Władca Pierścieni: Podbój (XBOX 360)

ObserwujMam (11)Gram (3)Ukończone (2)Kupię (4)

Władca Pierścieni: Podbój (XBOX 360) - recenzja gry


@ 12.05.2009, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!



Choć pole bitwy pełne jest jednostek należących do obu frakcji, lwia część bandziorów, nie zważając na innych członków armii gracza, lgnie jak pszczoły do miodu właśnie do niego. Sytuacja jest bardzo wkurzająca, szczególnie ze względu na to, że śmierć potrafi przyjść szybko i bez ostrzeżenia. Nasz bohater definiowany jest poprzez pasek energii oraz kilka „żyć”. Kiedy oba wskaźniki spadną do zera pozostaje restart levelu, z nadzieją, że tym razem wreszcie się uda. Nie zrozumcie mnie źle! Uwielbiam wyzwania w grach, nie lubię jednak jak poziom trudności podnoszony jest takimi tanimi sztuczkami. Po kiego czorta front pełny jest moich sojuszników, skoro kolesie, zamiast walczyć, robią sztuczny tłum! Lepiej było ich w ogóle nie wrzucać, bo przeszkadzają i zostawić losy Śródziemia jednemu bohaterowi, tudzież złoczyńcy.

Prócz wymienionego powyżej trybu współpracy, Conquest pozwala także na toczenie bojów w innych modelach rozgrywek wieloosobowych, takich jak Deathmatch, Team Deathmatch, Capture The Flag oraz Territories. Do boju staje w nich jednocześnie 16 graczy, podzielonych na dwie ekipy. Wszyscy wybierają jedną z czterech podstawowych klas postaci, a jeśli jednemu z walczących będzie się powodzić, w nagrodę otrzyma możliwość przejęcia kontroli nad którymś z bohaterów. Awans związany jest ze znacznym utrudnieniem życia grupie przeciwnej, nie oznacza jednak, że jesteśmy nieśmiertelni. Kilkakrotnie zdarzyło mi się widzieć jak bohater, zbyt pewny siebie i nie bacząc na konsekwencje wskakiwał w sam środek rozjuszonego tłumu przeciwnika. Samowolka szybko kończyła się porażką, a co za tym idzie, utratą dotychczasowej przewagi. Conquest nastawiony jest przede wszystkim na współpracę, a zwycięstwo osiąga się tylko dzięki wzajemnemu wsparciu oraz koordynowaniu wszystkich ruchów.

Władca Pierścieni: Podbój (XBOX 360)

Pandemic to studio doświadczone w tworzeniu gier, tym bardziej dziwi mnie jakość oprawy audio-wizualnej ich najnowszego dzieła. Silnik graficzny, zastosowany do obsługi produkcji przypomina ten wykorzystany do napędzania Mercenaries 2, aczkolwiek tekstury są bardzo niskiej jakości, a deweloper stara się ukryć ten fakt narzucając na nie szereg efektów specjalnych. Rezultat jest daleki od zamierzonego. Modele postaci, choć dużych rozmiarów i łatwo rozpoznawalne, również nie powalają. Charakteryzują się skromną ilością wielokątów, a ich animacja jest mało naturalna. Szczególnie dziwnie wyglądają podczas podskoków oraz większych zwrotów. Robią wówczas wrażenie unoszenia się nad ziemią. Na plus mógłbym zaliczyć projekty i odwzorowanie architektury wszystkich lokacji. Widać, że spece odpowiedzialni za levele poświęcili sporo czasu na przeniesienie jak największej liczby detali do wirtualnego świata.

Pochwała należy się także dźwiękowcom i muzykom. Przygotowane przez nich efekty specjalne brzmią naturalnie i praktycznie tak samo jak w filmowym odpowiedniku. Pogrywająca w tle muzyka nadaje zabawie klimatu i łatwo wpada w ucho. Już od początku zabawy nie mamy wątpliwości, iż przebywamy w uniwersum zrodzonym w głowie Tolkiena!

Lord of The Rings: Conquest to kolejna próba wirtualizacji książek i filmów o Władcy Pierścieni. Gra, choć nie najgorsza, nie oferuje w sumie niczego unikatowego i odkrywczego. Dostajemy standardową siekankę, w której mamy okazję zobaczyć z pierwszej ręki lokacje i wydarzenia ukazane w filmowej adaptacji (ale to już było!). Sądzę, że gdyby deweloper pokusił się o bardziej otwarty świat i ciekawiej skonstruowany system walki, Conquest byłby znacznie bardziej wciągający. Na chwilę obecną mamy do czynienia z średniej jakości produkcją, przeznaczoną głównie dla prawdziwych maniaków Śródziemnych klimatów.


Długość gry wg redakcji:
12h
Długość gry wg czytelników:
12h 31min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Silnik graficzny do najnowszych nie należy. Generowana oprawa wizualna jest stosunkowo słabej jakości, jedynie lokacje trzymają wysoki poziom.
Świetny Dźwięk:
Efekty specjalne, dialogi i muzyka – wszystko zostało w odpowiedni sposób dobrane do charakteru gry.
Dobra Grywalność:
Kampania siłami Saurona warta jest Waszej uwagi. Tryb współpracy również jest OK. Rozgrywka jest jednak zbyt schematyczna.
Dobre Pomysł i założenia:
Koncepcja zrodzona w głowach deweloperów jest dobra, szkoda, że realizacja kuleje.
Dobra Interakcja i fizyka:
Niestety interakcja z otoczeniem jest praktycznie zerowa. Przeciwnicy zachowują się jak kukły, a na lokacje nie mamy żadnego wpływu. Wszystko jest sterylne jak w szpitalu!
Słowo na koniec:
Oczekiwałem od gry znacznie więcej. Szkoda, że skończyło się na kolejnej, pozbawionej inspiracji siekance.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Władca Pierścieni: Podbój (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   15:07, 14.05.2009
Wersja na pc była bardzo udana więc na x360 powinno być tak samo
0 kudosIrenqius   @   19:01, 17.11.2009
Fajna gierka Szczęśliwy długo w nią grałem z kolegami Dumny do tego multiplayer Uśmiech