Gateways (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Gateways (PC) - recenzja gry


@ 30.09.2012, 10:18
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻


W zadaniu nie pomagają nam także dziwni przeciwnicy, przypominający przybyszów z kosmosu (lub co toto jest), którzy opanowali siedzibę doktorka. Plączą się tu i tam, siedzą w zakamarkach laboratorium i tylko czyhają, aby pozbawić nas życia. Kiedy nie możemy ich ominąć (jest nawet aczik za zniszczenie wszystkich przeciwników w grze), warto rozwalić – poprzez skakanie po ich śmiesznych głowach. Coś w stylu żółwi z Mario.

Życia liczone są na sztuki. Mamy ich 3, aczkolwiek później istnieje możliwość rozbudowania o kilka kolejnych. Warto się wysilić i poszukać dodatkowych, bowiem w dalszych fragmentach mogą mieć niebagatelne znaczenie. Na zapisywanie stanu zabawy czy na checkpointy narzekać jednak nie mam prawa. Oba aspekty są bardzo dobrze rozmieszczone, brak jest jakiejkolwiek frustracji po zginięciu. W ogóle w Gateways nie ma czegoś takiego jak złość, poczucie porażki. Przyjemnie się w to gra i fajnie też – jakby to nie brzmiało – ginie. Ale zaraz potem powstaje i kontynuuje ekspansję w głąb tajemniczego laboratorium. Dawno nie spotkałem się z takim czymś – na plus!

Gateways (PC)

Jak już wspomniałem, dużym atutem dzieła Smudged Cat Games jest oprawa graficzna. Moda na pixele wielkości orzechów trwa w najlepsze, jednak umiejętne wykorzystanie tego wspaniałego tricku, stonowana paleta barw i do tego subtelny, nierozpraszający w działaniu podkład muzyczny to doskonałe, choć ryzykowne, połączenie.

O muzyce trochę szerzej. Podczas zabawy możemy usłyszeć zarówno podkład cichszy, ale także nieco żwawszy, pobudzający grającego do jeszcze większego wysiłku. Najbardziej bolało mnie to, iż przez kilka godzin słuchałem jednego utworu, zapętlonego i odtwarzanego jednorazowo kilkanaście minut. Odwrotnie sprawa się ma z tym spokojniejszym – lekka przygrywka do kombinowania doskonale sprawdzała się w swojej roli.

Gateways (PC)

Recenzja poprzedniej gry Smudged Cat Games ukazała się jakiś czas temu w cyklu „Indyk na niedzielę” – lekturę tego tekstu serdecznie polecam. W nim guy_fawkes pozytywnie ocenił robotę deweloperów – ja uczynię podobnie, choć z ciut niższą oceną końcową. W Gateways było sporo nowego, ale w gruncie rzeczy, większość rozwiązań już widzieliśmy, ograliśmy i odłożyliśmy na półkę. Mimo to pewnie znajdą się zapaleńcy, którzy już kilkakrotnie przeszli np. obie części Portala i nie mają dosyć.


Długość gry wg redakcji:
8h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Ładna, dużo pixeli i drugie tyle uroku.
Przeciętny Dźwięk:
Słyszysz kawałek jeden, drugi, trzeci raz - OK. Następnych kilkanaście - już niezbyt.
Świetna Grywalność:
Przyzwoita. Był moment, w którym zaciąłem się i nie miałem pomysłu na rozwiązanie zagadki. Z pomocą przyszedł rozsądnie wyważony system podpowiedzi, więc zaraz ruszyłem dalej.
Dobre Pomysł i założenia:
Zabawa portalami - była. Urozmaicenie w postaci kilku dodatków rozszerzających pole działania sprawdziło się, choć nie w 100%.
Dobra Interakcja i fizyka:
Oprócz skakania po głowach kosmitów, nie ma tutaj nic ponadto.
Słowo na koniec:
Porządne rzemiosło. Warto się z nim zapoznać, szczególnie jeśli lubicie czasem wysilić szare komórki.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Gateways (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):