Pro Evolution Soccer 2015 (PC)

ObserwujMam (11)Gram (5)Ukończone (2)Kupię (1)

Pro Evolution Soccer 2015 (PC) - recenzja gry


@ 29.11.2014, 20:04
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!


Niewiele zmieniło się w trybach rozgrywki, które – podobnie, jak u konkurencji – w większości pozostały skopiowane z ubiegłorocznych odsłon. W przypadku Pro Evolution Soccer 2015 można natomiast wymienić implementację trybu myClub. Jest to, nie owijając w bawełnę, kopia trybu Ultimate Team znanego z FIFY i cieszącego się tam ogromną popularnością. Jeżeli nie wiecie o co tu chodzi, to spieszę z wyjaśnieniami. Otóż całość polega na założeniu własnego, wirtualnego klubu, złożonego początkowo z mało znanych zawodników, prowadzonych przez jednego z trenerów. Sens jest taki, że wraz z kolejnymi sukcesami kupujemy za wirtualną walutę nowych kopaczy i budujemy potęgę drużyny. Na jej działanie wpływ ma szereg składników – drużyna złożona z najlepszych graczy wcale nie musi grać dobrze, jeżeli brakuje im zgrania. Samo myClub zrealizowano poprawnie i można spędzić w nim sporo czasu, choć nie jest tak przejrzyste i przyjazne jak FUT.

Problematyczne jest tutaj granie po sieci. Z jednej strony gra oferuje liczne warianty rozgrywki i jest tutaj co robić, a sama rozgrywka nabiera rumieńców, gdy kopiemy przeciwko żywemu przeciwnikowi, z drugiej zaś, irytujące lagi i problemy z połączeniem mocno odbierają przyjemność z zabawy. Być może z czasem zostanie to naprawione, ale póki co, nawet kilkanaście dni po premierze, moduł sieciowy nadal nie działa sprawnie.

Pro Evolution Soccer 2015 (PC)

Najsłabszym ogniwem PeCetowego Pro Evolution Soccer 2015 jest oprawa wizualna, która nie ma nic wspólnego z nową generacją. Chociaż gra śmiga na FOX Engine, to nie oszukujmy się, wizualne sprawia wrażenie produktu sprzed dobrych kilku lat. O ile najpopularniejszych piłkarzy odwzorowano całkiem nieźle, tak wszystko inne prezentuje się słabo. Rozpikselowani, sklonowani kibice, brzydka, spłaszczona murawa czy kiepsko spisujące się wygładzanie krawędzi. Zapomnijcie o wrażeniu telewizyjnej transmisji, jakim częstuje nas Electronic Arts. W Pro Evo efektownie wygląda tylko wprowadzenie do meczów rozgrywanych w Lidze Mistrzów, ale wrażenie szybko opada, gdy naprzeciwko Realu Madryt staje North London czy inny klub, na który Konami nie ma licencji (tutaj jest nadal biednie). Jedynie żywo reagujący na boiskowe wydarzenia kibice, gwiżdżący, krzyczący na nieudane zagrania i nagradzający brawami te udane, budują jakiś zalążek meczowych emocji.

Pochwalić mógłbym generowane na bieżąco animacje, które są bardziej realistyczne niż przed rokiem. Mógłbym, gdyby nie dość częste błędy w systemie kolizji, wymagającym jeszcze sporego nakładu prac. Piłkarze w ruchu prezentują się co najmniej nieźle, choć niektórzy, jak np. Toni Kross w trakcie sprintu wyglądają dość komicznie. FOX Engine wnosi trochę nowej jakości, ale nie wszystko zostało tu zapięte na ostatni guzik. Nietrudno też odnieść wrażenie, że konkurencyjne Ignite Engine jest o spory krok do przodu.

Warto na koniec dodać, że Konami w końcu pokusiło się o licencjonowany soundtrack. Miejsce dziwnego, japońskiego techno zastąpiły utwory od Avicii, Linkin Park czy Bastille, co jest sporym plusem, ale jednocześnie, jeżeli słuchacie dużo popularnych stacji radiowych czy jesteście na bieżąco z popularnymi playlistamy ze Spotify czy Deezera, kawałki pewnie już dawno wyszły Wam bokiem. Nie ma ich też zbyt wiele, łącznie nieco ponad dziesięć, gdzie – znów muszę pokusić się o porównanie – w FIFE jest około 40-tu, zdecydowanie bardziej urozmaiconych piosenek. W każdym razie, są w tej kwestii postępy, w przeciwieństwie do komentarza (jedynie angielskiego), który dalej leży i kwiczy. To jednak cecha wspólna dzieł Konami i EA Sports.

