Trudno jednoznacznie określić, niemniej sam system walki w Injustice, nieco zmodyfikowany względem MK, chyba nie przypadł mi do gustu jak wcześniej. Dla jasności: nadal jest w dynamiczny, klarowny i efektowny, ale chyba nie aż tak ciekawy, jak można by tego oczekiwać. Ponownie więc nasze ataki wyprowadzamy przy pomocy czterech klawiszy, z tą różnicą, że o ile w Mortal Kombat dwa z nich odpowiadały za kopnięcia i uderzenia rękami, tak w przypadku Gods Among Us zrezygnowano z takiego podziału. Tutaj dwa guziki wywołują dwa rodzaje zwyczajnego ataku, trzeci wyprowadza jakieś mocne, bardziej destrukcyjne uderzenie, czwarty natomiast służy do wykonania jakiejś specjalnej, zależnej od bohatera, czynności (np. Batman wystrzeli „bat-pociski” w stronę oponenta, Flash na chwilę przyspieszy, Superman wzmocni swoje ciosy, a Green Arrow wymierzy różnego rodzaju strzałami). Twórcy przygotowali oczywiście odpowiedni asortyment ciosów specjalnych, a podstawowe ataki można łączyć w skuteczniejsze kombinacje (zupełny standard), ale czegoś w tym wszystkim brakowało.
Mam wrażenie, że takie podejście twórców zabiło możliwość walki zgodnie z indywidualnymi upodobaniami gracza. Zabawa wiąże się teraz z bardziej losowym klikaniem kolejnych klawiszy, aniżeli z intencyjnym wykonywaniem danego ataku. Wkrada się zatem rutyna, a potyczki z tego tytułu nie są aż tak pasjonujące, jak można by tego oczekiwać. Myślę, że gdyby twórcy poświęcili nieco więcej czasu na aranżacje ciosów poszczególnych postaci byłoby znacznie ciekawiej. Teraz wygląda to tak, jakby deweloper nie bardzo miał pomysł na każdego z wojowników. Gra się przyjemnie, ale szybko robi się schematycznie i nudno, a rozgrywkę do przodu popycha wówczas głównie fabuła.
Sytuacji nie ratuje nawet fakt, że, oprócz zwyczajnych ataków, bohaterowie dysponują też dodatkowymi możliwościami. Przede wszystkim, mogą wykonywać różne rzuty na przeciwnikach, wykonywać super ataki (jeżeli tylko odpowiedzialny za to współczynnik dojdzie do maksimum), w końcu także zmienią postawę bojową. Firma NetherRealms nieco zwiększyła również interaktywność plansz. Od teraz niektóre elementy mogą być wykorzystywane w boju. Nic więc nie stanie na przeszkodzie, by rzucić w adwersarza jakąś beczką, czy wystrzelić w jego stronę rakietę. Co więcej, areny bywają nawet kilkupoziomowe, dzięki czemu silnie uderzona postać „przeleci” przez ścianę i po drodze poobija się o przeróżne przeszkody. Ponadto - w następstwie powyższego - ciąg dalszy pojedynku odbędzie się w zupełnie innym pomieszczeniu. Wszystko to istotnie urozmaica zabawę, ale i tak dość szybko potrafi się wkraść rutyna.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler