Podstawą Ofensywy w Ardenach jest, zapowiadana przed premierą, nieliniowość. Dziwnie to brzmi w kontekście gry strategicznej, ale takie są fakty. Twórcy do dyspozycji oddają mapę podzieloną na kilkanaście (lub nawet kilkadziesiąt) mniejszych prowincji, zaś zadaniem gracza jest odbijanie strategicznych punktów, przejętych przez Niemców. Mając do dyspozycji trzy jednostki i dowolnie między nimi manewrując, możemy przejść całą kampanię na wiele sposobów, kombinując i kombinując. Dodatkowo, kiedy pokonamy przeciwnika, ten nie znika całkowicie z mapy a zarządza odwrót i resztki wrogów dołączają do innych grup Niemców, np. na sąsiednim „heksie”. Im więcej na danym polu znaczników nazistów, tym liczniejsze mają oddziały, co analogicznie zwiększa poziom trudności.



Po każdej zakończonej operacji, im większe straty ponieśliśmy, tym mocniej odbija się to na kondycji całej brygady. Aby uzupełnić skład musimy wydać odpowiednią ilość punktów doświadczenia, zdobywanych po zwycięskich bataliach. Jednocześnie ogranicza nam to możliwość rozwoju każdego z trzech kierowanych garnizonów, ponieważ pula PD jest wspólna dla nich wszystkich. Odblokowujemy tylko rozwinięcia niemożliwych do wymienienia biuletynów (jak wiemy, w multiku żonglujemy nimi do upadłego), z których mamy dwa poziomy. Dużo tego nie ma, ale nawet nie spodziewałem się tego po strategii.

Nowe rozszerzenie dedykowane Company of Heroes 2 wprowadza też nieco bardziej filmowe i dynamiczne ujęcia kamery. Co prawda kadry są nawet całkiem przyzwoite, aczkolwiek troszkę starawy silnik grafiki powoduje, że całość staje się momentami zbyt drętwa. Niemniej jednak sama oprawa graficzna to ten sam poziom, co w roku 2010 – bez rewolucji, ino z drobnymi ewolucjami (np. poprawione tekstury).

Usprawnienia pojawiły się za to w oprawie dźwiękowej. Do aktualnej bazy utworów dorzucono kilka nowych, skomponowanych specjalnie na potrzeby Ofensywy w Ardenach. I muszę przyznać, że brzmią naprawdę fajnie – wpasowują się w klimat amerykańskiej operacji. Niezgorszy jest także polski dubbing. Co prawda emocje brzmią na nieco zbyt wymuszane i przez to kwestie nie są do końca naturalnie, aczkolwiek reszta jest naprawdę sprawie zmontowana.



Company of Heroes 2: Ofensywa w Ardenach to dobrej jakości dodatek! Zupełnie różny od tego, co Relic zaprezentowało w Armiach frontu zachodniego, a to tylko dobra wróżba na kolejne lata. Sieciowa warstwa Company of Heroes 2 jest ciągle wspierana, wydawane są nowe patche balansujące i poprawiające rozgrywkę. Teraz widać, że deweloperzy mają również pomysł na kampanię dla jednego gracza, dzięki czemu osoby takową lubiące, nie mają się czego wstydzić, mówiąc, że grając w „dwójkę”, podobał im się singleplayer!