Warto jeszcze dodać, że twórcy gry zaimplementowali garstkę innych, „survivalowych” smaczków. Miasto nie jest całkowicie opustoszałe ze wszystkich dóbr, toteż masowo zbieramy różnego rodzaju pokarmy, wodę, leki, apteczki pierwszej pomocy itd. - wszystko, co w tych niekorzystnych warunkach może okazać się pomocne. Prozaicznie, większość znalezionego "dziadostwa" posłuży po prostu do odnawiania energii życiowej lub kondycji, ale zbieranie daje pewne wrażenie „walki o przetrwanie”, co jest w tym przypadku bardzo ważnym czynnikiem, napędzającym do pewnego stopnia rozgrywkę. Kolejnymi elementami przypominającymi o uciążliwości środowiska są np. pył unoszący się w dolnych partiach miasta (który stopniowo będzie osłabiał naszą wytrzymałość), tudzież ranni, wołający o pomoc, mieszkańcy – których możemy ocalić, jeśli tylko nie pożałujemy im zebranych wcześniej zapasów. Tego typu urozmaicenia nie stanowią jednak czegoś, co w zasadniczy sposób dodaje produkcji klimatu.
Byłem też trochę niepocieszony jakością przygotowanych lokacji. I nie mam tu wcale na myśli dość jednorodnego krajobrazu, bo pamiętając o charakterze I Am Alive, jest to w pełni zrozumiałe i usprawiedliwione. Przeszkadzała mi przede wszystkim hermetyczność tychże plansz. Praktycznie ciągle jesteśmy zmuszeni do przemieszczania się po wyznaczonej przez twórców ścieżce i bardzo rzadko nadarza się okazja do zboczenia z wytyczonej drogi. Wielka szkoda, ponieważ gdybyśmy dostali otwarte (mniej lub bardziej) przestrzenie, poczucie survivalu byłoby bez wątpienia mocniej odczuwalne, a większa swoboda spotęgowałaby doznania płynące z zabawy. Żałuję, że twórcy nie poszli w tym kierunku – w takiej postaci, I Am Alive jest tytułem liniowym i zbyt mało złożonym.
Pod kątem wizualnym ciężko się zachwycać dzieckiem Ubisoftu, ale też nie można go w jakiś szczególny sposób skarcić. Owszem – nie mamy zbyt wysokiej jakości tekstur, wysokiej klasy oświetlenia czy cieniowania, ale jest za to niezła stylistyka, staranność wykonania i dobra animacja. I choć ogólne wrażenie jest pozytywne, na brak zaliczyłbym też absolutny brak jakiejkolwiek interakcji z otoczeniem (stołki są dosłownie przymocowane do ziemi).
Warstwa dźwiękowa również nie należy do złych, mimo to i tutaj nie ma rewelacji. Muzyka jest delikatna i nie pogrywa zbyt często, a efekty specjalne po prostu są i tyle. Generalnie można słuchać i nie krzywić się za bardzo.
Reasumując: I Am Alive miało pewien potencjał, a autorzy pomysł na swoją produkcję. Zdecydowanie zabrakło jednak implementacji wielu koncepcji i rozbudowania gry do należytych rozmiarów. Mimo że dostaliśmy tytuł klimatyczny i oryginalny, jednocześnie jest on też zbytnio uproszczony i stanowczo za krótki. I Am Alive ma szansę pozostać w Waszej pamięci na dłużej, ale po jego ukończeniu odczujecie ogromny niedosyt.
Dobra |
Grafika: Nie jest najwyższych lotów, ale ciekawa stylizacja robi niezłe wrażenie. |
Dobry |
Dźwięk: Również nie należy do zbyt bogatych, ale wypada dobrze i klimatycznie. |
Przeciętna |
Grywalność: Gra jest bardzo nierówna. Ma swoje mocne strony, ale ma też niestety - dla równowagi - wiele słabych. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Gra ma w gruncie rzeczy sporo ciekawych pomysłów, ale niestety nie zostały one pociągnięte w odpowiednim kierunku. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: W wiele miejsc możemy się wspiąć, ale otoczenie prawie w ogóle nie reaguje na nasze działania. |
Słowo na koniec: Całkiem przyzwoita gra, ale można było wyciągnąć z niej znacznie więcej! Tym bardziej, że założenia są niebywale intrygujące. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler