korony spoczywającej na głowie gargaunticznego Crust Kinga zwyczajnie kładą na łopatki. Przerysowane wizerunki groteskowych monstrów wypadają zresztą bez wyjątku niezwykle efektownie i zaskakująco uroczo, doskonale współgrając z hektolitrami tryskających z ekranu flaków. Tych ostatnich zdecydowanie w grze nie brakuje, tak więc jeśli nie zdradziły tego zamieszczone przeze mnie screeny - Nekro prawdopodobnie nie jest najbardziej odpowiednim wyborem na komunijny prezent. Soundtrack zaś to prawdziwa bomba energii w skład której wchodzą zarówno metalowe szaleństwa jak również nieco bardziej wysublimowane kompozycje i sam w sobie wart jest dopłacenia 3 euro do edycji kolekcjonerskiej. Poza zapisaną w cyfrowym formacie ścieżką dźwiękową, znajdziecie w niej także wirtualnego artbooka pełnego szkicy i renderów.



Podsumowując. Nekro to pełen imponującego designu koktajl adrenaliny, bardzo spójna produkcja która nawet w obecnym stanie może dostarczyć paru ładnych godzin wyśmienitej (aczkolwiek powtarzalnej) rozrywki. Deweloperzy z darkForge Games umiejętnie przeplatają mroczne realia dark fantasy z (równie mrocznym) humorem, a całość napędza wyrazista, zachęcająca nieustanną akcją i strategicznym zacięciem rozgrywka. Dwadzieścia "eurasów" za wciąż nieskończoną grę to wprawdzie sporo, jednak produkcja już teraz potrafi wciągnąć, a na dodatek nieustannie ewoluuje i posiada pokaźny zapas potencjału. A że tempo wprowadzania zmian może pozostawiać nieco do życzenia to już sprawa drugorzędna. Niezależnie jednak czy zainwestujecie we wczesny dostęp czy też nie, miejcie Nekro na oku. Ta gra potrafi sprawić przyjemność niezależnie od tego, czy chcecie jej poświęcić 15 minut czy 15 godzin.

Podsumowanie:
Kto by pomyślał, że śmierć może sprawić tyle frajdy? Jak tak dalej pójdzie otrzymamy zabójczego, nietypowego RPG-a akcji z elementami strategii rzeczywistej.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Nekro (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?