Ironclad Tactics (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Ironclad Tactics (PC) - recenzja gry


@ 06.10.2013, 16:08


Nasi podopieczni nie wykonają żadnej znaczącej czynności, co więcej, nawet nie pokażą się na mapie, jeśli ich nie wezwiemy za pomocą kart. Na dole ekranu znajduje się pięć takich pozostających do naszej dyspozycji, jednakże należy pamiętać, iż co turę jedna dochodzi, a to oznacza stratę innej – brak tu typowego dobierania. Naturalnie, nie można ich używać według własnego uznania – każda kosztuje odpowiednią ilość AP (Action Points) generowanych w czasie jednego cyklu. Biorąc to wszystko pod uwagę szybko można wywnioskować, iż najważniejsza jest odpowiednia talia.

Ironclad Tactics (PC)

Ta składać się musi z 20 papierowych prostokątów oraz maksymalnie dwóch z sześciu dostępnych frakcji. Te zostały podzielone na cztery kategorie: Ironclady, taktyczne, części oraz piechotę, a gracz zmuszony jest mieć w decku zróżnicowanie jednostek, co wymagają wspomniane ograniczenia oraz sama walka. Zwycięstwo zapewniamy sobie zazwyczaj poprzez zdobycie odpowiedniej ilości VP (Victory Points), które generują się, gdy żelazny rycerz dotrze do bazy przeciwnika. Ich ilość jest zależna od typu danego blaszaka - lekkie oraz ciężkie wersje zapewniają po dwa punkty, ale opancerzona czy wyposażona w jetpack już tylko jeden.

W takim wypadku piechota wydaje się być bezużyteczna – nie tylko kosztuje zbliżoną ilość AP, ale też posiada mniej punktów zdrowia i dowolny metalowy przeciwnik może zgnieść wątłego człowieka. Nic bardziej mylnego, przede wszystkim standardowi wojacy od razu są wyposażeni w broń, co pozwala oszczędzać tutejszą walutę. Co więcej, są to jedyne jednostki mogące przejmować bez dodatkowych kosztów specjalne punkty na mapie, jak wcześniej wspomniane generatory oraz działa (parowe maszyny potrzebują do tego specjalnego przedmiotu).

Choć już taką ilością rozwiązań można sprawnie operować na polu bitwy, do naszej dyspozycji oddano jeszcze część taktyczną talii. Te papierowe prostokąty mogą zwiększyć prędkość jednostki, jej siłę ataku oraz obronę, ale także zasiać zamęt przez ostrzał artyleryjski, czy naprawić nieorganicznych sprzymierzeńców albo pozwolić na manewrowanie po mapie (standardowo jednostki poruszają się w linii prostej). Z kolei części przysłużą się głównie Ironcladom – są one uzbrojeniem dla wielkoludów. Bardzo zróżnicowanym, warto dodać, gdyż oprócz karabinów, rewolwerów albo wyrzutni rakiet, znajdziemy również szable, wiertła czy trąbki zapewniających dodatkowy pancerz jednostkom w pobliżu. Co ciekawe, całkiem sporą ilość kart, niezależnie od typu, można ulepszyć poprzez odpowiednie używanie jej (np. zabij 10 razy, zdobądź VP 15 razy), co skutkuje nowym zasobem w kolekcji. Nie oznacza to, że jest on definitywnie lepszy, zazwyczaj różni się nieco działaniem. Np. standardowy karabin zabierający jeden punkt obrażeń, będzie teraz zadawał dwa przy większym zasięgu, jednakże będzie potrzebował tury na przeładowanie.

Biorąc wszystko pod uwagę, ilość możliwych kombinacji jest porażająca. Autorzy bardzo się starali, by jak najbardziej zróżnicować jednostki i, trzeba przyznać, udało im się to. Kombinacji taktycznych jest cała masa i nie raz złapałem się na przypadkowym odkryciu zupełnie nowego sposobu walki. Choć ogólnie rzecz ujmując, balans stoi na naprawdę bardzo dobrym poziomie (ilość kart oraz frakcji ograniczona, każda z nich posiada część silnych jednostek, ale żadna nie jest przesadnie potężna), w tym garncu miodu znalazła się jedna łyżka dziegciu. Zdecydowanie zbyt potężne, a jednocześnie zbyt tanie pozostaje wiertło. Mimo iż ma bardzo ograniczony zasięg, zabiera aż trzy punkty obrażeń (gdzie większość Ironcladów ma pięć zdrowia) i kosztuje tylko trzy AP. Bardzo łatwo znaleźć sposób na poradzenie sobie z przeciwnikiem nagminnie go używającym, ale należałoby to nieco poprawić.

Ironclad Tactics (PC)

Krew, pot, dobra zabawa
Brak czasu na pomyślenie i niemożliwość zatrzymania kart w ręce sprawia, że należy przyjąć zupełnie nową taktykę gry, ale jednocześnie jest niesamowicie irytujące na niektórych poziomach. Ironclad Tactics cierpi na tą samą dolegliwość, co większość karcianek – jeżeli zaczynasz ze złą ręką, możesz już się poddać. Naturalnie, nie tyczy się to każdego levelu, ale część jest niezwykle trudna i należy liczyć się z tym, że często zwycięstwo zależy od naszego szczęścia. Poziom trudności jest bardzo nierówny i nagminnie się zdarza, iż, wydawałoby się, zwyczajne starcie jest znacznie trudniejsze od wcześniejszego pojedynku z bossem.


Screeny z Ironclad Tactics (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?