Kolejne tryby rozgrywki, w które mamy okazję zagrać w NBA Live 07 to pojedyncze spotkania, sezon, puchar, jeden na jednego, freestyle challenge, NBA all-star weekend oraz trening. W sumie jak widać jest tego sporo, niestety wszystkie sposoby zabawy dostępne były w poprzedniej edycji programu nie są więc zaskoczeniem. Pojedyncze spotkania myślę, że nie wymagają wyjaśnienia, sezon, puchar oraz jeden na jednego również powinny być jasne, przybliżę natomiast nieco freestyle challenge oraz NBA all-star weekend.

Pierwszy z trybów to dość prosta rozgrywka jeden na jednego. Gracz ma do wyboru dwa różne sposoby walki: rzuty z dwutaktu oraz za trzy punkty. Za realizowanie celnych trafień otrzymujemy określoną liczbę punktów, która zależna jest od wielu czynników takich jak efektowność rzutu, ilość wykonanych w powietrzu ewolucji, oraz pomysłowość. Za rzucenie dwa razy pod rząd tym samym sposobem otrzymujemy punkty karne i musimy nadrabiać straty. Przeciwnik w tym czasie nie próżnuje i powiększa przewagę, warto więc każdy rzut dobrze przemyśleć, by później nie żałować.

Drugi tryb nosi nazwę NBA all-star weekend i składa się z czterech różnych imprez. Pierwsza z nich to mecz pomiędzy debiutantami, a zawodnikami mającymi już za sobą rok w NBA. Następnym etapem są rzuty za trzy punkty, w trakcie których walczymy z siedmioma najlepszymi zawodnikami ligi. Zwycięzcy mają okazję wziąć udział w konkursie wsadów i ostatecznie rozegrać spotkanie z najlepszymi koszykarzami NBA. Zwycięstwo nie jest łatwe, ale odpowiednia ilość treningów potrafi zdziałać cuda.



Wszystko jak do tej pory prezentuje się bardzo ciekawie, lecz jak już wcześniej wspomniałem w trakcie gry w NBA Live 07 miałem nieodparte wrażenie, że już w to wszystko grałem, i myślę że to właśnie jest największym minusem programu. Brak nowatorskich rozwiązań oraz świeżości, które pozwoliłyby na dłuższą zabawę.

Nie twierdzę oczywiście, że najnowsze dzieło EA Sports jest nudne i nie oferuje rozrywki! Co to, to nie… Dzięki nieco poprawionej sztucznej inteligencji przeciwników, bardziej naturalnemu zachowaniu zawodników na boisku oraz sterowaniu „total freestyle” czas spędzony na wirtualnym parkiecie upływa szybko i nawet nie zauważamy mijania kolejnych godzin. Efektowne wsady, dwutakty oraz zwody realizujemy przy pomocy jedynie kilku ruchów ręką, a co za tym idzie każde spotkanie pełne jest wspaniale wyglądających powtórek, dla których warto poświęcić nieco swojego wolnego czasu. Warto zauważyć, że gracze podobnie jak w części poprzedniej posiadają różne umiejętności zależne od ich doświadczenia. Żółtodziób nie będzie nigdy równie skutecznie grał co Shaquille O'Neal, czy też Kobe Bryant.