Pro Evolution Soccer 2015 (PC)

Summa, summarum, PeCetowcy zostali przez Konami potraktowani jak gracze drugiej kategorii, co widać gołym okiem. Pro Evolution Soccer 2015 na PC jest produkcją grywalną, ale mimo wszystko wyraźnie gorszą od edycji, jaka trafiła na PlayStation 4 i Xbox One. Japończycy najwyraźniej zdają sobie z tego sprawę, ponieważ kod testowy otrzymaliśmy dobry miesiąc przed premierą i już na jego podstawie mieliśmy prawo opublikować recenzję. Nie zdążyliśmy jednak gry dobrze ograć, bo na jakieś dwa tygodnie przed premierą magicznie zniknęła ona z biblioteki Steam. Widocznie Konami stwierdziło, że zdecydowanie przychylniej będą wyglądały teksty napisane na bazie wydania na konsole, i cóż, taka prawda.

Postanowiliśmy jednak dokładniej przetestować grę na PC, poniekąd żeby ostrzec Was przed wątpliwą jakością, jaką prezentuje. Pro Evolution Soccer 2015 to dobra kopanka, ale warto zagrać w nią jedynie na konsolach i to tylko tych najnowszych. Tam prezentuje odpowiednią jakość, nieobecną na blaszakach. Na PC rządzi obecnie FIFA i Pro Evo 2015 poleciłbym tylko wówczas, jeżeli Wasz komputer nie radzi sobie z kopanką od EA – dzieło Japończyków ma zdecydowanie niższe wymagania sprzętowe. Pozostali powinni sięgnąć po twór konkurencji lub poczekać do przyszłego roku, kiedy, miejmy nadzieję, każda platforma otrzyma identyczny produkt.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
8h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Oprawa niczym z ubiegłej generacji i to raczej jej zamierzchłych początków. Jedynie animacje dają radę, choć zdarza im się chrupnąć.
Dobry Dźwięk:
W końcu pojawił się licencjonowany soundtrack, ale liczba kawałków nie rzuca na kolana. Na plus żywo reagujące trybuny, na minus przestarzały komentarz.
Świetna Grywalność:
Mimo wielu niedociągnięć, kopie się tu zaskakująco dobrze. Gra pozwala budować efektowne i składne akcje, a strzały z dystansu to poezja. Szkoda, że pozostałe elementy nie są równie dopracowane.
Dobre Pomysł i założenia:
Jedyna większa nowość to myClub, który jest niezły, ale mimo wszystko to tylko kopia znanego z FIFY trybu Ultimate Team.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Fizyka potrafi zawieść, co widać szczególnie przy starciach bark w bark. Problematyczne jest też sterowanie na klawiaturze - bez pada lepiej nie podchodzić.
Słowo na koniec:
Pro Evolution Soccer 2015 na PC to produkt drugiej kategorii, porównując do wersji, która trafiła na PS4 / Xbox One. Nieładne zagranie ze strony Konami, stąd też finalna ocena jest, jaka jest.
Werdykt - Dobra gra!
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosPietek=)   @   22:05, 29.11.2014
Szkoda że wersja na PC jest tak biedna, bo ta przeze mnie ogrywana na PS4 jest fantastyczna - choć również są problemy z trybem sieciowym i to ogromne. Boli brak coraz to kolejnych stadionów jak i porządniejszej oprawy meczowej.

Choć gdybym miał wybrać PES 2015 PC a FIFE 15 PS4 to i tak wybrał bym grę od KONAMI.
0 kudosdenilson   @   22:46, 13.01.2015
Recenzja rzeczowa i jasno pokazująca, że wersja PC jest wybrakowaną. To jest pewien procent tego co można uświadczyć przy wersji na PS4/XONE. Mam zastrzeżenia co do negatywnego podejścia do sterowania. Nie jest tragiczne, fundament który powstał jeszcze za czasów PES/WE z PSX kiedy FIFA była strasznie prymitywna. Patrząc jak długo daje sobie radę ten aspekt można być pewnym, że nie dostaniemy wielkiej rewolucji tylko kosmetykę. Ciężkie jest dla kogoś kto ogrywa tylko FIFE to jest w pełni zrozumiałe. Sam mam problemy ale wystarczą 2-3 mecze by ogarniać. Ograłem demo FIFY 2015 na PS4 i PES 2015 na PC i zdecydowanie przyjemniej się grało na PC. Pomimo tego, że jest okrojona. Może nie wygląda za pięknie, ale chodzi o radość płynącą z rozgrywki, z nieszablonowych zagrywek, często przypadkowych i dziwnych goli. Nie jest łatwo opanować do perfekcji i zawsze będzie ten margines błędu. Jaka byłaby radość z grania jakby można było opracować w 100% strategię rozgrywki. To byłaby czysta formalność co na dłuższą metę staje się nudne. W PES widzę zawsze ten mały procent marginesu, którego nie jesteśmy w stanie opanować, przez co gra nas potrafi zaskoczyć.
W kwestii błędów to nie ma doskonałej gry, a PES miałby mniej ich gdyby mieli więcej kasy. Mam szacunek do KONAMI i ich PES-a, że pomimo przejścia do sporej niszy potrafi znaleźć sposób na rozwój. Pozostaje poczekać z dwa lata to wtedy mogą rozwinąć skrzydła, z racji lepszego zaznajomienia się z nowym FOX Engine.