Rzecz jasna, esencją całej zabawy są zagadki. Te, przyznać trzeba, wyszukanego poziomu nie reprezentują, ale są przyzwoite. Ot, taki jogging dla szarych komórek. Myślę, że dla zatwardziałych fanów gatunku, gra okaże się kąskiem smakowitym. Lecz wiadome, co dobre szybko się kończy. Dlatego jeśli jakaś zagadka dla mnie okazała się arcytrudna, miłośnik kombinowanek zapewne przemieli ją z szybkością pociągu TGV. System jest prosty. Należy pytać wszystkich o wszystko i wszędzie. Podczas rozmów, w naszym inwentarzu znajdują się przedmioty i postacie, których to szukamy czy też chcemy zdobyć więcej informacji o owych. Wystarczy przeciągnąć dany „item” czy ikonę postaci/miejsca na rozmówcę i odsłuchać dialog. Banalny zabieg. Odrobinę nużący na dłuższą metę, ale banalny.
Za sprawą izometrycznego rzutu kamery, zostaliśmy skazani na grafikę mieszaną. Całe tło narysowano ręcznie i takież trafiło do finalnej wersji programu, wpisując się w dwa wymiary. Do tego należy dodać postaci, które to w pełni animowane, reprezentują wymiar o jeden stopień wyższy od poprzednika. Trzeba naprawdę wielkiego nakładu pracy i starań, by połączyć ze sobą te dwie sprzeczności w spójną całość. Nie neguję, iż designerzy i wszelkiej maści osoby, odpowiadające za szatę graficzną, nie próżnowały. Lecz tak jak mówiłem; aby ten istny mix obrazowy wyszedł, potrzeba starań nie małych. Częstokroć, podczas rozgrywki natykałem się na momenty, gdzie te jakże odrębne, dwa światy rozdzielały się, ukazując mi nicość. Gdyby sytuacja zdarzyła się raz za czas, można by na nią przymknąć oko. Jednakże notoryczne powtarzanie się „usterki”, jest wk... irytujące. Skoro już jestem przy problemach z oprawą związanych, należy również napomnieć fakt, iż malowniczo wykonane tła mogą przeszkadzać w zabawie. Pewnie teraz wszyscy fani się burzą, rzucają pomidorami i szukają mojego adresu w sieci. Ale spokojnie, już tłumaczę. Wykonano prosty zabieg względem tekstur świat pokrywających, mianowicie rozmazanie. Delikatne rozmycie dla zredukowania twardych krawędzi. Tyle, że ktoś chyba lekko przegiął i własnoręcznie stworzył kolejny minus dla gry. Często obraz tak bardzo zlewa się w jedność, że na prawdę sztuką okazuje się dostrzeżenie detali, które to wyróżniać się powinny. Chodzi mi tu głównie, o tzw. „przedmioty popychające fabułę do przodu”. Uwierzcie, że to męka przeszukiwać piksel po pikselu. Pozwolę sobie odrobinę rozjaśnić ten akapit, zachwalając świetne animacje, dzięki którym przerywniki filmowe ogląda się z zapartym tchem. Co również cieszy, autorem owych jest Polak.
Przyczepić się nie mogę do muzyki. Ta, lekko sącząca się z głośników, w elegancki sposób dopełnia całości. Skomponowana z głową i smakiem, nie kole i nie wymusza grania w ciszy. Podobnie jest z dźwiękami otoczenia. Można przebierać w „pikach”, „klikach” czy innych stuknięciach. Wszystkie odpowiednio dopasowane do właściciela.
Dobra |
Grafika: 3D przeplatane 2D, a może na odwrót. Wygląda nieźle, widać doświadczoną rękę, ale zdarzają się przekłamania. |
Dobry |
Dźwięk: Przemyślane utwory, wpasowane w cyber punktowy klimat. Z wspomnianym współgrają też podstawowe dźwięki z otoczenia. |
Dobra |
Grywalność: Twardogłowi, upłynnią przy tym tytule parę ładnych godzin. Jeśli chcecie poznać moją opinie, odejmijcie od oceny cztery oczka. |
Dobre |
Pomysł i założenia: |
Dobra |
Interakcja i fizyka: |
Słowo na koniec: Jak wspomniałem; dla „szerloków” kawał dobrego programu. Dla reszty świata(poza Niemcami i Hiszpanią, gdzie Perry jest bogiem), zwykła przygodówka jakich wiele. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler