Lokacje, które przygotowano na potrzeby gry przypominają swoim charakterem filmową produkcję. Niestety są one tak małe i pozbawione klimatu, że praktycznie w ogóle nie zwracamy na nie uwagi. Brniemy do przodu, tłukąc wszystkich napotkanych przeciwników, licząc na to, że wkrótce zobaczymy kolejny skrawek fabuły i będziemy mogli zaspokoić naszą ciekawość. Nudę zabijają nieco przygotowane mini gierki, w których dostajemy po gębie od kobiet czy też zbieramy wino. Stanowią one przyjemną odskocznię od głównego wątku i pozwalają się trochę rozerwać! Te kilka chwil są jedynymi dobrze zaprojektowanymi elementami w grze, jednak to zbyt mało aby wymagać od graczy wyrzucenia prawie 100zł!

Pewnie w tej chwili zastanawiacie się kiedy wspomnę coś na temat oprawy audio-wizualnej… może ona choć delikatnie poprawi ostateczną ocenę gry Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata…?! Niestety tak się nie stanie, bowiem grafika oraz dźwięk w najnowszym dziele Disney Interactive Studios są delikatnie mówiąc słabe. Modele postaci można by jeszcze przeżyć, natomiast otaczające gracza tekstury oraz elementy wystroju lokacji wołają o pomstę do nieba! Już dawno nie miałem przed oczami równie brzydkiej gry. W dzisiejszych czasach jest to po prostu niewybaczalne! Sprzęt staje się coraz mocniejszy, daje deweloperom więcej możliwości, a Disney wypluwa takie szkaradztwo…! No cóż, widać autorzy gry uznali, że taka oprawa ich satysfakcjonuje.



Nieco lepiej prezentuje się dźwięk oraz muzyka, które przygotowano w oparciu o ścieżkę filmową. Dialogi oraz efekty specjalne brzmią naturalnie, a podczas zabawy słyszymy przyjemną muzykę. Oprawa audio jest zdecydowanie największym plusem gry!

Podsumowując, po raz kolejny jestem zmuszony napisać o przeciętności recenzowanego przeze mnie tytułu. Wszystkie elementy programu zostały wypchnięte na siłę i są całkowicie niedopracowane! Grę warto byłoby zakupić, jakby jej cena została podzielona przez pięć… wówczas te 20zł można by na nią wyłożyć, w obecnej sytuacji lepiej trzymać się od niej z daleka!