Pomniejsze zadania polegają głównie na kolekcjonowaniu znajdujących się na planszy dowodów rzeczowych czy pieniędzy, bądź też na obserwowaniu naszych partnerów, w celu stwierdzenia w ich zachowaniu czegoś podejrzanego i niezgodnego z prawem. Czasem wykonamy także zlecenia większe (chociaż nadal niezbyt duże), które zmuszą nas np. do wykradzenia czegoś czy uwolnienia jakiejś osoby – oczywiście wszystko z dala od oczu naszych towarzyszy. Natomiast wspomniane punkty doświadczenia będą konieczne do awansu na wyższe poziomy, dzięki którym odblokowane zostaną kolejne rodzaje broni, w normalnych warunkach niedostępne. Wszystko to sprawia, że zabawa każdą z trzech postaci jest faktycznie całkiem odmienna i chociaż różnice między protagonistami nie są nadzwyczaj duże, nadal istnieje sens zapoznawania się z każdym bohaterem z osobna.
Poza tym, właściwa rozgrywka wygląda już raczej standardowo i zwyczajnie. Naszą główną czynnością będzie bieganie po mapie i eliminowanie kolejnych rzesz bandytów, tu jednak twórcom udało się na tyle wyważyć zabawę, że kolejne starcia nie są ani przesadnie dynamiczne, ani trudne, co faktycznie potrafi dostarczyć graczowi pewnej frajdy. W tym wszystkim jedyną wadą jest brak jakiegokolwiek systemu osłon - w końcu pamiętamy, że poprzedni Call of Juarez taki posiadał (zresztą był to system naprawdę niezły). Szkoda, bo specyfika tutejszych lokacji sprawia, że brak takiego dodatku jest sporym utrapieniem i faktycznym niedostatkiem! Na pomoc natomiast ruszy nam wskaźnik adrenaliny, po którego naładowaniu możemy przyspieszyć nasze reakcje i nieco precyzyjniej ostrzelać napotkanych adwersarzy. Trzeba też wspomnieć, że w wielu fragmentach gry wykorzystamy jakiś samochód, którym albo własnoręcznie pokierujemy, albo którego będziemy bronić strzelając zza okna. Rzecz jasna nie spodziewajcie się jakiegoś realistycznego modelu jazdy – jest raczej banalny, ale i tak przygotowane pod niego misje dają się przeżyć i przysparzają pewnej przyjemności.
Innym, dość dużym atutem gry, są projekty lokacji i ich duża różnorodność. Odwiedzimy zarówno tereny lesiste, brudne ulice meksykańskich miast, jak i wnętrza budynków: domy uciech, dyskotekę, itd. Fajnym dodatkiem są cywile zajmujący owe lokacje. Na ulicach wędrują przechodnie, na podwórkach młodzież uprawia sport, dyskotekę okupuje tłum tańczących, itd. Techland dobrze poradził sobie w tej kwestii, serwując mapy różnorodne, żywe i całkiem spore.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler