O muzyce nie warto wspominać, bowiem wrzucono nam tutaj mocno elektroniczne utwory bardziej zagłuszające rozgrywkę niż stopniujące napięcie. Na plus mogę zaliczyć jednak odzywki naszych bohaterów i dźwięki wystrzałów, bo broń faktycznie brzmi przyzwoicie i bezproblemowo rozróżniamy kaliber, z jakiego strzelamy.
Resident Evil: Umbrella Corps na papierze zapowiadało się bardzo ciekawie, ale najwidoczniej Capcom przeznaczył zbyt mały budżet na opracowanie tytułu, przez co zdaje się on niedoszlifowany, płytki i ograniczony. Szkoda, bo była szansa na coś świeżego w świecie militarnych, nudnych strzelanin pierwszoosobowych. Niestety nie powiodło się i raczej do tego tematu już nigdy nie powrócimy.
Z czasem być może deweloperzy wyciągną przedsięwzięcie aktualizacjami do przynajmniej przeciętnego poziomu, ale aktualnie nie warto inwestować. Chyba że faktycznie nie macie w co grać ze znajomymi i macie bzika na punkcie serii Resident Evil. Największym problemem może się jednak okazać fakt, że to gra dla trzech osób, a dwójkę znajomych może być niełatwo przekonać do zakupu.
Słaba |
Grafika: Jest płynnie, ale drewniane i nienaturalne animacje postaci wywołują uśmiech na twarzy. |
Okropny |
Dźwięk: Motyw główny zaciągnięty z filmów z udziałem pięknej Milli Jovovich również powoduje uśmiech u grających. |
Słaba |
Grywalność: Odczucie politowania ze względu na to, że szaleństwo na mapach jest tak niekontrolowane, że staje się frustrująco niegrywalne. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Pomysł był i warto go pochwalić, ale zabrakło budżetu i doświadczonych pracowników. |
Słaba |
Interakcja i fizyka: W zasadzie można zniszczyć wiele elementów, ale nawet o tym nie pomyślisz, bo gra jest zbyt szybka i chaotyczna. |
Słowo na koniec: Umbrella Corps nie powinno należeć do marki Resident Evil. Z drugiej strony, wówczas o grze by najpewniej nikt nie wiedział. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler